Użytkownik "Daga" <z...@N...onet.pl> napisał w wiadomości

> Obawiam się, że nawet tutaj może być ciężko. :(
> Moja koleżanka znalazła pracę dopiero w 1.5 roku po studiach, a i
> to dlatego, że miała praktyki/doświadczenie pracując w fundacji ...

Dla mnie szok.

Psychoterapeuta zanim wszedlem na grupe zawsze kojarzyl mi sie z
dosc bogatym gosciem, ktory przyjmuje kilka razy dziennie zagubionych
biznesmenow i innych managerow i zestresowanych maklerow siedzac za
debowym biurkiem i piszac piorem za 1000$.

U nas nie choruja?

Przeciez od 1989 mamy calkowity przelom w polityce i podejsciu do zycia.
On nadal trwa. Nie uwierze, ze to nie spowodowalo jakis problemow w
psychice.

A wlasnie. Psycholog nie moze zalozyc prywatnego gabinetu - jak dentysta np?
Musi gdzies pracowac?

Rodzi sie pytanie po co to studiowac tyle lat w tym kierunku?
A moze Wy wszyscy to "dawcy", zapominacie o sobie i nie bierzecie
kasy, a robicie to dla frajdy?

A moze brak marketingu? I ludzie nieswiadomi, ze z niektorymi sprawami sie
moga
do Was zwrocic i tak sobie dalej zyja ze swoimi problemami?
A z byle przeziebieniem biegna do lekarza zamiast wziac aspiryne i witamine
C.

Nie macie jakiegos stowarzyszenia co by czasem wystapilo w mediach i
powiedzialo ludziom do czego sluzy psycholog?

Jakis "dzien psychologa" moze zrobic? Jak sie dobrze trafi i nie bedzie nic
waznego na swiecie, to w dziennikach darmowy reportaz bedzie.
Tomasz Lis, czy inny ladny pan powie w czym psycholog pomaga i ze
nalezy sie zglaszac. A nawet jak nic nie dolega to zglosic sie na kontrole.

Ludzie ponformowani zostana, to i klientow... ups pacjentow wiecej bedzie...

Dobra w sumie ja z innej bajki.
Nie wtracam sie :)

Pozdrawiam

nieKrzys