Mefisto napisał w wiadomości news:bdhmfl$5io$1@srv.cyf-kr.edu.pl...

[...]
> Może tu jest przyczyna nieporozumienia. Sam używam metafor, ale
> akurat w tym miejscu staram sie z nimi nie przesadzać - efekt
> indoktrynacji na wykładach :) Może przeginam w drugą stronę.
[...]

No tak, ale bez tych skrótów musiałabym pisać kilometrowe posty wyłuszczając
wszystko punkt po punkcie. Uznałam to za zbędne, bo z tego co pisałeś
konstatuję, że Twoja wiedza w tym zakresie jest większa od mojej. Stąd
przyjęłam, że się pewnie ze mnie nabijasz. Przepraszam najmocniej. :)

> > Ja bym raczej zaczęła od szukania kolizji jakichś konkretnych
> trendów,
> > niegdyś bardzo silnych, których jeszcze po prostu nie
> odkryliśmy. Ale
> > zostawiam to badaczom. ;)
>
> Eee, a ja myślałem, że właśnie chciałaś podrążyć temat.

Kiedy nie mam żadnych pomysłów, a i sensownych hipotez w tym względzie nie
spotkałam. Wyczuwam jedynie pewną niekonsekwencję.
Wspomniałeś pawia. Z jednej strony im bardziej imponujący ogon mieniący się
barwami, tym większe szanse na zdobycie partnerki. Z drugiej strony, taki
ogon znakomicie utrudnia lokomocję i naraża na zgubę za sprawą naturalnych
wrogów.
Było wprawdzie ględzenie o tym, że gdy paw rozłoży ogon to wydaje się
znacznie większy niż jest w rzeczywistości, mnogość pawich oczek, też miała
robić na przeciwniku wrażenie itp. ale jak dotąd nikt nie widział wiejącego
pawia z rozłożonym ogonem. Uznano więc w końcu, że jest to jedynie szata
godowa, w codziennym użyciu jednak dość kłopotliwa i zgubna.

> > No przeleciałam pobieżnie, ale specjalnych herezji nie
> dostrzegam.
[...]

> Zwyczajnie, patriarchat rozpowszechniony przez ludy pasterskie,
> dysponujące końmi i mącące w całej Eurazji, to stosunkowo świeży
> wynalazek - raptem 5 000 lat góra. I nigdzie w tak surowej formie
> nie istniał bez przerwy ani nie obejmował całości społeczeństw.
> Inne kultury, które podobnie ustaliły relacje pomiedzy płciami
> były zbyt izolowane i nieliczne. Zatem nie było mowy o
> jakichkolwiek długotrwałych trendach ewolucyjnych wywołanych przez
> to zjawisko. Byłem ciekaw, czy mi to wypomniesz, przecież Ci się
> podłożyłem. Ale Ty po prostu zignorowałaś :)

No tak. Ująłeś to z punktu widzenia kultury patrialchalnej podczas gdy ja
patrzyłam na relacje wzajemne płci nieco szerzej.
Sięgałam aż do Homo erectusa czyli człowieka wyprostowanego, zwanego też
pitekantropem.
I cóż my tam widzimy prosze wycieczki.
Nie ciągał on już siłą swojej wybranki za włosy do aktu kopulacji, jak to
czynił żyjący przed nim australopitek.
Jego kobieta nie odbiegała zbytnio wzrostem, wagą i siłą, podczas gdy
australopitek był znacznie potężniejszy i silniejszy od swojej samicy i
dlatego nie musiał się zbytnio z nią liczyć. Dlatego australopitek był
raczej poligamiczny i tak jak w stadzie szympansów rządził najsilniejszy. W
stosunkach damsko-męskich dominował samiec. Przeważały prymitywny popęd i
siła fizyczna.
Homo erectus nie miał już tak świetnie. Jego kobieta dorównując mu posturą
znacznie się wyzwoliła. Zaczęło się wybrzydzanie, wymaganie czułości,
przywiązania, opieki, bo inaczej nici z seksu. Wzięło się to ponoć z tego,
że Homo erectus opuścił las, w którym bytował australopitek, i zaczął żyć na
sawannie. Reszty dokonać miało pozbycie się futra i tzw. pułapka termiczna
(upalne dni i zimne noce).
Z tego widać, że jeżeli chodzi o dominację mężczyzn, to kobiety wyzwoliły
się już bardzo wcześnie. Później bywało różnie, ale przeważały tu już
bardziej wpływy rozwijającej się różniście kultury, w tym tej pasterskiej, o
której wspomniałeś.
Aktualnie kobieta wyzwala się również, tyle że już z tych okowów kulturowych
a nie biologicznych. Idzie to dość opornie zwłaszcza w krajach
muzułmańskich.

> Pozdrowienia
> Mefisto

Pozdrówka. Bacha.