Data: 2003-02-27 17:31:12
Temat: Re: Psychologiczny aspekt modlitwy
Od: "patrycja." <p...@K...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Paweł Niezbecki
> Człowiek doskonale sam sobie radzi z komplikowaniem (obrazu) świata i
można
> to zrozumieć - bycie dziełem Boga, elementem jego wielkiego planu,
> nobilituje Homo sapiens sapiens w jego własnych oczach. Niektórym to jest
> potrzebne.
zgadzam się że sami wiele spraw komplikujemy, ale chyba nie o to /znaczy, w
większości przypadków MZ:)/ chodzi żeby czuć się lepszym...
powiem może na moim przykładzie -> jak tak sobie dumam i sprowadzam
ludzką egzystencję do 'kilku' szarych komórek, których 'działalność'
niewątpliwie kończy się z chwilą śmierci.. innymi słowy że to wszystko co
wypracujesz przez całe swoje życie (bez względu na to jak było długie) ulega
'przedawnieniu', że czujesz, myślisz, ~istniejesz tylko i wyłącznie dla
samego istnienia.. no, więc jak to sobie wyobrażam /a moja wyobraźnia chyba
jest dość bujna/ to ogarnia mnie.. strach, przerażenie.. sama nie wiem co..
może _nic_ w bardzo dobitnym tego słowa znaczeniu. generalnie jest to tak
abstrakcyjnie proste.. że aż nierealne.. do tego stopnia że bardziej realny
i prawdopodobny wydaje się .. "Ktoś"
niestety ja należę do ludzi którzy uwierzą dopiero jak 'pomacają'.. wiec
moja ' wiara' ogranicza się do "chęci" i nadziei
> A moje "zdarzenie"? Jeden ciąg przyczynowo-skutkowy sprawił, że znalazłem
> się w tym samym miejscu co ona. Drugi, niezależny od niego, sprawił, że
ona
> znalazła się w tym samym miejscu co ja. W miejscu nie aż tak
zadziwiającym,
> bo tam, gdzie ja pracuję, a gdzie ona kiedyś pracowała. Czego było trzeba,
> żeby przemknęła myśl o ubawie Boga? Tego, żebym tego samego dnia, w ramach
> trzeciego nie związanego ciągu przyczynowo-skutkowego, dyskutował na
tematy
> ocierające się o Boga na psp. Równie dobrze mogłem to robić po spotkaniu.
> Ludzki zmysł łączenia zdarzeń i wyszukiwania w ich konstelacjach wyższych
> sensów poradziłby sobie z zamianą kolejności albo pewnym odstępem czasu.
chyba więc nie bardzo rozumiem :) tzn. że "zarzucasz" Bogu grę nie fair czy
też nieistnienie?
> Takie są właśnie bezdroża ludzkiej skądinąd wspaniałej umiejętności
> kojarzenia faktów. Jedno ze źródeł wiary w Boga.
a, to chyba już rozumiem. no ale moja odpowiedź na ten urywek znajduje się
wyżej
p.
|