Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Flyer <f...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Psychonaliza a buddyzm
Date: Mon, 15 Jul 2002 20:50:16 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 66
Message-ID: <3...@p...onet.pl>
References: <agttkv$qj8$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: qc208.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.tpi.pl 1026759813 6492 217.99.12.208 (15 Jul 2002 19:03:33 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 15 Jul 2002 19:03:33 +0000 (UTC)
X-Accept-Language: pl
X-Mailer: Mozilla 4.77 [en] (Win95; U)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:146252
Ukryj nagłówki
Lelepeta wrote:
>
> Mam grupę znajomych, którzy interesują się buddyzmem, jogą i innymi formami
> rozwoju duchowego. Zawsze w rozmowach na tzw. "tematy życiowe"
> reprezentowałem podejście rozumowe - twierdząc, że wszelkie nasze problemy
> mają jakieś podłoże i aby je rozwiązać trzeba szukać przyczyn, zanalizować
> je i próbować znaleźć rozwiązanie. Ich słowa i poglądy płynące z nauk
> buddyzmu wydawały mi się swego rodzaju opozycją do mojej postawy.
Coz - powiem po swojemu, bo mam swiadomosc tego co chce powiedziec, ale
nie mam srodkow wyrazu, zeby to jasno wyrazic.
Jedna sprawa, to to, ze czlowiek czesto wybiera
najlatwiejsza/najciekawsza odpowiedz na zadane pytanie - to tak jak z
przypominaniem sobie przez dorosle kobiety, ze byly molestowane w
dziecinstwie - niektore z nich tworza pewna historie, zeby
usprawiedliwic swoja obecna sytuacje zyciowa/psychiczna (wywolana czesto
ich wlasnymi dzialaniami). Mam wiec Czlowieka-Picusia, zeby nie
powiedziec klamce, ktory stara sie opisywac sytuacje tak, aby byc
obiektem zainteresowania albo stac sie ofiara (w spolecznej ocenie osoba
godna zainteresowania/pomocy/zalu - w opisie sytuacji - osoba niewinna)
w opisywanej sytuacji.
Skoro juz przedstawilem bohatera "zabiegu", pora teraz na analize - to
ten etap kiedy wiem/widze co chce powiedziec ale nie mam jak ;).
Przy prostszych sprawach metoda rozumowa sprawdza sie - pytania
zglebiajace temat, naswietlenie w inny sposob itd. Ale czesto uczucia
przypominaja "wirujacy Chaos" - kazda odpowiedz bedzie prawdziwa bedac
jednoczesnie w takim samym stopniu falszywa. Uczucia, pragnienia, zadze,
wydarzenia mieszaja sie w sposob niemozliwy do ich "rozsuplania".
Bierzace zachowanie moze wynikac z dlugotrwalego dzialania roznych
wydarzen jak rowniez z kilku z pozoru niezwiazanych wydarzen. Inaczej to
ujmujac - bierzace zachowanie jest wypadkowa przeszlych zdarzen.
Podchodzac do takiej sprawy rozumowo likwiduje sie jedna przyczyne
pozostawiajac pozostale, co z czasem prowadzi oczywiscie do zmiany
zachowania ale wynikajacego bardziej z uzupelnienia brakow przez
"pozostalosci".
Kontrpropozycja do takiego podejscia jest zamiana swoich problemow na
inny styl zycia, proponowana przez buddyzm - nie probuje sie latac
rozpadajacej sie budowli ale buduje sie nowa, pozostawiajac poprzednia
na pastwe czasu i pogody.
> "Najważniejszą wartością psychoanalizy jest w istocie nie to, iż leczy
> symptomy, ale to, że dąży do duchowej zmiany osobowości..
Jakim sposobem ma dazyc do "duchowej zmiany osobowosci", skoro skupia
sie sila rzeczy na przeszlych zdarzeniach? Psychoanaliza dazy do
ustawienia pacjenta zgodnie z normami spolecznymi a nie zgodnie z jego
duchowoscia.
> naukach buddyzmu. Ten rodzaj samoświadomości - rozumności - odgrywa czołową
> role w praktyce buddyzmu , w której zmierza się do osiągnięcia wyższego
> poziomu świadomości własnego bytu, niż ma przeciętny człowiek"
I znow - jak mozna osiagnac rozumnosc, roztkliwiajac sie nad codziennymi
duperelami, w czym wydatnie pomaga prowadzacy spotkanie psycholog?
Widzialem w TV ciekawy film o Ojcu Pio - przyszedl do Niego czlowiek,
ktory wszystko robil na pokaz. Ojciec Pio spoliczkowal Go i przy pelnym
kosciele (mieszkancow wsi) wygonil Go. Przerazony/zawstydzony i ponizony
wobec calej wsi czlowiek uciekl gdzies na odludzie, cala noc siedzial
sobie w jakichs krzakach. Rano wrocil do kosciola i podziekowal Ojcowi
Pio, bo Zrozumial. A teraz pokazcie mi psychoanalityka, ktory na kopach
wywala swojego pacjenta, bo ten na przyklad klamie ;)))).
Flyer - nie psycholog itd.
|