Data: 2004-03-25 09:18:17
Temat: Re: Psychopaci Gibsona
Od: "Filip Sielimowicz" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Robert" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:596c4371.0403200606.7285c485@posting.google.com
...
> Witajcie!
>
> Obejrzałem z zaciekawieniem "Pasję" i coś, co mnie zastanowiło to
> przede wszystkim postacie biczowników a w dalszej kolejności
> krzyżujących Jezusa. Czy do tego typu "pracy" wybierano rzeczywiście
> psychopatów mających zaburzenia emocjonalne? Czy zdrowa psychicznie
> osoba moglaby ze śmiechem patrzeć na cierpienia drugiego człowieka i
> mieć z tego nieprzerwaną zabawę?
Odpowiem może tak: w czasie drugiej wojny światowej NIE BYŁO takiego wojska,
które jak szło przez wieś (z obcym narodem), to by nie gwałciło kobiet. Sam się
zastanów, czy to robili psychopaci, czy nie. I jaka jest różnica między przeciętnym
żołnierzem, a żołnierzem rosyjskim w Czeczeni.
Różnica jest taka: pierwsze to idea, drugie to rzeczywistość.
Myślę, że w tym wszystkim ważne jest to, że każdy z nas ma w sobie potencjał do
takiego zachowania i w trudnych okolicznościach, bezustannym stresie, oderwaniu
od rodziny i miejsca urodzenia, pod przemożną presją otoczenia - człowiek zachowuje
się inaczej. Komuś, kto dzisiaj żyje sobie wygodnie w zachodniej cywilizacji i nawet
"przestrzega przykazań" trudno to sobie wyobrazić, bo nie wie, co to znaczy "trudna
sytuacja". Kaci są jednocześnie ofiarami. A ofiara staje się katem.
|