Data: 2004-03-29 09:34:03
Temat: Re: Psychopaci Gibsona
Od: "Hubert" <h...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Użytkownik "Robert" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:596c4371.0403200606.7285c485@posting.google.com
...
> > Witajcie!
> >
> > Obejrzałem z zaciekawieniem "Pasję" i coś, co mnie zastanowiło to
> > przede wszystkim postacie biczowników a w dalszej kolejności
> > krzyżujących Jezusa. Czy do tego typu "pracy" wybierano rzeczywiście
> > psychopatów mających zaburzenia emocjonalne? Czy zdrowa psychicznie
> > osoba moglaby ze śmiechem patrzeć na cierpienia drugiego człowieka i
> > mieć z tego nieprzerwaną zabawę?
>
> Odpowiem może tak: w czasie drugiej wojny światowej NIE BYŁO takiego wojska,
> które jak szło przez wieś (z obcym narodem), to by nie gwałciło kobiet. Sam
się
> zastanów, czy to robili psychopaci, czy nie. I jaka jest różnica między
przeciętnym
> żołnierzem, a żołnierzem rosyjskim w Czeczeni.
>
> Różnica jest taka: pierwsze to idea, drugie to rzeczywistość.
>
> Myślę, że w tym wszystkim ważne jest to, że każdy z nas ma w sobie potencjał
do
> takiego zachowania i w trudnych okolicznościach, bezustannym stresie,
oderwaniu
> od rodziny i miejsca urodzenia, pod przemożną presją otoczenia - człowiek
zachowuje
> się inaczej. Komuś, kto dzisiaj żyje sobie wygodnie w zachodniej cywilizacji
i nawet
> "przestrzega przykazań" trudno to sobie wyobrazić, bo nie wie, co to
znaczy "trudna
> sytuacja". Kaci są jednocześnie ofiarami. A ofiara staje się katem.
>
>
Czesto nie potrzeba wojny, by ofiara stala sie katem, a kat ofiara. Znane sa
przypadki, kiedy to "ofiara" tak nakreca publike przeciwko "katu", ze dostaje
mu sie duzo bardziej niz na to zasluguje. A "ofiara" ma ciche uczucie
zwyciestwa i zemsty pod plaszczykiem sprawiedliwosci.
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|