| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2004-06-11 06:23:56
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.jangr w wiadomości news:cabism$kum$1@atlantis.news.tpi.pl pisze:
[ciach]
Zastanawia mnie ton twoich wypowiedzi w tym watku. Czy mozesz powiedziec,
jak dlugo obnosiles sie ze swoja wlasna nadwaga i dlaczego tyle trwalo,
zanim schudles?
--
Kto zna się na biochemii ten wie że tkanka tłuszczowa tworzy się z cukrów. Cząsteczki
tłuszczu nie są w stanie przeniknąć przez błonę komórkową w głąb komórki tłuszczowej.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2004-06-11 16:03:27
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.
Użytkownik "Michal" <m...@s...nospam> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.ccgcan.1a7.michal_@unique_mike.computer
...
> Eee tam uzależnienie. Wiesz, jakie są mechanizmy "uzależniające" od
> cukru, prawda? I nie ma takich w przypadku produktów
> niskoglikemicznych/bezcukrowych :)
Tylko czemu to jest bardziej odrażające od uzależnienia od mięsa?
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2004-06-11 16:04:02
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.
Użytkownik "jangr" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
news:cabism$kum$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Podałem taki kontrprzykład aby Ci unaocznić,
> > że cudza tusza nie czyni Ci krzywdy i zamiast np. pokazywać
> > palcem lepiej sprawdzić czy samemu nie ma się brudu za paznokciem.
>
> - W sensie nadwagi? W sensie uzależnień? Czy w ogóle, tak ogólnie,
> mam złożyć samokrytykę, że np. za mało czytam, czy za dużo oglądam TV?
> A może że za duży urosłem?
Możesz się zastanowić dla czego czepiasz się osób otyłych?
> > > ale o zjawisku,
> > > które dzieje się w populacjach na naszych oczach. Społeczeństwa
> > Tam zaraz społeczeństwa. Przecież twierdziłeś, że otyłość=niechlujstwo.
>
> A nie może być niechlujstwem całych społeczeństw? A co to przeszkadza?
Po co tak uogólniać? Czytają Cię określone osoby a nie społeczeństwo
i to do nich mówisz, że są niechlujami.
> > Zdecydowanie nie podoba mi się przyrównywanie cudzej nadwagi
> > do niedbalstwa. Przecież ktoś taki może już od roku walczyć
> > ze sobą i ze swoimi kilogramami.
>
> To nie Twoje słowa, ale odpowiem, napiszę jeszcze raz. Mechanizmy tycia
> są już na szczęście bardzo dobrze poznane, a brak skuteczności
zmniejszenia
> nadwagi wynika z pozorowania działań, oszukiwania samego siebie.
Czyli jest to problem psychologiczny. Czy wg Ciebie wszelkie takie problemy
to niechlujstwo czy tylko ten jeden?
> > I nie odpowiedziałeś mi na dręczące mnie pytanie czy niedowaga
> > też wg Ciebie jest niechlujstwem i dlaczego?
> > pozdrawiam Chaciur
>
> Nie zajmujemy się w tej chwili niedowagą, ani też sprawą piegów
> na nosie. Dyskutujemy o NADWADZE. Oczywiście jeżeli zaproponujesz
> nowy wątek pt. "Chudość - mój punkt widzenia.",
> wtedy z chęcią przyłączę się do dyskusji.
Czy nie uważasz, że dużo łatwiej jest szczerze odpowiedzieć
niż się tak niezdarnie migać? Czy taki brak szczerości nie
jest podobny temu jaki noszą w sobie konsumenci Pychotki?
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2004-06-13 19:08:04
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.Our newsgroup friend Marcin 'Cooler' Kuliński wrote:
>> Siłą rzeczy chyba człowiek musi jeść i tłuszcze i białka (aminokwasy
>> zatem), więc mózg się o nie dopomina.
>
> Sila rzeczy jadac musi rowniez weglowodany.
Racja, w dodatku glukoza jest podstawowym (choć podobnoż wcale nie
preferowanym) paliwem dla mózgu.
>> Jeśli rzeczywiście można się
>> "uzależnić", to nie w ten sam sposób co od cukru,
>
> Nie bo nie?
> http://tinylink.com/?hlomIt5elp
>
>> na który chęć wynika
>> głównie z niedokładności trzustki i wahań poziomu cukru we krwi z tym
>> związanych.
>
> Gdzie tu mechanizm _uzaleznienia_?
Faktycznie, źle się wyraziłem. Załóżmy jednak, że jedzenie uzależnia.
Każdy jego rodzaj. Co z tego? I tak COŚ musimy jeść, problem w tym, żeby
nie jest zbyt dużo i w związku z tym nie nabierać "kochanego ciałka".
Problem z węglowodanami polega na tym, że spożywanie ich wywołuje
nadmierny apetyt, jakby "reakcję łańcuchową", którą zna każda osoba,
która uwielbia zażerać się słodyczami i musi "walczyć ze sobą" oraz się
"ograniczać". I nie musi tego robić na dietach
niskowęglowodanowych/niskoglikemicznych, bo na nich mechanizm nie
występuje i nie chce się nadmiernie jeść.
Przyznasz, że to spora wada węglowodanów o wysokim IG, w stosunku do,
nawet uzależniających, białek czy tłuszczów?
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2004-06-14 07:14:13
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.> Użytkownik "Chaciur" napisał w wiadomości:
> Możesz się zastanowić dla czego czepiasz się osób otyłych?
No, zastanowiłem się już. Bo kiedyś może i nie mogli zadbać o sylwetkę
(nie wiadomo było jak), a teraz nie chce im się, bo JAK, to już wiadomo...
> Po co tak uogólniać? Czytają Cię określone osoby a nie społeczeństwo
> i to do nich mówisz, że są niechlujami.
Bo chcę wpłynąć, uświadomić im, że wygląd sylwetki zależy
wyłącznie tylko od nich. To jest bardzo proste działanie.
> Czyli jest to problem psychologiczny. Czy wg Ciebie wszelkie takie
> problemy to niechlujstwo czy tylko ten jeden?
O jakim jednym mówisz?
> Czy nie uważasz, że dużo łatwiej jest szczerze odpowiedzieć
> niż się tak niezdarnie migać? Czy taki brak szczerości nie
> jest podobny temu jaki noszą w sobie konsumenci Pychotki?
> pozdrawiam Chaciur
Szczerze na co?
Wszystko już zostało powiedziane.
Można najwyżej przytoczyć wszystkie argumenty jeszcze raz.
Znaczna część (może nie wszyscy) otyłych cierpi z powodu
otyłości, ma na tym tle kompleksy, nie podobają się sobie,
często chorują. Rozwiązanie problemu jest na wyciągnięcie ręki,
ale nic z tym nie robią. W zamian sprzedają kit o "kochanym ciałku"
i inne takie...
A dlaczego w ogóle o tym piszę? Jestem na grupie: pl.misc.dieta
i wydaje mi się że piszę na temat. A może nie? :-)
Pozdrawiam, Janusz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2004-06-14 07:19:20
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.> Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" napisał:
> [ciach]
> Zastanawia mnie ton twoich wypowiedzi w tym watku. Czy mozesz powiedziec,
> jak dlugo obnosiles sie ze swoja wlasna nadwaga i dlaczego tyle trwalo,
> zanim schudles?
Czy to pułapka?
Mimo wszystko odpowiem.
Wzrost 188.
Waga kiedyś: 96 kg.
Waga obecna: 85 kg.
Jak widać nigdy nie byłem z dużą nadwagą.
Pozdrówka, Janusz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2004-06-14 07:27:10
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.jangr w wiadomości news:cajjhf$da1$1@nemesis.news.tpi.pl pisze:
>> Zastanawia mnie ton twoich wypowiedzi w tym watku. Czy mozesz
>> powiedziec, jak dlugo obnosiles sie ze swoja wlasna nadwaga i dlaczego
>> tyle trwalo, zanim schudles?
>
> Czy to pułapka?
> Mimo wszystko odpowiem.
> Wzrost 188.
> Waga kiedyś: 96 kg.
> Waga obecna: 85 kg.
> Jak widać nigdy nie byłem z dużą nadwagą.
Ale jednak byla. Jak mogles dopuscic sie takiego niechlujstwa?
--
Potrawy mięsne, a zwłaszcza podrobowe są najwartościowszym pożywieniem. Ustępują im
tylko żółtka jajek.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2004-06-14 07:33:00
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.Michal w wiadomości news:slrn.pl.ccp9cf.1su.michal_@unique_mike.computer
pisze:
> Problem z węglowodanami polega na tym, że spożywanie ich wywołuje
> nadmierny apetyt, jakby "reakcję łańcuchową", którą zna każda osoba,
> która uwielbia zażerać się słodyczami i musi "walczyć ze sobą" oraz się
> "ograniczać".
Bzdura, piszesz o sytuacji patologicznej. W normalnie funkcjonujacym
organizmie trzustka odpowiada na zmiany stezenia glukozy we krwi w sposob
prawidlowy. Umowmy sie rowniez, ze czekolada i inne slodycze to nie jest
pokarm naturalny, wobec czego nie nalezy rowniez oczekiwac naturalnych
odpowiedzi organizmu.
--
Białko trzeba dostarczać do organizmu codziennie. Bez białka nie ma życia. W wątrobie
zmieści się jednorazowo nie więcej jak 70 gram. Jeżeli ktoś przeholuje wówczas
wątroba nie mogąc pomieścić nadmiar białka wylewa się po prostu do żył bez
przetworzenia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2004-06-14 07:47:40
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.> Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" napisał:
> > jangr w wiadomości pisze:
> >> Zastanawia mnie ton twoich wypowiedzi w tym watku. Czy mozesz
> >> powiedziec, jak dlugo obnosiles sie ze swoja wlasna nadwaga i dlaczego
> >> tyle trwalo, zanim schudles?
> > Czy to pułapka?
> > Mimo wszystko odpowiem.
> > Wzrost 188. Waga kiedyś: 96 kg. Waga obecna: 85 kg.
> > Jak widać nigdy nie byłem z dużą nadwagą.
> Ale jednak byla. Jak mogles dopuscic sie takiego niechlujstwa?
Aaaaaa! Właśnie. Nie znałem metody, a kiedy ją poznałem,
natychmiast zrobiłem z tym porządek, czego i Wam życzę.
Czułem, że to pułapka, ale ostatecznie i tak moje na wierzchu. :-)
Miłego dnia,
Janusz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2004-06-14 08:01:59
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.jangr w wiadomości news:cajl1s$kmv$1@atlantis.news.tpi.pl pisze:
>>> Czy to pułapka?
>>> Mimo wszystko odpowiem.
>>> Wzrost 188. Waga kiedyś: 96 kg. Waga obecna: 85 kg.
>>> Jak widać nigdy nie byłem z dużą nadwagą.
>
>> Ale jednak byla. Jak mogles dopuscic sie takiego niechlujstwa?
>
> Aaaaaa! Właśnie. Nie znałem metody, a kiedy ją poznałem,
> natychmiast zrobiłem z tym porządek, czego i Wam życzę.
> Czułem, że to pułapka, ale ostatecznie i tak moje na wierzchu. :-)
Niby w jaki sposob? Uwazasz, ze skoro Ty znasz juz metode, to automatycznie
powinna ja znac cala ludzkosc? Pomijajac juz fakt, ze nie ma jednej metody
dla wszystkich, jak pokazuje praktyka, nawet optymalna.
Ciekawi mnie rowniez to, jak poczulbys sie dawniej, kiedy jeszcze "nie
znales metody", gdyby ktos zarzucil Ci niechlujstwo z powodu twojej
owczesnej nadwagi?
--
Zapewne nie zauważyłeś, że JK nie ma poglądów, tylko wiedzę. Optymalni mają wiarę
tylko przed zastosowaniem ŻO; później też wiedzę, tyle, że nie tak doskonałą jak
mistrz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |