Data: 2004-02-24 04:50:07
Temat: Re: Pytanie dot. "Wybranych postow"
Od: "jbaskab" <j...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:c1e4sr.3vs4393.1@ghost.hf270f057.invalid...
Piata godzina. Fajna, odpowiednia, aby skonczyc tą komedię omyłek.
> /.../
> > Jedna uwaga na marginesie. Czy próbowałeś kiedyś najpierw przeczytać
cały
> > czyjś post a dopiero później na niego odpisać?
>
> Żartujesz?
> Nie widzisz innych możliwości tego wrażenia?
Nie żartuję. Oprócz powyższej widzę jeszcze trzy mozliwosci:
- fatalnie ujmuję temat i wprowadzam Ciebie w błąd
- Ty fatalnie ujmujesz temat i ja Ciebie źle rozumiem
- robisz to celowo.
Wytłumaczysz, która z powyższych hipotez jest prawdziwa? Widzę po prostu,
że Ty interpretujesz moje słowa niezgodnie z moimi intencjami.
> > Pytam, bo /.../ powstają błędy dekodowania: Ty mi wciskasz cos
> > czego nie powiedziałam, ja Ciebie zaczynam podejrzewać o manipulacje;)
>
>
> Pass...
> Skoro przestajemy się rozumieć.
Chyba psychologia to nauka która polega na zrozumieniu człowieka?
> > PS. Czy próbowałeś kiedyś przeczytać jakaś swoją dyskusję, w ten sposób,
> > że najpierw tylko wszystkie wypowiedzi jednej ze stron, a później
wypowiedzi
> > drugiej ze stron? Ciekawy obraz się wtedy czasem wyłania:-).
>
> Zapewne. Ale jak on się ma do tego, co się naprawdę działo w trakcie
powstawania
> zapisów? To, co tu proponujesz to jasełka, zabawa ścinkami taśmy filmowej,
> rzecz niewiele różniąca się od wyłapywania pojedynczych postów z archiwum.
> Można z tego stworzyć zupełnie nowa historię jak sądzę.
> I wiele innych.
> Tylko w jakim celu.
To nie jasełka. Ani ścinki taśmy filmowej.
Kiedys rozmawiałam z przyjaciółką o starych czasach. Żadne z naszych
wspomnień, tych drobnych ale bardzo ważnych, nam się nie pokrywało. Ona nie
pamiętała naszej jedynej poważnej kłótni, ja nie pamiętałam paru innych
kluczowych, z jej punku widzenia, spraw. Dwie różne historie.
W przypadku takiego czytania, być może, łatwiej jest zrozumieć drugą stronę.
I nie mów o zafałszowaniu historii. Ty dysponujesz w każdym momencie tylko
swoją, subiektywnie postrzeganą a ja swoją. Na co komu potrzebna obiektywna
historia? Ona zresztą nie istnieje. Jeżeli traktować ją jako interpretacje
faktów
Szczególnie, gdy tak jak w tym idiotycznym wątku, rozmawiają osoby
kompletnie się nie rozumiejące: Ja jestem, od paru dni, osobą bardzo
szczęśliwą, tak zupełnie bez powodu, Ty widzę, jestes pełny goryczy. Ja
snuję akademickie dywagacje, Ty przezywasz. Nie dziwię Ci się, ale nie
jestem w stanie dostroić się do Ciebie.
Jezeli nie chcesz kontynuować tej dyskusji to nie kontynuuj. Zdaję sobie
sprawę, że włażę do Ciebie z butami i grzebię w otwartej ranie.
Aska
|