Data: 2009-09-11 08:04:53
Temat: Re: Pytanie o "moralność" wypowiedzi
Od: "Andy" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Robakks" <R...@i...eu> napisał w wiadomości
news:h8ctrj$d7f$1@news.interia.pl...
> "Andy" <s...@p...onet.pl>
> news:h8clpe$nmb$1@news.dialog.net.pl...
>> "Robakks" <r...@o...eu>
>> news:h8aiik$eng$1@news.onet.pl...
>>> "XL" <i...@g...pl>
>>> news:14wfhl4mywgpi.188o92rlibv55.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 10 Sep 2009 07:10:06 +0200, Andy napisał(a):
>
>>>>> nie bądź śmieszny, niestety przychodzi mi nieraz uczestniczyć w tym
>>>>> teatrzyku zwanym mszą
>
>>>> Uczestniczyć? NAPRAWDĘ?
>>>> :->
>>>> --
>>>>
>>>> Ikselka.
>
>>> hehe he
>>> To jedna z tych osób, które "patrzą, a nie widzą - słuchają, a nie
>>> słyszą"
>>> - po prostu nie czują... Dla takich osób nabożeństwo to teatrzyk. ;)
>>> Robakks
>>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>
>
>> Jestem tą osobą, która wie co widzi, a ty jesteś jedną z tych osób które
>> widzą co nie ma, lub co chcą zobaczyć :) Jest to teatrzyk. Równie dobrze
>> można duchowo podejść do Harego Pottera i wielu ludzi tak robi :)
>>
>> Andrzej
>
>
> Zgadzam się, że liturgia mszy świętej to spektakl w którym księża
> i widzowie są równocześnie aktorami: wspólnie wykonują określone
> czynności, wspólnie odmawiają modlitwy, wspólnie śpiewają pieśni
> religijne, wspólnie klękają, wspólnie przekazują sobie 'znak pokoju' itd.
> Wierzący wierzą, że w tym przedstawieniu bierze udział także Bóg,
> który słucha modlitw i Chrystus, który pod postacią opłatka jest
> przyjmowany sakramentem komunii.
> Wierzą - bo czują. Czują traumę obcowania z czymś nieogarnionym.
> Ty Andrzeju nie czujesz, więc nie wiesz co czują inni.
> Zakładasz, że nie czują nic, ale...
> ale?
> ale to fałszywe założenie. :-)
> . . .
> Zauważ:
> Ja wiem czego Ty NIE czujesz, ale Ty nie wiesz co ja czuję.
> Postrzegasz moją przewagę nad Tobą?
> Nie możesz mi zabronić "widzenia 3-cim okiem" bo to się widzi
> z zamkniętymi oczyma:
> "Miej Serce i patrzaj Sercem" - proroczo rzekł wieszcz Mickiewicz.
> Tylko skąd możesz mieć Serce, gdy go w sobie nie odnalazłeś
> i nie nazwałeś Sercem przez wielką literę "S" ? :)
> Edward Robak* z Nowej Huty
> ~>°<~
> miłośnik mądrości
>
:) ależ to typowe. Jedyna słuszna religia, jeden prawdziwy bóg, człowiek
kierujący się rozsądkiem i rozumem nie jest w stanie pojąć tej głębi, tego
wspaniełego uniesienia podczas mszy :))) nie rozśmieszaj mnie. Odrzucam
takie bzdury, o bogu czytam z książek do biologii i astronomii, a większe
duchowe uniesienie doznaję gdy patrzę w gwiazdy, stojąc na tej naszej
planetce, gdzie ludzie pchają się do korytek i sprzedają swoją wersję boga
jako jedyną słuszną i prawdziwą. Wiedza, nauka i rozum jest JEDYNYM
sposobem, żeby odkryć wielkość boga. Nie odkryjesz go na klęczkach w
konfesjonale, odmawiając modlitwy w dymie kadzideł, a jedynie szukając i
depcząc bogu po piętach, zgłębiając rozumem każdy aspekt naszego istnienia.
Kilka cytatów Einsteina będzie tu na miejscu
"Moralność człowieka zależy od zdolności współodczuwania z innymi ludźmi,
wykształcenia oraz więzi i potrzeb społecznych; żadna religia nie jest do
tego potrzebna. Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w
życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci"
"Religia przyszłości będzie religią kosmiczną. Powinna ona przekraczać
koncepcję Boga osobowego oraz unikać dogmatów i teologii. Zawierając w sobie
zarówno to, co naturalne, jak i to, co duchowe, powinna oprzeć się na
poczuciu religijności wyrastającym z doświadczania wszelkich rzeczy
naturalnych i duchowych jako pełnej znaczenia jedności. Buddyzm odpowiada
takiemu opisowi.(...) Jeżeli istnieje w ogóle religia, która może sprostać
wymaganiom współczesnej nauki, to jest nią buddyzm."
"Nie próbuję wyobrażać sobie Boga; wystarcza mi odczucie potęgi i majestatu
przyrody, o tyle, o ile możemy ją poznać za pośrednictwem naszych
niedoskonałych zmysłów"
Tak więc chłopcze, nie odbieraj mi moralności i posiadania wyższych celów
niż pieniądze i samo istnienie. Uważam się na moralną osobę, nie zabijam
nawet pająka łażącego mi po mieszkaniu. Mnie zależy na dobrze wszystkich
ludzi. I głęboko leżą mi na sercu problemy z jakimi boryka się ludzkość.
Jednym z nich jest religia. Bez wachania oddałbym życie za słuszną sprawę.
Co do odczuwania boga, to mnie moralnej, bezwynaniowej, bezinteresownej,
szukającej, czujnej, sceptycznej, krytycznej, osobie z otwartym umysłem,
jest o wieele wieeele bliżej do boga niż tobie "miłośniku mądrości" :)
Andrzej
|