Data: 2004-11-15 13:33:18
Temat: Re: Pytanie o onkologa
Od: "Zbigniew Rudzki" <m...@c...edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jarek napisał(a) w wiadomości: <4...@n...onet.pl>...
>stronie nad obojczykiem. Sam węzeł nie boli przy nacisku, ale
>boli gdy naciskam pod węzłem (mięśnie). Nie czuję się osłabiony.
>Lekarz pierwszego kontaktu u którego się leczę, przepisał mi
>antybiotyk który nie pomógł.
Dosc czesty blad w postepowaniu w tego typu przypadkach -- polowa lekarzy
jest ponizej sredniej :)
Powiekszony wezel nadobojczykowy wymaga dosc energicznej diagnostyki --
sprawa moze byc banalna, ale nie musi. Pomysl na wizyte na Garncarskiej nie
jest zly. Rozsadna alternatywa to hematologia (CM UJ na Kopernika lub Szp.
Rydygiera) -- wcale nie znaczy to od razu ze masz jakis nowotwor z kregu
zainteresowan hematologow, ale akurat oni maja duze doswiadczenie w
postepowaniu z pacjentami z powiekszeniem wezlow o nieznanej przyczynie.
Dobrze miec ze soba, poza wynikami badan o ktorych mowisz, rtg klatki i USG
brzucha.
Fakt powiekszenia wezlow chlonnych nadobojczykowych (o ile istotnie sa
powiekszone (rozmiary?) i przy braku jakiejs rozsadnej kandydatury na
przyczyne tego stanu rzeczy) to w zasadzie wskazanie do biopsji. Osobiscie
jestem w takim przypadku zwolennikiem WYCINANIA calego wezla (tak
niestety!), a nie cienkiej igly, ale to nie jest poglad powszechnie
podzielany.
Gabinety prywatne raczej sobie daruj -- w tym przypaku to tylko strata
czasu.
uklony
Zbyszek
hematopatolog (taki co bada wezly, jak juz je wytna)
|