« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2007-03-26 12:53:17
Temat: Re: RTG u stomatologaSamotnik pisze 25-03-2007 21:13:
>> Weź jednak pod uwagę, że znieczulenie to (oprócz kosztów materiałowych)
>> dodatkowy czas poświęcony na samą procedurę. Niech to będzie 5 minut na
>> każdego pacjenta (a przy znieczuleniu przewodowym na dole bywa dłużej),
>> to w ciągu dnia wychodzi jeden - dwóch pacjentów mniej, których można
>> przyjąć.
>
> Ale przecież nikt nie umawia pacjentów z dokładnością do minuty, bo czasu
> 'obsługi' się nie da przewidzieć. W praktyce się stosuje odstępy będące
> wielokrotnością 'półgodzin', prawda? Poza tym można strzelić znieczulenie i
> w międzyczasie rozpakować narzędzia etc.
Częściowo masz rację. Częściowo - bo nieraz zdarza mi się umawiać
pacjenta na dłuższą wizytę, ponieważ wiem, że będzie leczył ze
znieczuleniem (wypełnienie ~30 minut, znieczulenie na dole - ~15 na
wszelki wypadek, umawiam na godzinę, bo z reguły i tak takie mam
okienko. A na 15 minut trudno pacjenta znaleźć).
> No i last but not least - i tak
> zdecydowana większość chce znieczulenie, niezależnie od ceny, więc wiesz, i tak
> opóźnienia występują... :)
Czy ja wiem czy większość? Tak fifty-fifty. I większość rezygnuje nie z
powodu ceny.
> Też tego nie wiem. ;) Na razie łażę z otwartym zębem ('bo się ropa musi
> wylać')
W takim razie Twoje zdanie ('takim poprawnym') nie jest trafne :-(
--
Nieustannie pozdrawiam
Leszek Maszczyk
leszek.maszczyk (at) gmail com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2007-03-26 13:42:25
Temat: Re: RTG u stomatologaSamotnik <s...@W...samotnik.art.pl> writes:
> A od innej strony - ja na przykład jestem w trakcie endo teraz. Zakład
> wybrany
> przypadkowo, akurat tam miał ktoś chwilę czasu kiedy zdychałem z atakiem
> zapalenia miazgi. :) Siekacz. No i to jest tak:
>
> 3x 50 zł za wizytę - pani od razu zapowiedziała, że co najmniej trzy
> 2x 30 zł za rtg
> 2x 20 zł za znieczulenie - może już wizytę z wypełnianiem kanału
> wytrzymam bez :)
> 1x 80 zł za opracowanie kanału
>
> Razem 330 zł. W niczym się nie wyróżniającym zakładzie, takim poprawnym.
To malutko zapłaciłeś.
Ja za siódemkę trzy kanałową zapłąciłem jakieś osiem stów.
3x120 za opracowanie kanałów (1-sza wizyta)
3x120 za wypełnienie kanałów (2-ga wyzyta)
+ znieczulenia, rtg, opatrunek, itd...
I jeszcze mnie czeka założenie plomby (~200zl) albo korony (~1500-2500).
Także minimum tysiak za endo...
--
jimmij
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2007-03-26 15:49:23
Temat: Re: RTG u stomatologaDnia 26.03.2007 LM <p...@n...sig> napisał/a:
>> No i last but not least - i tak
>> zdecydowana większość chce znieczulenie, niezależnie od ceny, więc wiesz, i tak
>> opóźnienia występują... :)
>
> Czy ja wiem czy większość? Tak fifty-fifty. I większość rezygnuje nie z
> powodu ceny.
To ja tego nie rozumiem. Nienawidzę u stomatologa nie tyle bólu, co tego
wyczekiwania na ból. Mam ten dyskomfort nawet przy rzeczach o których wiem,
że nie będą bolesne, pewnie placebo by pomogło. ;)
>> Też tego nie wiem. ;) Na razie łażę z otwartym zębem ('bo się ropa musi
>> wylać')
>
> W takim razie Twoje zdanie ('takim poprawnym') nie jest trafne :-(
Serio? Teraz dla odmiany łażę z 'sączkiem'. Pierwsze o tym słyszę i nie
wiem po co to, w każdym razie mam fleczer, z którego wystaje ociekający
kamfelonem (albo czymś podobnie śmierdzącym) kawałek wacika. Mam tak teraz
chodzić tydzień. Sugerujesz, żeby stamtąd spier*alać?
--
Samotnik
http://www.zagle.org.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2007-03-26 15:56:43
Temat: Re: RTG u stomatologaSamotnik pisze 26-03-2007 17:49:
>>> No i last but not least - i tak
>>> zdecydowana większość chce znieczulenie, niezależnie od ceny, więc wiesz, i tak
>>> opóźnienia występują... :)
>> Czy ja wiem czy większość? Tak fifty-fifty. I większość rezygnuje nie z
>> powodu ceny.
>
> To ja tego nie rozumiem. Nienawidzę u stomatologa nie tyle bólu, co tego
> wyczekiwania na ból. Mam ten dyskomfort nawet przy rzeczach o których wiem,
> że nie będą bolesne, pewnie placebo by pomogło. ;)
Część bardziej boi się zastrzyków wszelkiego rodzaju, część - nie lubi
samego uczucia znieczulenia (wolą ewentualny ból przy wierceniu).
Oczywiście są sytuacje, kiedy nie da się bez znieczulenia i wtedy nawet
niechętni nie maja wyjścia.
>>> Też tego nie wiem. ;) Na razie łażę z otwartym zębem ('bo się ropa musi
>>> wylać')
>> W takim razie Twoje zdanie ('takim poprawnym') nie jest trafne :-(
>
> Serio? Teraz dla odmiany łażę z 'sączkiem'. Pierwsze o tym słyszę i nie
> wiem po co to, w każdym razie mam fleczer, z którego wystaje ociekający
> kamfelonem (albo czymś podobnie śmierdzącym) kawałek wacika.
O matulu, fleczer z wentylkiem! Ostatni raz to na stażu widziałem.
> Mam tak teraz
> chodzić tydzień. Sugerujesz, żeby stamtąd spier*alać?
Wiesz, ja bym uciekł. Co nie znaczy, ze efekt leczenia nie będzie trwały
(ale będzie to w dużym stopniu zasługą sił obronnych Twojego organizmu).
Po prostu - przy pozostawieniu otwartego zęba (a wystający z fleczera
sączek to tak, jakby ząb był otwarty) grozi nadkażeniem kanału
dodatkowymi bakteriami (jakby tych w kanale było mało), które mogą
przetrwać mimo leczenia.
--
Nieustannie pozdrawiam
Leszek Maszczyk
leszek.maszczyk (at) gmail com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |