Data: 2009-03-25 18:21:10
Temat: Re: Rajd świnek przez Polskę.;-)
Od: "Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
środa, 25 marca 2009 14:06. carbon entity 'Chiron' <e...@o...eu>
contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:
> A ja Ci napiszę króko: strasznie teoretyzujesz. Summa summarum chodzi o
> to, żeby wychować zdrowe pokolenie. Takie, któe będzie tworzyć zdrowe
> związki, zdolne do miłości i umiejące ją dawać sobie wzajem i swoim
> dzieciom. Nie masz najmniejszych szans czegoś takiego osiągnąć w
> społeczeństwie, gdzie propagowany jest "wolny seks" etc.
To wszystko jest zupełnie względne co uważasz za zdrowe pokolenie. Dam tobie
przykład z kultury Kalaszów w Pakistanie, która jest ostatnią istniejącą
kulturą mniejszościową rasy białej (!) w Azji Środkowej, liczącą ok. 6000
mieszkańców i zamieszkującą klikanaście wiosek w dolinie Czitral w górach
Hindu-Kusz. Kalasze pochodzą podobno od wojowników Aleksandra Wielkiego,
którzy osiedlili się na tych terenach podczas podbojów w IV wieku przed erą
chrześcijańską i zmieszali z miejscową ludością. Jest to mniejszość, która
wyznaje religię będącą pewnego rodzaju odmianą braminizmu, ale bardziej
archaiczną niż hinduizm głównego nurtu. Zachowały się w niej bardzo
zadziwiające i interesujące rytuały inicjacyjne, nie da się co ukrywać
gorszące muzułmańskich sąsiadów Kalaszy.
Kiedy we wsi młody chłopiec zaczyna wchodzić w wiek pokwitania, wysyłany
jest latem na pastwiska, gdzie samotnie pasie kozy i żywi się ich mlekiem.
Gdy sezon pasterski się kończy, chłopiec powraca do wsi na święto Budulak
--- Króla Pasterza. Podczas tego święta chłopak ma prawo kochać się z każdą
dziewuchą ze wsi, która wpadnie mu w oko i do której "poczuje bożą wolę",
niezależnie czy jest panną czy też mężatką. To właśnie dzieci spłodzone z
takiego połączenia są uważane przez Kalaszów za "szczególnie zdrowe
pokolenie".
> Wie o tym każdy
> zaborca- i dlatego, dla złamania ducha narodu podbitego będzie go
> sprowadzał do roli prokreującego zwierzęcia- samemu dbając o morale
> swoich.
U Kalaszy święta połączone z seksualnymi ekscesami raczej spetryfikowały
kulturę "ducha narodu podbitego", dały im niezależność od muzułmanów,
zachowały szeroko rozprzestrzeniające się na skalę tej społeczności geny
rasy aryjskiej rzadko spotykane na tej szerokości geograficznej, takie jak
m.in. występowanie wśród części populacji blond włosów. Czyli może być
całkiem odwrotnie niż mówisz...
> Zdążyłem co nieco w życiu zobaczyć. Spotkałem ludzi "po
> przejściach", którzy porządkowali swoje życie. I żadne z nich nie mówiło
> pozytywnie o swojej hulaszczej młodości.
[...]
Bo było to hulanie mieszczańskie, niezorganizowane i bez pierwiastka
sakralnego ;) Czy któraś z partnerek Rasputina albo Drukpy Kunleya wieszała
się lub truła z powodu jej porzucenia przez święto(je)bliwego mistrza?
> Poznałem także pary, które zachowywały wstrzemięźliwość seksualną aż do
> ślubu. Zapewniam Cię- tak udanych związków można tylko zazdrościć.
Może to i fajnie, ale wtedy energia krąży w obiegu zamkniętym i nie można
jej zastosować do działań na skalę większą niż rodziny. Odpada jeden z
ważniejszych, silniejszych i łatwiejszych w użyciu zręcznych środków jakie
istnieją. Może to grozić rozpadem linii przekazu tantry albo marginalizacją
tego przekazu wewnątrz pojedynczej rodziny, poza którą urodzony nikt nie ma
szans na jego uzyskanie jak wejść w związek małżeński z kimś z wewnątrz (=
zabroniony system kastowy), bo trzeba mieć szczególne i rzadkie zdolności,
żeby twórczo zainicjować krążenie energii "od nowa" zamiast przejąć
istniejące już wzorce przez "permutację". Dlatego tantra w Indiach wśród
hinduistów i muzułmanów jest tak zamkniętym i ezoterycznym systemem,
podobnie jak w tej części Europy, która jeszcze hołduje monogamii, podczas
gdy u buddystów w Tybecie jest powszechna, stanowi niemal duchowe
prol-żarło. Od wyłącznej monogamii lepszy jest już nawet całkowity celibat.
> Ech, miało być krótko
> pozdrawiam
Ech zajczik, zajczik... szto z twaim postam kammunisty sdiełali... ;)
> p.s.
> mniej teorii, please.
Niestety praktyka opiera się na teorii...
A co przeciwstawiasz teorii, jeśli nie własną teorię?
Nic dziwnego, że wolny seks tyle psuje w związkach, skoro w powszechnej w
świecie postchrześcijańskim sugestii zbiorowej przedstawiany jest nadal
jako profanum...
--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
|