Data: 2000-11-23 18:07:02
Temat: Re: Rak? albo nie?
Od: "Diana" <a...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Paul Radetzky <r...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@n...tpi.pl...
> Ale tragedia jednej rodziny mnie nie obchodzi, gdy jestem swiadom
> 99999 innych tragedii. Skupianie sie na tragedii tylko jednej byloby
> nie w porzadku wzgledem 99999.
Pawle, juz lepiej przestan udzielac sie w tym temacie, bo kazdy Twoj kolejny
post jest brnieciem na coraz nizszy poziom - wiedzy, argumentacji, logiki.
Jesli nie obchodza Cie pojedyncze ludzkie nieszczecia, to dlaczego obchodza
Cie nieszczescia w skali globalnej? Przeciez one rowniez skladaja sie z
takich wlasnie pojedynczych nieszczesc. Roznicy jakosciowej nie ma zadnej,
jest tylko roznica w ilosci. Mniemam, ze obchodza Cie one w takim razie z
czysto ekonomicznego punktu widzenia oraz jako efekt rachunku
matematycznego. W porzadku, tylko po co w ogole zareagowales w takim razie
na post Ewy? Na tej grupie co drugi post to prosba o pomoc i to w jeszcze
blahszych sprawach niz lek o wlasne zdrowie. Dlaczego nie reagujesz na takie
prosby z rowna stanowczoscia?
Mimo, ze nigdy nie bylam zwolenniczka traktowania tej grupy jako przystani
terapeutycznej, post Ewy uwazam za bardziej uzasadniony niz wylewanie zalow
w stylu A.L. czy innych ludzi jej pokroju. Szczycisz sie faktem, ze obchodza
Cie jedynie tragedie w skali makro, probujesz grac role eksperta w
dziedzinie kobiecych lekow, tylko ze malo kogo to obchodzi w kontekscie
postu Ewy. Twoje pozbawione sensu analogie z ketchupem czy wykrzykiwanie
emocji w celu przekonania adwersarzy swiadcza nie najlepiej o Twoich
umiejetnosciach dyskutowania, pomijajac juz brak dojrzalosci emocjonalnej.
Tak wiec daj juz sobie spokoj, bo to po prostu wyglada zenujaco.
Pozdrawiam,
Diana
|