Data: 2010-04-06 05:53:33
Temat: Re: Rak - mówić czy nie.
Od: "Krysia" <...@...c>
Pokaż wszystkie nagłówki
Cała prawda zawarta w PS .Odpowiadam jako osoba najbardziej zainteresowana
,bo
przeszłam ciężkie leczenie onkologiczne w Gliwickiej Klinice
,chemioterapię,mastektomię , naświetlania. Wyniki histopatologiczne
otrzymałam bezpośrednio od chirurga w gabinecie ,w cztery oczy/nowotwór
złośliwy z przerzutami do węzłów/ .Brakło mi w tym momencie ręki osoby
bliskiej,mąż był za drzwiami na korytarzu . O spodziewanym przecież wyniku
,który wypierałam ze świadomości, powiedziałam w samochodzie i rozkleiłam
się na całe 2 godziny powrotu do domu.Piękne słowa wsparcia,które usłyszałam
od niego pomogły mi się pozbierać.
To było 10 lat temu ,żyję całkiem nieżle ,przytulam wnuka i cieszę się
każdym dniem.
Chory dobrze wie ,co mu jest ,nawet jak nie powiedzą .To co mówi to taka
forma wewnętrznego
uspokajania. Bo trzeba zawsze zostawić cień nadziei ,przecież rak jest
uleczalny .Nie traktujmy go jak wyrok
Użytkownik "Michal Jankowski" <m...@f...edu.pl> napisał w wiadomości
news:kjz63484r00.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
> regen <r...@o...pl> writes:
>
>> Aktualna sytuacja prawna jest taka, że lekarz nie ma prawa odmówić
>> choremu pełnej informacji jeśli ten takiej zażąda.
>
> Dodaj jeszcze, że z tej samej sytuacji prawnej wynika, że lekarzowi
> nie wolno podawać informacji o stanie zdrowia pacjenta osobom trzecim
> bez zgody tegoż pacjenta (no chyba że pacjent nieprzytomny etc).
>
> Zatem sytuacja, że lekarz powie o raku żonie pacjenta, a samemu
> pacjentowi nie, jest legalna tylko wtedy, gdy pacjent powie "mnie
> tam moja choroba nie interesuje, proszę o wszystkim mówić żonie".
>
> MJ
> PS. Inna rzecz, że w znakomitej większości przypadków, że "pacjent nie
> wie, a rodzina wie" pacjent tak naprawdę też wie, tylko udaje przed
> rodziną (a czasem też przed sobą). Często nawet obie strony wiedzą, że
> druga strona wie, że oni udają.
|