Data: 2007-12-29 21:47:59
Temat: Re: Re:
Od: "Robakks" <R...@i...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Chiron" <eleuzis@nospam_polbox.com>
news:fl6ej7$lbf$1@node2.news.atman.pl...
> Witam!
>
> Postaram się odnieść do tego, co Pan napisał- do całości, aby nie ugrzęznąć
> w szczegółach. O ile dobrze zrozumiałem: jest Pan zwolennikiem polskiej
> tradycji narodowej. A także przeciwnikiem czegoś, co ja nazywam
> "antykulturą". I chcę powiedzieć, że taka postawa mi bardzo imponuje. W
> czasach, gdzie ogromna rzesza europejczyków i amerykanów jest zarażona
> czymś, co Michalkiewicz nazywa "AIDS kulturowym", czyli coś, co sprawia, że
> ludzie zastępują swoję odczucia, przemyślenia poprawnością polityczną, która
> jest po prostu rozprzestrzenieniem się marksizmu na kulturę społeczną- Pan
> pokazuje własnym przykładem (jedyny chyba sposób przekonywania), że można
> inaczej.
> Jeśli chodzi o mnie- bardzo mi taka postawa imponuje. Przyznam- co Pan
> zauważył- czasem sam ulegam czemuś obcemu kulturowo- jak netykieta. Choć tu
> moje odczucia są mieszane: po pierwsze- mamy własne wzorce, własną kulturę-
> i oczywiście możemy to rozciągać także na grupy dyskusyjne. Możemy np starać
> się propagować pewne zachowania- najpierw wśród siebie, a potem rozciągać je
> także na innych (np stosowanie formy "pan", "pani" zamiast "ty" czy "wy").
> Możemy wzorem np chińczyków promować swoją nazwę czegoś (nie amerykańskie:
> astronauta, rosyjskie: kosmonauta, ale ich własne: tejkonauta). Jednak-
> kultury się stykają, przeplatają- i nie sposób się odizolować. Czuję, że
> istnieje gdzieś "Złoty Środek"- droga, którą powinniśmy podążać. Na myśl
> przychodzi mi tu scena z filmu "Ostatni samuraj". kiedy to cesarz Mutsuhito,
> sam najpierw wprowadziwszy szerokie reformy w Japonii (zrobił to dla
> wzmocnienia swojego państwa), które wręcz zniszczyły wiele japońskich
> tradycji, nagle stanął i powiedział: "Dość- na tym koniec" (choć na filmie
> było trochę inaczej)- jesteśmy japończykami, nie amerykanami. Więcej reform
> już nie chcemy.
> Jak mi się wydaje- wielu ludzi po zachłyśnięciu się promowaną antykulturą
> zauważy, że zło, które ich osobiście dotyka (dziecko- narkoman, zachowująca
> się jak bohaterka serialu wenezuelskiego żona, młodociany bandyta spokojnie,
> pewien swej bezkarności rabujący mu samochód etc) bierze się właśnie ze
> zniszczenia kultury. I w wielu razach da to do myślenia. Jak popatrzeć na
> historię- to można przypuszczać, że to pokolenie, które się teraz rodzi-
> będzie bardzo konserwatywne. Nie wyrażając zgody na zastany "porządek" -
> zwrócą się ku starym, sprawdzonym wzorcom
> serdecznie pozdrawiam
>
> Chiron
Dokładnie tak.
Cieszę się, że udało się nam znaleźć "złoty środek".
To przejaw empatii o nazwie "życzliwa wyrozumiałość dla odmienności,
bez zatracania własnej tożsamości."
Dziękuję za rozmowę. :-)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
"Prawda nie kłamie"
|