"Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl> writes:


> > Okres rządów PZPR po raz pierwszy więcej Polaków ocenia pozytywnie niż
> > negatywnie
>
> Jest takie przysłowie "the grass is always greener on the other side" czy coś
> w tym rodzaju. Albo po polsku: "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma". Podobna
> rzecz jest z idealizowaniem własnego dzieciństwa czy młodości. Dla naszego
> społeczeństwa PRL to kraj dzieciństwa.

Przy czym im gorzej teraz, tym bardziej sie tesknie spoglada w
przeszlosc. Znikaja gdzies te uciazliwosci w postaci bezpieki, braku
paszportu, kartek etc.

Nie bez powodu najbardziej rzady PZPR chwala te grupy spoleczne, ktore
wtedy nie robiac nic lub prawie nic zawsze dostawaly te swoje 2
tysiace ('czy sie stoi czy sie lezy 2 tysiace sie nalezy"). Mozna sie
bylo w panstwowym PGRze obijac ile wlezie, marnie bylo, ale panstwo z
glodu zgninac nie dalo. Co wiecej, panstwo nie wymagalo zadnego
ksztalcenia czy kwalifikacji. Im ktos bardziej ciemny, tym bardziej
uzyteczny byl.

A teraz? Trzeba sie samemu troszczyc o siebie, nic z nieba nie spada,
a jak sie ma kwalifikacje typu podstawowka albo zawodowka, to zeby
zarobic na chleb trzeba sie niezle napracowac fizycznie.

No to chwala przeszlosc...
zawsze Ci, co dostawali cos za darmo beda te czasy rozdawnictwa chwalic.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/