Data: 2002-02-06 12:14:57
Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mania w news:a3p4nt$o1h$1@news.tpi.pl...
podjąwszy się chwalebnego trudu okiełznania nieokiełznanego (Jerzyka),
dokonuje kilku ważnych posiewów. W ramach wspierania nowych inicjatyw
(ZBWP) dołączę swoje trzy krople... nawozu.
[jet]
> > "Czujesz się bohaterem" Maniu "przebiegłym, subtelnym i sprytnym"
> > 'w rzeczy samej' ?
> ~~
> w rzeczy samej
> bo to 'miłe' uczucie
> gramy nadal w ZBWP?
> czy przechodzimy na relacje partnerskie per rodzeństwo zadowalając się
> dyskusją pozbawioną emocji
> ups sorrrrry co ja sobie głupia immaginuję
> wszak z prorokami się nie dyskutuje
> no to ZBWP
> niech będzie :)
>
> pobawimy się w wariant: kto jest większym prorokiem
> ;o)))
Prawdziwy prorok nie dostrzega swego statusu z prostej przyczyny.
Wrósł weń drogą kolejnych, niniaturowych jak minuta mysli przybliżeń,
a natłok ich czyni tę drogę gładką jak lustro. Podejrzenia takie można
snuć jedynie na podstawie reakcji otoczenia, a to, dziwnym trafem
z każdą minutą staje się coraz odleglejsze i coraz mniej warte uwagi ...
(nie wnikam już dokąd ta droga prowadzi). Dlatego prawdziwy prorok
zlekceważy każdą propozycję "zabawy" w proroków.
Niemniej - próbować nie zaszkodzi...;)
#
> > Nie sztuka głośno i zawzięcie walić w ścianę, sztuka znaleźć
> > w niej drzwi... i je otworzyć.
> taaaa
> wielce zgrabna metaforka, ale jak każda może przynieść biegunowo skrajnie
> różne rozumienia (żadne z nich nie będzie jedynym trafnym i każde będzie
> trafione), nawet umieszczona w kontekście
Swego czasu operowałem tu bardziej wymuskaną metaforką. Nie mówiłem
o waleniu w ścianę, ale o tłuczeniu głową w sufit własnych możliwości -
zazwyczaj bezskutecznym.
Szukanie takiego lufcika (drzwi do nieba) odbywa się zwykle w dramatycznych
okolicznościach i powiązane jest z niesłychanym bólem istnienia.
Dzisiaj mam nieodparte wrażenie, że oto nasz ulubiony JerzyT, również trafia
na takie opory. W tym 'wejściu smoka' już całkiem bezceremonialnie rozdziela
świat na dwie części - "JA i Wy - cała, bezrozumna reszta"...
I choc darzę JerzegoT sentymentem (umówmy się, że nierozumowym), to muszę
stwierdzić, że proces alienacji rozumu tegoż daje się zauważyć jako postępujący.
No i szczerze współczuję.
Braku skuteczności oczywiście.
##
> > [J. Polkinkhorne, "Rozum i rzeczywistość"]
> > "Łykasz" coś z tego ? Jeśli tak (a IMO - grubo oj grubo ponad 90% tzw.
> > kadry naukowej nie pojmuje z powyższego ani jednego słówka, co skutku-
> > je 'z automatu' - właśnie powszechnym i całkowicie nieświadomym popeł-
> > nianiem powyższego "grzechu"), to przetłumacz powyższe TYLKO sobie i
> > wyłącznie na to, w jaki sposób powinnaś wychowywać własne (i to już
> > od najmniejszego) dzieci.
> ~~
> dobrze wiesz ze tak formułowane myśli poskutkują oporem i możesz sobie pitolić,
> że do formy czepiają się tylko debile i ignoranci - sam zauważyłeś, ze wszyscyśmy
> kretyni, nie omijając własnego debilizmu, spastykujemy cały czas, o choćby tą
zabawą
> w ZBWP, Namacalnym dowodem Twojego zaś spastykowania jest niewinne słówko
> "powinnaś". Najgorsze dla Ciebie jest to, że spastykujesz nieświadomie - a szkoda.
> Nieświadomie?
Oczywiście, że nieświadomie! Przecież JerzyT to w końcu całkiem normalny człowiek
(jeszcze) i jako taki ma swoje jasne i ciemne strony, jasne i ciemne obszary
postrzegania.
Sądzę, że na każdym poziomie samoświadomosci istnieją demony, dla każdego inne!
Są czasem lepiej rozumiane przez postronnego obserwatora niż przez ich nosiciela.
###
> PS Gdybym chciała jakoś prosto w miarę zrozumiale, czytelnie
> to napisałabym Jerzy stara się przekazać ideę kreacji, nie kreując.
> Popełnia ten sam błąd przed którym przestrzega, tatuśkuje podając instrukcje
> obsługi. Ale... :o)
> jest w tym jakiś sens
> szara masa pracuje'
> dlatego Jerzy nie przeszkadzaj sobie, działaj jak uważasz za stosowne,
> paternizuj,
Popieram oboma pólkulami. Szara masa pracuje tym żywiej, im bardziej ekstremalnych
ewolucji podsufitowych jest świadkiem. W tym wypadku bezcenne jest równiez to,
że mamy niecodzienną okazję smakować wyselekcjonowanych przekazów największych
oryginałów tego świata - w zwięzłych (i rozwlekłych) JerzegoT cytatach.
To, co nam aplikuje cudzymi słowy, jest przecież starannie przesiane pod z góry
upatrzonym,
niezmiennym kątem i w końcu do cierpliwych dociera. To nic, że przekazuje je nam
człowiek - ułomnie jak w kazdym przypadku. Ważne, że ocieramy się o geniusz ;).
> co by nie było
> należy Ci się dziękuję
> Mania
ja również
dr Prune, Allfred zresztą
|