| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2008-01-25 16:35:33
Temat: Re: Re:(OT) Taka jedna kwestia mnie męczy...
Użytkownik "Iwon(K)a"...
>
>> Nie do końca pomyliła. GW określa Osucha mianem 'społeczego rzecznika
>> praw
>> ucznia'.
>
> a jest jakis taki niespoleczny? bo potrzebuje. Nie wiem ile taki spoleczny
> moze zdzialac, zmienic, i czy go ktos traktuje powaznie. Jest Rzecznik
> Praw
> Obywatelskich, czy jest ktos taki dla dzieci (szkol)?
>
Nie, takiego umocowanego w ustawie nie ma osobno dla szkół. Jest RPD
ewentualnie, dla dzieci, kwestiami szkoły żaden sie chyba nie zajmował.
Natomiast istnieją społeczni, jak wzmiankowany Osuch, są to zwykle
wizytatorzy a ich działanie ogranicza się do terenu danego woj., traktowani
całkiem poważnie, choć nie maja zadnych szczególnych uprawnień.
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2008-01-25 16:59:41
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...
Użytkownik "@nn"...
> miranka pisze:
>> Za chwilę obowiązek mundurkowy zostanie zniesiony i
>> problem w ogóle przestanie istnieć.
> Ja po prostu pojąć nie mogę, dlaczego ktoś chce mnie zmusić i to w tak
> perfidny sposób, żebym wydałam 2 x po75 zł na szmatę, która warta jest
> góra 15, w sytuacji gdy dziecko pochodzi w nim góra 3 miesiące.
A ja nie mogę pojąć, dlaczego ktoś mnie zmusza do wysyłania co miesiąc ponad
700 zł. do ZUS, kiedy ludzie co zakładali firmy rok później, płacą połowę
tego. Taki lajf, takie prawo.
/ciach resztę narzekania/
Łomatko jedyna, weź się i zrób coś. Uszyj sobie tę szmatę zgodnie ze wzorem
przyjętym w szkole. Idź na zebranie RR z innymi rodzicami szóstoklasistów i
za ich pośrednictwem określcie, że podkoszulka jest też mundurkiem.
Przypominam, że wzór mundurka określa RR w porozumieniu z dyrektorem, NIE
sam dyrektor.
Ale przestań wyszukiwać tysięczne powody dla których Twoje dziecko ma łamać
regulamin szkoły i ustawę; czego je chcesz w ten sposób nauczyć, że jak
prawo jest niewygodne i kosztowne, to nie musi go przestrzegać? Może dla
odmiany pokażesz, jak takie rzeczy załatwiają ludzie dorośli?
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2008-01-25 17:01:06
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...
Użytkownik "krys"
>
> Z reguły jest tak, że ten _taki_ mundurek, z haftowanym logo szkoły ,
> produkuje właśnie ten jeden producent. A jak kupisz/uszyjesz podobny
> mundurek własnym sumptem, to logo nie przeskoczysz. I kółko się zamyka.
>
Bo logo szkoły to wiedza tajemna i nie do przeskoczenia? Klasyczny niedaś.
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2008-01-25 17:49:00
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...
Użytkownik "krys"...
> Harun al Rashid napisał(a):
> >>> Bo one mają mundurek. Olej ocenę ze sprawowania, albo zażądaj
>>> pisemnego uzasadnienia, za co i zgłoś, że szkoła stosuje wobec Ciebie
>>> groźby karalne usiłując zmusic Cię do niekorzystnego rozporządzenia
>>> mieniem. Albo niech Ci sfinansują ten mundurek.
>>
>> Może sama zgłoś te 'groźby karalne', zamiast podpuszczać innych do
>> zrobienia z siebie inteligentnego inaczej.
>
> Za późno. Już mi się zdarzyło użyć tego argumentu. Nie w sensie
> zgłoszenia, ale możliwości takowego.
Ale @nn proponujesz zgłaszać, nie straszyć.
Głośno się z Ciebie śmiali, czy wrodzona kultura pozwoliła im zachować
kamienną twarz?
> Grożenie obniżeniem oceny ze
> sprawowania za to, że rodzic nie chce kupić czegoś, co warte jest
> najwyżej 10 zł za 65 zł, jest IMO właśnie zmuszaniem do niekorzystnego
> rozporządzenia mieniem.
>
'IMO' jest tu zwrotem kluczowm.
Idę pisać donos na skarbówkę, zus i PKP. Też mi grożą karami, jak nie
zapłacę tego i owego. LOL
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2008-01-25 22:19:53
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...Iwon(K)a pisze:
> wiekszego glupiego zachowania rodzicow nie widzialam. Jak sie chcesz buntowac
> to sie przywiaz sama do slupa przed szkola, i pomaluj na rozowo albo sie
> rozbierz do naga- tak samo mniej wiecej bedziesz odebrana jak teraz.
Próbujesz się dowartościować czy okres masz, że tak na mnie naskoczyłaś?
>
> Szkola ma pewne zasady, np zmiana obuwia, pisanie piorem- czy teraz tez
> bedziesz wyrazac swoje opinie KOSZTEM dziecka? bo bycie bohaterem za plecami
> mniejszego to jest GLUPOTA.
Jakim bohaterem? O co Tobie kobieto chodzi?
>
> W zyciu nie narazalabym kogos innego, a przede wszystkim mojego wlasnego
> dziecka, na ponoszenie konsekwencji posiadania swojej opinii na jakis temat.
Nie mam zamiaru nikogo narażać. Zastanawiam się co zrobić... Zadałam
proste pytanie, czy za czyny rodziców szkoła ma prawo obniżyć zachowanie
dziecku,
> Idz po rozum do glowy, zastosuj sie do zasad szkoly, i zmieniaj je nie
> raczkami dziecka. Pisz petycje, strajkuj, jest Trybunal Konstytucyjny, mozeesz
> wypisac dziecko z danej szkoly itp.
>
Wiem, że mogę i być może, to zrobię... i wybacz, ale nie uważam, że
stosowanie się do każdej głupoty jest pójściem po rozum do głowy,
przeciwnie z rozumem ma to niewiele wspólnego.
Ania
--
*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
******* www.madej.master.pl ***** http://aniapelc.blox.pl/html *********
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2008-01-26 02:13:37
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...
> > wiekszego glupiego zachowania rodzicow nie widzialam. Jak sie chcesz
buntowac
> > to sie przywiaz sama do slupa przed szkola, i pomaluj na rozowo albo sie
> > rozbierz do naga- tak samo mniej wiecej bedziesz odebrana jak teraz.
> Próbujesz się dowartościować czy okres masz, że tak na mnie naskoczyłaś?
ani jedno ani drugie.
> >
> > Szkola ma pewne zasady, np zmiana obuwia, pisanie piorem- czy teraz tez
> > bedziesz wyrazac swoje opinie KOSZTEM dziecka? bo bycie bohaterem za
plecami
> > mniejszego to jest GLUPOTA.
> Jakim bohaterem? O co Tobie kobieto chodzi?
o to co napisalam.
> >
> > W zyciu nie narazalabym kogos innego, a przede wszystkim mojego wlasnego
> > dziecka, na ponoszenie konsekwencji posiadania swojej opinii na jakis
temat.
>
> Nie mam zamiaru nikogo narażać. Zastanawiam się co zrobić... Zadałam
> proste pytanie, czy za czyny rodziców szkoła ma prawo obniżyć zachowanie
> dziecku,
skoro nie masz zamiaru narazac, to chyba odpowiedz na to pytanie jest prosta.
>
> > Idz po rozum do glowy, zastosuj sie do zasad szkoly, i zmieniaj je nie
> > raczkami dziecka. Pisz petycje, strajkuj, jest Trybunal Konstytucyjny,
mozeesz
> > wypisac dziecko z danej szkoly itp.
> >
> Wiem, że mogę i być może, to zrobię... i wybacz, ale nie uważam, że
> stosowanie się do każdej głupoty jest pójściem po rozum do głowy,
> przeciwnie z rozumem ma to niewiele wspólnego.
ma duzo. Trzeba go uzywac.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2008-01-26 07:02:50
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...Radek napisał(a):
> Jednym slowem
Jednym słowem nie mam zamiaru dyskutowac z Twoimi wyssanymi z brudnego
palucha insynuacjami. Możesz sobie uważać, że jestem wielbłądem.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2008-01-26 07:10:31
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...Katarzyna napisał(a):
>
> Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:fn9qif$rm5$1@inews.gazeta.pl...
>> Bo lubię widzieć sens w tym, co mi się narzuca. Widzę sens w zakupie
>> podręczników, nie widzę żadnego uzasadnienia w umundurowaniu szkół,
>> zwłaszcza za pieniądze rodziców.
>>
> A ja niekoniecznie. Podręcznik do biologii przydał się córce 1 raz w
> ciągu 3 lat.A co roku kupowałam.
Trzeba było zapyutac nauczyciela prowadzącego, czy naprawdę macie kupić
ten podrecznik, bo jeśli ma byc uzywany tak jak w pierwszym roku, to te
3 dychy mozna wydac na co innego. U nas sobie nauczyciel zarzyczył
zmiane podręcznika w trakcie roku szkolnego, podczas gdy wykaz wisi na
stronie szkoły non stop. I co, tez mielismy grzecznie potruchtac do
księgarni, bo komuś się odwidziało? Nauczyciel się dostosował.
> Nie krusze jedna kopii ani o podręczniki ani o mundurki. Jest sporo
> rzeczy faktycznie tego wymagających, po co se awanturowac o bzdety?
Ja tez o bzdety się nie wykłócam. Mundurki kupiłam, ale o noszenie to
niech się szkoła szarpie io nie wymaga ode mnie, zebym przekonywała
dziecka do czegoś, czemu sama jestem przeciwna.
> Potem przy powazniejszej sprawie już se ma opinie matki awanrurującej
> sie o byle co i nie jest sie powaznie traktowaną.
Tu się chyba mylisz, bo pojęcie "byle co" może mieć różne znaczenie dla
różnych ludzi, a szkoła jednak woli unikać sytuacji konfliktowych.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2008-01-26 07:17:09
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...złośliwa napisał(a):
>
> Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał
> | Ale po co robić pod górkę? Skoro nauczyciel pracuje na tym
> | podreczniku, to po co dzieciak ( zwłaszcza mały) miałby szukać
> | diabli wiedzą gdzie, skoro w tym podręczniku ma podane na tacy?
> |
> ależ ja Cię rozumiem - tylko popatrz na sam mechanizm - kupujesz
> podreczniki podane przez nauczyciela bo chcesz ułatwić dziecku życie
> chociaż wiesz że tą samą wiedze zdobędzie z miliona innych źródeł a na
> mundurek się nie godzisz
Bo mundurek niczego nie ułatwia, niczego nie załatwia, niepotrzebnie
drenuje mi kieszeń i służy głównie konfliktowaniu wszystkich -
nauczycieli z uczniami i rodzicami, rodziców z dziećmi a nawet obcych
ludzi na grupach dyskusyjnych.
> - pomimo tego że narażasz dziecko na takie
> same trudności + stres
Dlatego kupiłam im mundurki, ale jednocześnie znaja moje zdanie na ten
temat, a starsza dodatkowo ma świadomość, że złego słowa ode mnie nie
usłyszy (jak tego oczekiwałaby szkoła), jeśli bedzie chodzić bez
mundurka, ewentualnie nosić go ... w torbie.
> to one będzie wzywane do dyrektora i w końcu to one będzie miało
> obniżone sprawowanie ).
Dlatego nie zabraniam noszenia mundurka, ani nie umniemozliwiam tego,
tylko informuje o mozliwych konsekwencjach. A humorystycznie: Dyrektor
do gimnazjalistów na jakimś zebraniu " to nie ja wymyśliłem te cholerne
mundurki, ale noście je..."
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2008-01-26 07:19:19
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...Harun al Rashid napisał(a):
>
> Użytkownik "krys"
>>
>> Z reguły jest tak, że ten _taki_ mundurek, z haftowanym logo szkoły ,
>> produkuje właśnie ten jeden producent. A jak kupisz/uszyjesz podobny
>> mundurek własnym sumptem, to logo nie przeskoczysz. I kółko się
>> zamyka.
>>
> Bo logo szkoły to wiedza tajemna i nie do przeskoczenia? Klasyczny
> niedaś.
Gdzie kupisz taką naszywkę, skoro mundurek zamówiony jest wraz z
naszywką w konkretnej firmie? Dasz gotowy mundurek do podrobienia wzoru
naszywki? Co z prawami autorskimi?
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |