Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Alergia na koty

Grupy

Szukaj w grupach

 

Alergia na koty

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 14


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2003-02-27 08:16:02

Temat: Re: Re: Re: Re: Alergia na koty
Od: La Luna <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

Pamiętnego dnia Thu, 27 Feb 2003 02:22:18 +0100, Piotr Kasztelowicz
<p...@a...torun.pl> wystukał/a złowieszcze słowa:


> Trzeba wziac
>mame na 3 miesiace w miejsce gdzie nie ma kota i jesli objawy ustapia
>to co udowadniac.

A wiec mozna inaczej niz od razu wywalac kota i przestawiajac dom do
gory nogami? ;)
Chcialam jednakowoz zauwazyc ze alergia moze wynikac nie tyle z
kontaktow z kotami ale z czyms innym co sie w tym domu znajduje.

> Moje stanowisko jest takie - tak doradzam ludziom -
>jesli zwierze w domu stanowi zagrozenie dla zycia i zdrowia ludzi
>to niestety trzeba to zwierze przekazac tym, ktorym nie szkodzi
>albo wybudowac dom, gdzie zwierze i ludzie beda razem ale w odleglosci
>takiej, w ktorej i jedni i drudzy beda czuli sie dobrze.

No i ok - tylko ze uwazam iz najpierw nalezy miec pewnosc ze to
faktycznie zwierze jest tym alergenem. O to jest cala moja batalia :)

>Odczulanie pacjentow po 30 roku zycia w astmie szczegolnie na kota
>daje bardzo czesto male efekty.

Ale przeciez sprobowac mozna? :)

> U dzieci alergia na kota moze
>rozwinac bardzo dramatyczny przebieg i samobojca w okresie takiego
>zaostrzenia podjalby sie odczulania bo odczula sie w okresie
>zacisza.

Ale tutaj chodzi o dorosla osobe i alergie niewiadomo na co ;)

>Rozumiem Ciebie jako obroncy zwierzat ale czlowiekowi,
>ktoremu z tego wzgledu moze pogorszyc sie zdrowie trzeba powiedziec
>to szczerze i juz. a potem 'your choice' - mozna probowac i tego
>i tamtego ale z pelna swiadomoscia problemu.

No i pieknie - mi wlasnie o to chodzi. Tyle ze Ty nie przedstawiles
alternatyw, rozwiazan, sugestii. Ty powiedziales - kota sie pozbadz,
firanki wyrzuc.
Tak niestety mowi wielu lekarzy. Bo to najprosciej, pozbyc sie
zwierzaka, a jak sie okaze ze to nie on uczulal - to sie cos wymysli.

Ale na szczescie sa tez inni - ktorzy wlasnie mowia dokladnie - co
mozna zrobic, co trzeba, jakie sa metody rozwiazania problemu i z czym
sie wiaza.
I mysle ze to drugie postepowanie w tej sytuacji jest wlasciwsze :)
Tym bardziej ze dla wielu ludzi oddanie kota to wielka tragedia i nie
wiem czy tak do konca pozytywnie wplywajaca na stan zdrowia.
Oczywiscie - jesli nie ma wyjscia - to trzeba.
Ale najpierw nalezy to dokladnie sprawdzic.
Tak mysle :)

Pozdrawiam
Agnieszka Mockałło
http://www.zwierzeta.cisza.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2003-02-27 18:03:11

Temat: Re: Re: Re: Alergia na koty
Od: "rena" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisal w wiadomosci
news:Pine.GSO.4.50.0302270208140.25751-100000@dorota
.am.torun.pl...

> Odczulanie pacjentow po 30 roku zycia w astmie szczegolnie na kota
> daje bardzo czesto male efekty.

taaak? moj maz odczulil sie skutecznie w wieku lat 31


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2003-02-27 18:08:25

Temat: Re: Alergia na koty
Od: "rena" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lucek" <b...@s...elartnet.pl_USUN_TO> napisał w wiadomości
news:b3it23$l1t$1@news.onet.pl...

> A jak wygląda ta szczepionka? Raz się szczepi, czy więcej?

o nie, nie jest to proste (i najtansze niestety). kosztuje ok. 400 zl i
szczepi sie bodajze przez rok - najpierw co tydzien, potem co miesiac.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2003-03-01 15:35:28

Temat: Re: Alergia na koty - czyli o tygrysku
Od: dradam <x...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 27 Feb 2003 02:22:18 +0100, Piotr Kasztelowicz
<p...@a...torun.pl> wrote:

>On Wed, 26 Feb 2003, La Luna wrote:
>
>> - czasem takie szczegoly sa dla kogos bardzo wazne, a czasem nawet
>> decyduja o zyciu - jesli jest sie kotem. W poscie poczatkowym bylo
>> sformulowanie: moja mama chyba jest uczulona na koty.
>> Z tego co wiem z rozmowy na innej grupie - to nawet nie byl alergolog
>> a zwykly lekarz rodzinny, zadnych testow nie robil - po prostu sobie
>> rzucil takie zdanie.
>
>no i co z tego, ze nie byl alergologiem. Ja tez nie jestem alergologiem.
>Nie trzeba kupowac browaru aby napic sie piwa (chociaz kiedys chcialem
>miec minibrowar ale mnie na taki interes nie stac).

mam nadzieje, ze Twoja Zona o tym pomysle nie uslyszala ! ;-))))

>Trzeba wziac
>mame na 3 miesiace w miejsce gdzie nie ma kota i jesli objawy ustapia
>to co udowadniac. Moje stanowisko jest takie - tak doradzam ludziom -
>jesli zwierze w domu stanowi zagrozenie dla zycia i zdrowia ludzi
>to niestety trzeba to zwierze przekazac tym, ktorym nie szkodzi
>albo wybudowac dom, gdzie zwierze i ludzie beda razem ale w odleglosci
>takiej, w ktorej i jedni i drudzy beda czuli sie dobrze.

Teoretycznie to masz racje w 1000 %. Ale zycie nie sklada sie tylko z
1000% rozwiazan.
Ja , od czasu do czasu, uzywam innego, o wiele gorszego rozwiazania.
Po prostu daje pacjentowi lek "odczulajacy" (zmniejszajacy odpowiedz
immunologiczna) , w nadziei ze po pewnym czasie wygasnie reakcja
alergiczna. Najlepszy, w moim naiwnym rozumowaniu jest Singulair.
Prawda, ze nie jest tani , ale ma malo objawow ubocznych.

Jezeli komus bardzo na posiadaniu kota zalezy, a nie stac go na
budowanie nowego domu, to takie podejscie moze miec sens.

Poniewaz lubie opowiadac historyjki z wlasnej praktyki, wiec pozwole
sobie dla odprezenia opowiedziec najdziwniejszy przypadek alergii,
jaki mialem w swoim gabinecie. Rzecz dziala sie w Moose Jaw (male
miasto w Saskatchewanie). Slynne jest ono z posiadania malenkiego ZOO.
I przyszla do mnie pewnego dnia pracownica tego ZOO z opowiescia, ze
ma objawy alergii od 2 tygodni. Zaczalem sie jej wypytywac co nowego
jest w jej zyciu, czy zmienila detergent, je cos innego itp. itd. PO
kilkunastu minutach wyraznie rozmowa szla donikad. Wiec sie zapytalem
jej czy nie ma kontaktu z jakims nowym zwierzakiem. A ona na to, ze
nie sadzi, aby miala na niego alergie. No to ja sie pytam " a jakie to
zwierze ?".
Pacjentka " maly tygrysek,ktorego mamusia nie chciala karmic, wiec mi
dali go do mego domu, abym go karmila butelka".
Ja : "a czy Ty masz alergie na koty ?"
Pacjentka : "mam ! Ale tygrys to nie kot !"
A ja na to "a wlasnie ze jest !" , po czym dumnie wpisalem rozpoznanie
w dokumentacji pacjentki " alergia na tygrysa".
I rzeczywiscie, dokladnie w momencie kiedy tygrysek zostal
przeniesiony do innego domu - objawy alergii ustapily.

Co niniejszym przekazuje jako ciekawostke .

Pozdrawiam

dradam

PS. Mniej wiecej dwa tygodnie temu przetoczyla sie krotka dyskusja na
temat leczenia astmy. Mam prosbe do Pani, ktora zaczela ja , aby do
mnie lub do Piotra napisala.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

zatorowosc pluc - zakrzepy
find-a-drug.org
pytanie...
Lekarz Medycyny Pracy
Przepisywanie tekstów-niskie ceny/Kraków

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »