Data: 2003-06-12 02:20:55
Temat: Re: Re: Re: Re: przyjaźń?
Od: "mania" <m...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Slawek [am-pm]" news:bc6vjr$228$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > :o) to kim w takim razie jest Sławek?? ;)
>
>
> Podobno zaszokowała Cię moja wypowiedź w sprawie ujawniania
> się "prawdziwych" psychologów na tej grupie, zacytuję stosowny
> fragmencik:
powolutku :)
najpierw nakreślmy sytuację:
zasugerowałam żeby "dodawać
identyfikator w nicku, jeśli są psychologami z wykształcenia"
logiczne: masz studia psychologiczne i nie widzisz powodu by to
ukrywać, to się ujawnij :)
natomiast widzę, że ty tu piszesz o "prawdziwych"
psychologach, a to już - wybacz - dla mnie: "czarna magia"
> > jednakowoż stanowisko Sławka nieco mnie szokuje
> > psycholog w porzo jest (taki mam stereo ;) czemu miałby
> > ujawniony siać ciemnogród??
>
> Nie chodzi mi o sianie ciemnogrodu, nie obawiam się tego. Mamy po
> prostu nieco inne oczekiwania względem grupy. Ty widzisz w niej
> między innymi - mimo ostrzeżeń "oficjalnej" strony "psp" -
> jej psychoterapeutyczny i ratunkowy charakter.
może najpierw mnie spytaj co ja widzę :)
póki co to ja widzę, że ty widzisz, że ja widzę ;)
> Ja bardziej
> oczekiwałbym "normalnego" forum wymiany poglądów.
> Ideałem dla mnie jest obcowanie bezcielesnych duchów - istot
> o nieokreślonym wieku, wykształceniu, doświadczeniu, a nawet
> płci. Niech będą widoczne tylko wypowiedzi uczestników, niech
> bronią się one "same z siebie" - logiką wypowiedzi, używaną
> argumentacją, stylem. Każda deklaracja ("Jestem prawdziwym
> psychologiem - mnie słuchajcie!" ... "Ja jestem Prorok Jacher,
> mówca Boga Wakan Alo", "jestem alkoholikiem", itp.) skrzywia
> i wypacza odbiór treści. Dokłada do wypowiedzi niepotrzebny
> moim zdaniem czynnik (wygenerowany w głowie odbiorcy),
> prowokujący do szybkiego zaszufladkowania uczestnika dyskusji
> i zwalniający z obowiązku wgłębienia się w treść przekazu, a nie
> tylko jego opakowanie (deklarację w podpisie) lub na przykład
> wsparcie innych uczestników grupy.
Sławku :)
Twoja jest równie piękna jak nierealistyczna
w dyskusji nie uniknie się tworzenia obrazu interlokutora,
niezależnie od tego jaką on sam sobie wizytówkę wystawi
ten "czynnik (wygenerowany w głowie odbiorcy)" powstaje
_zawsze_ niezależnie od intencji nadawcy, choć nie twierdzę,
że nadawca nie ma na to żadnego wpływu;
to samo dzieje się z przekazywanymi 'treściami -
_zawsze_ sa filtrowane przez umysł odbiorcy
przykro mi :(
zdaję sobie tez sprawę z tego, że moja propozycja niczego nie
zmienia, literką pe można sobie żonglować do woli;
a o co mi dokładnie chodziło?
o wypowiedzi świeżych grupowiczów typu
"no tak, skoro psycholog twierdzi, że jestem kretynem..."
(zacytowałam z 'siebie', ale jeśli się uprę to znajdę te 'właściwe ;)
- instynkt macierzyński - inercja evolucyjna - sorry!
idę piekło brukować ;)
> W swoim poprzednim proteście dotyczącym samoetykietowania
> zwróciłem uwagę na ten aspekt. Nie znoszę kłótni na grupie,
> a szególnie walk klanów. Zwolenników i przeciwników Nawrockiej,
> aborcji, kapitalizmu, określonej teorii, czy w końcu profesjonalistów
> i profanów.
i co z tym nieznoszeniem zrobisz?
bo spory w grupie są nieuniknione - tego nie zmienisz
> Ludzie mają instynktowną skłonność do zachowań stadnych, w tym
> zbierania się do kupy (bo kupą raźniej) i dzielenia świata na swoich
> i obcych. Doklejanie etykietek w podpisie jest w moim odczuciu
> drobnym psim_czynkiem ułatwiającym taki podział. Oczywizda nie
> demonizuję tego drobiazgu, bo i bez podpisów jest wystarczająco
> dużo bicia piany i puszczania pary w gwizdek. Niedawno była
> dyskusja "USUNĄĆ CIĄŻE??!!!", w której kilkoro - na oko -
> profesjonalistów zdemaskowało jakiegoś lejka, przyłapawszy
> go na nieznajomości ważnego w oficjalnej psychologii nazwiska.
> Zacytuję jedną linijkę uczestnika podpisującego się "Lia":
>
> "Czyli Paweł Janus ma racje - nic nie wiesz o Maslowie :)"
>
> Ciąg dalszy był łatwy do przewidzenia. Szkoda słów. Ale jedno
> napiszę - żenada...
czyżby etykieta? ;)
ok rozumiem, że byłeś zniesmaczony reakcją 'profesjonalnych',
a chciałbyś, żeby wypowiedzi laików były traktowane poważnie w
takim samym stopniu jak te 'profesjonalistów' przez wszystkich
uczestników grupy
> Kto wie, czy nie słusznie robi JeT, dowalając wszystkim równo.
> Nie wspiera w ten sposób żadnej grupy, zatem działa w kierunku
> odwrotnym do naturalnych - psich, szympansich i ludzkich - skłonności.
> Na tle jego typowego stylu zaszokował (mnie z kolei) nie tak dawny
> post, skierowany w zasadzie do Bachy. Tłumacząc z JeT'owego
> na "nasze" odczytałbym jego wypowiedź jako nadzwyczajne wyrazy
> uznania dla wielce sympatycznej i mądrej uczestniczki grupy "psp".
> Albo to było z jego strony jakieś niedopatrzenie, albo faktycznie
> podejrzewa on Bachę o umiejętność myślenia - według swoich,
> rzecz jasna, kryteriów. Na jej miejscu za bardzo bym się nie cieszył
> i na wszelki przypadek przygotował na drobny prysznic, jeśli nie
> wiaderko wody na głowę - skoro publicznie skonstatowaliśmy jego
> ostentacyjną atencję, jaką darzy Bachę. ;-)
Bacha! ratuj się! wycofaj fotkę z galerii, bo Cię pożrą żywcem! ;)))
(czyżbym była zazdrosna? ;)
> Wrócę do początkowego pytania o płeć niektórych podejrzanych
> osobników. Ze względu na gramatykę języka polskiego nie bardzo
> można wymigać się od jasnej deklaracji w tym względzie. Przyznałem
> się więc od razu do tego, że jestem "male". To prawda, cała prawda
> i tylko prawda. Całą resztę wolę utrzymać w tajemnicy tak długo, jak
> tylko się da. Zauważ na przykład, jak sympatycznie podyskutowałem
> sobie z Tren R'em na temat "baraniny". A gdyby wydało się, że - no
> niestety - nie mam (w przeciwieństwie do niego) "papierów" na
> psychologa? Weźmie wszystkie moje popisy i potraktuje przez
> durszlak. ;-)
jak oboje dobrze wiemy - "papiery" potwierdzają ukończenie uczelni
i dają podstawę do tego by sądzić, że "opapierkowany" posiadł
wiedzę akademicką, ale "papiery" nie warunkują WIEDZY, i tak
kolejnym jej weryfikantem są rzeczywiste wypowiedzi;
te sitka nie jedno mają oczko ;)
> Dokończę ten post w stylu "dwa w jednym", i jeszcze raz odniosę się
> do deklaracji profesjonalistów w podpisie. Być może masz rację, jeśli
> zgodzimy się traktować forum "psp" przede wszystkim jako grupę wsparcia.
> Wtedy absolutnie na miejscu jest odkrywanie się przed osobą oczekującą
> pomocy (w stylu: "wiesz stary, miałem to samo, ale wyszedłem z tego"),
> ujawnianie swojego wieku, doświadczenia, wreszcie wykształcenia
> czy dorobku naukowego. Jednak bez tego wszystkiego również można
> skutecznie pomagać - na co mam dowody.
zdaje się, że zapomniałeś o drugiej stronie medalu:
szkodzenie
> No i pozostaje problem - jak
> pogodzić przeciwstawne wytyczne w ramach jedynej grupy "psp"?
tak jak w rodzinie :)
jestem dobrej myśli, Ci którym przyznanie się do p nie przeszkadza
i tak to robią, inni nie - może nie czują się na p? (może to jakieś kryterium
"prawdziwości...?:) a każdy wierny UGDpsp i tak prędzej czy później
ustawi sobie swoje preferencje i nauczy się radzić sobie w tym chaosie
planetarnym :))
czuj duch!
:o)
--
Mania
plastyk
http://atticus.pl/mania/
|