Reply-To: "Mirek Z..." <m...@l...pl>
From: "Mirek Z..." <m...@l...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <3...@n...vogel.pl> <m...@p...ninka.net>
<3...@n...vogel.pl> <m...@p...ninka.net>
<396a0533$1@news.vogel.pl> <m...@p...ninka.net>
Subject: Re: Re: Re: Rozstania ciąg dalszy...
Date: Tue, 11 Jul 2000 23:55:20 +0200
Lines: 46
Organization: LEMABO II s. c.
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
NNTP-Posting-Host: pa242.opole.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Original-NNTP-Posting-Host: pa242.opole.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <3...@n...vogel.pl>
X-Trace: 12 Jul 2000 11:20:03 +0200, pa242.opole.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.k.pl!news.vogel
.pl!pa242.opole.cvx.ppp.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:51815
Ukryj nagłówki
Użytkownik <n...@p...ninka.net> w wiadomości do grup dyskusyjnych >
Hm... troche nie bardzo rozumiem co masz na mysli mowiac
> cierpienie.... no ale - o ile sie dobrze domyslam - to nie.
Może trochę źle się wyraziłłem. Chodziło mi o coś w rodzaju poczucia winy.
> Bo przeciez wystarczy byc szczerym. Zanim dojdzie sie do etapu
> jakiegokolwiek to sie spotyka, rozmawia, przbywa ze soba. Mozna
> zauwazyc specyficzne podejscie i zaangazowanie strony
> przeciwnej.. mozna wtedy porozmawiac szczerze o wlasnych oczekiwaniach
> i tego czego sie spodziewa. Im wczesniej tym lepiej, tym mniej boli.
Dołączam się do posta który napisał 12@:
"Coz ja osobiscie raczej staral bym sie z nia
pogadac. Powinienes moim zdaniem postawic sprawe jasno i wyraznie (zeby
uniknac w przyszlosci niedomowien). Moim zdaniem warto rowniez ochlodzic na
pewien czas stosunki. Niech znajdzie sobie nowy obiekt westchnien. Wtedy
uczucia opadna i mozliwe ze uda wam sie nawiazac nic przyjazni. Jedyna
rzecza o jakiej trzeba pamietac jest nie zostawianie drugiej stronie zludzen
ani nadzieji."
Poza tym myślałem jeszcze nad jednym rozwiązaniem. Gdyby pomimo wszystko
cały czas się zachowywać i traktować całą znajomość na poziomie na którym ma
się zamiar pozostać... Nie jest to, to samo co napisał wcześniej 12@, który
proponuje zignorowanie wszystkich obiawów dalszego poszerzenia znajomości (w
każdym razie tak to odebrałem). Chodzi o to, że nie pozostaje się wcale w
obojętności do czego kolwiek, ale wszystko można traktować np. na poziomie
przyjacielskim. Na przykład zaproszenie do kina lub do kawiarni... przecież
można to zaproponować równie dobrze koleżance, przyjaciółce jak i
dziewczynie. Cała interpretacja sytuacji zależy od późniejszego zachowania
się wobec siebie. Tak w każdym razie mi się wydaje...
> przynajmniej ja tak uwazam. Nie wyznaje polityki "przeczekac,
> przyczaic sie a noz widelec cos wyjdzie i ona/on zmieni zdanie".
Tutaj się zgadzam! Także nie popieram czekania na co kolwiek. W ogóle nie
lubię czekać (niektórzy mówią, że to jest moją wadą).
--
Pozdrówka
Mirek Z...
m...@l...pl
http://mirek.lemabo.pl
|