Data: 2003-02-18 14:47:58
Temat: Re: Re: Re: artysta
Od: "enni" <e...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ed ad" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3e520a8f96f86@wp.pl...
>
> stosunek spoleczenstwa do samego faktu ze ktos jest tworca,
> ze ma wizje, ze zyjew swoim swiecie, inaczej postrzega
> rzeczywistosc i czy za to musi cierpiec czy placic wysoka cene
> jaka jest wyobcowanie...
>
> e.
Filozoficznie rzecz biorąc, nie musiałby, gdyby to ze zwykłymi zjadaczami
chleba nie było coś nie tak, którzy jednocześnie uwielbiają i odrzucają
artystę, dostarczającego za pomocą dźwięków i kolorów złudzeń, tak lubianego
z drugiej strony przez społeczeństwo.
Nie zapominajmy, że artysta często udaje, że wierzy w to, co pisze, gra,
maluje. Czyli cała kwestia fikcji i odtwarzania rzeczywistości. Reszta to
sprawa pewnej świadomości odbiorcy.
Ludzie udają kogoś, kim nie są tak naprawdę, nakładają maski i bronią się
przed ich odkłamywaniem. Nie lubią, by im o tym przypominać. Jeżeli ktoś tak
rozumie sztukę, to ma problem z twórcami.
Moim zdaniem każdy człowiek mający pasje żyje w swoim świecie, czy to
lekarz, czy alpinista, chrześcijanin itd.. Zauważ jak prawdziwa przyjaźń czy
pokrewieństwo wiążą ludzi i nie może tu być mowy o wyobcowaniu polityka lub
gospodyni domowej.
Czy sięganie głębiej przez artystę w coś niemożliwego do wyrażenia jest
czymś innym niż zajmowanie się cyframi przez księgowego? A że ten ostatni
odrzuca to, co niemożliwe do udowodnienia ? To jego szczęście, że wrażliwy
artysta nie zarzuca mu, że nie pogłębia uczuciowości, tylko zamiast tego
liczy. Ale może gdyby cyfry mogły mówić o księgowym, to księgowi byliby
wyobcowani.
A tak mówiąc po ludzku, dziwne to wyobcowanie z jednoczesnym uczeniem
wszystkich dzieciaków pisania opowiadań w szkole itp. Jakaś niekonsekwencja
:-)
Pozdrawiam, enni
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|