Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]

Grupy

Szukaj w grupach

 

Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 53


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-12-19 10:45:42

Temat: Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]
Od: gazebo <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

znalazlem niejako przy okazji :)

Autor tekstu: Damian Janus; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,4268
Neurotyczność a religijność
Jeśli w przypadku twierdzeń Feuerbacha, Marksa czy Nietzschego odnośnie
religii pojawia się kwestia świadomości i jej zafałszowań, znaczy to, iż
nie jesteśmy daleko od pojęcia neurotyczności. Wyparcie ze świadomości,
przemiana w przeciwieństwo, reakcje upozorowane, czy wtórna
racjonalizacja, jako mechanizmy "fałszowania" świadomości są podstawowe
dla nerwic. W zaburzeniach neurotycznych świadomość odpycha od siebie
pamięć o pewnych zdarzeniach oraz towarzyszących im emocjach, i niejako
przeformułowuje tożsamość osoby. W ramach tej "nowej" tożsamości
człowiek dysponuje zestawem myśli i wyobrażeń odnośnie swej przeszłości,
cech charakteru i dążeń, bez uwzględnienia elementów istniejących
poniżej progu świadomości. "Nowa" świadomość jest wszak tak
ukształtowana, by skompensować dysocjację, która dokonała się pod
wpływem wyparcia. Tak więc, odnosi się jednak do tego, co wyparte,
stając się przeciwwagą pogrzebanych treści. Jeśli więc, dajmy na to, u
kobiety została wyparta "nienawiść do mężczyzn", może pojawić się
wielkie pragnienie miłości do mężczyzny. Jednakże nie wyrażona
nienawiść, wyniesiona na przykład z urazowego związku z ojcem, żyje swym
podskórnym życiem, wpływając na sposób funkcjonowania tejże kobiety oraz
na jej relacje z mężczyznami. I dzieje się tak zupełnie niezależnie od
jej świadomych chęci i deklaracji. Chociaż więc świadome ja pragnie
kochać, osoba jako całość prze ku ekspresji agresji. Rozwiązaniem tego
dylematu może być sytuacja, w której wybrany mężczyzna w jakiś sposób
zawiedzie oczekiwania. Wyparta złość ma wtedy szansę na ujście pod
postacią "słusznego" oburzenia. Jasnym jednak jest, że nieświadomie
kobieta ta pragnęła takiej sytuacji, prowokując lub wybierając
odpowiedniego mężczyznę. Przykładem innego powszechnego zachowania jest
reakcja upozorowana. W najprostszej formie wyraża ją przesadna
nieśmiałość, jako reakcja na silne impulsy popędowe. Młody chłopiec
dlatego reaguje zawstydzeniem niemal na wszystko, gdyż w swym wnętrzu
odczuwa nacisk popędu seksualnego, przed którym musi się obronić.
Dlatego powierzchownie wygląda na tak "ułożonego". Jeszcze innym
sposobem fałszowania rzeczywistości będzie projekcja. Kobieta, której
zmarł mąż ma wrażenie, że wszyscy teraz ją obserwują, robią złośliwe
uwagi odnośnie jej wyglądu czy stylu życia. W rzeczywistości to jej
sumienie ją obserwuje i obwinia za to, że w głębi siebie nadal pragnie
normalnie żyć, ładnie się ubierać i wychodzić z domu w celach
towarzyskich.

Nerwica może dać poczucie i pozór "bycia dobrym". Trudno powiedzieć na
ile tę potrzebę "dobroci" za wszelką cenę (za cenę objawów,
samooszukiwania, bezproduktywności) stymuluje kultura religijna, a na
ile jest ona determinowana czynnikiem życia we wspólnocie w ogóle, lub
też warunkami wewnątrzpsychicznymi. Niezależnie od możliwych czynników
sprawczych, strukturę nerwicowego zachowania możemy niejednokrotnie
przyrównać do bigoterii. Religia, podobnie jak nerwica, może dać pozór
istnienia niszy życiowej, pozwalającej w prosty sposób stać się "lepszym
od innych". Ludzie, którzy ją zasiedlają sądzą naiwnie, że doskonałość
można osiągnąć poprzez przyjęcie określonego sposobu bycia, wypełnianie
jakichś praktyk i obstawanie przy określonym zestawie idei. Przykładem
niech będzie zjawisko prawdopodobnie tyleż subtelne, co psychologicznie
niebanalne. Chodzi o przyjmowanie pewnego, na ogół łatwego do
zidentyfikowania, tonu głosu i melodii mowy. Każdy chyba przyzna, że
spora część księży nawet w normalnej rozmowie, posługuje się
charakterystycznie modulowanym głosem. Także niektóre osoby świeckie
zdają się poprzez kontrolę tego obszaru ekspresji, liczyć na uzyskanie
jakiś nadziemskich zasług. Trudno jest oczywiście w słowie pisanym
scharakteryzować dźwięki, jednak możemy powiedzieć, iż sednem tych
modyfikacji jest niedopuszczenie tych fonicznych składowych mowy, które
wiążą się z ekspresją agresji i seksualności. Dlatego głos staje się
monotonny, przymilny, nienaturalnie podniosły lub specyficznie
zdziecinniały.

Podobnych sposobów powierzchownej przemiany tożsamości jest bardzo
wiele. W każdym z tych aktów człowiek jest areligijny gdyż to, czego
rzeczywiście pragnie, to ustanowienie swej społecznej tożsamości (jako
"religijnego"). Religie natomiast zawierają moment transcendowania
aktualnej socjologicznej sytuacji, nakazują widzenie jej jako relatywnej
i niewiele znaczącej. Zapadnięcie się w obszar przewagi czynników
socjo-psychologicznych nie jest religijnością, a wykorzystaniem zjawiska
kulturowego o nazwie "religia" w celu społecznego przetrwania. Wydaje
się, że ten aspekt kultury religijnej, który polega na zarysowaniu wizji
pozornej transgresji popędowych obszarów psychiki, jest jednym z
czynników patoplastycznych nerwic. W mieszczańsko-chrześcijańskiej wizji
człowieka, będącej syntezą zasad religijnych z wymaganiami i potrzebami
przeciętnego konsumenta, zawierają się elementy, których nikt nigdy nie
zrealizuje bez tłumienia, samooszukiwania i pozy. Neurotycy nie są w
stanie zaakceptować tego, że różnią się od zadanego przez kulturowy
stereotyp obrazu. Nie są na tyle dojrzali, by móc znieść własne "zło".
Pragną, by otoczyć ich opieką i współczuciem, dlatego obawiają się tego,
że ktoś mógłby dostrzec ich zwierzęcość i agresję. Obserwując
funkcjonowanie osób neurotycznych, na przykład w grupie terapeutycznej,
widzimy, że znaczna część ich energii koncentruje się na próbach
odcięcia i zakamuflowania agresywności. Osoby te odczuwają przemożny lęk
przed byciem owładniętym przez swą stłumioną agresję. Równie mocno boją
się reakcji innych osób, możliwości napiętnowania i odrzucenia. Poprzez
unikanie konfrontacji z agresją oraz jej jawnej ekspresji, pragną
osiągnąć stan "rozpuszczenia" w grupie. Agresja jest czynnikiem
jednostkującym, wskazuje, iż jest się odrębnym bytem, oraz że kontakty z
innymi nigdy nie przyjmą formy bezkonfliktowego przepływu. Agresja
separuje od ludzi, lecz także nakazuje konfrontację twarzą w twarz z
innym. Uznanie agresji innych, jest uznaniem ich samoistności,
egzystencji niezależnej od moich własnych potrzeb i pragnień. Przykład:
w trakcie grupy terapeutycznej pacjentka bierze drugą za rękę, co
doprowadza do harmonii, bezkonfliktowości, identyfikacji wzajemnej. Lecz
poza tym działanie to uniemożliwia werbalizację i konfrontację różnic,
blokuje wzajemne poznanie, stoi na przeszkodzie doświadczenia siebie
jako odrębnej jednostki, wreszcie - wskazuje na brak sił, by uznać i
zaakceptować drugiego, nawet jeśli okaże się inny. Osoby, które wyrzekły
się uznania faktu, iż jest w nich agresja, niejednokrotnie wyrażają ją w
sposób szczególnie natrętny. Ich agresja staje się bowiem zawoalowana i
niedostępna świadomości. Sączy się ona wątłym, lecz stałym i
destrukcyjnym strumieniem. Niekiedy może też przybrać formę nagłego,
przerażającego wybuchu.


--
careful with that axe Eugene!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-12-19 11:40:17

Temat: Re: Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "gazebo" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
news:43A68F56.834A8DF7@wilno.pl...

Lubie takie rozwazania, ale ten tekst jest troche na sile,
tak jakby ktos probowal udowodnic pewne tezy i przygotowal pod
to specjalnie nagiete argumenty.

Dziwne fragmenty:

"Młody chłopiec dlatego reaguje zawstydzeniem niemal na wszystko,
gdyż w swym wnętrzu odczuwa nacisk popędu seksualnego,
przed którym musi się obronić."

-wstyd jako reakcja na nacisk popedu seksualnego? :)

"Jeśli więc, dajmy na to, u
kobiety została wyparta "nienawiść do mężczyzn", może pojawić się
wielkie pragnienie miłości do mężczyzny."

-hmmmmmmm :)

Pozdrawiam,
Duch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-12-19 11:48:00

Temat: Re: Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]
Od: gazebo <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Duch wrote:
>
>
> -wstyd jako reakcja na nacisk popedu seksualnego? :)

me jest total lamer, ale dla mnie jest to reakcja zwrotna, np. brak
wiedzy o wlasnej biologii czy (plus) krepowanie naturalnosci poprzez
nazkazy/nakazy

>
> "Jeśli więc, dajmy na to, u
> kobiety została wyparta "nienawiść do mężczyzn", może pojawić się
> wielkie pragnienie miłości do mężczyzny."
>

nie lapie kontekstu ale dla mnie to na zasadzie dorwania sie do
zakazanego (we wlasnym mniemaniu), juz wolno to hap :)
--
careful with that axe Eugene!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-12-19 12:21:24

Temat: Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]
Od: "Pakosław" <b...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

>Religia, podobnie jak nerwica, może dać pozór
> istnienia niszy życiowej, pozwalającej w prosty sposób stać się "lepszym
> od innych".

Cały problem z tekstami tego typu wynika stąd, że człowiek niereligijny nie
jest w stanie w ogóle zrozumieć religijności i z czego ona wynika. Wydaje mu
się, że bez sensu jest kultywowanie jakichś rytuałów, więc próbuje na siłę
dopasować różne argumenty, żeby udowodnić, że ma rację. W ten sposób o religii
i ludziach religijnych można powiedzieć wszystko, wnioskując z dowolnych
przesłanek i przystawiając do nich dowolne freudyzmy.

>Ludzie, którzy ją zasiedlają sądzą naiwnie, że doskonałość
> można osiągnąć poprzez przyjęcie określonego sposobu bycia, wypełnianie
> jakichś praktyk i obstawanie przy określonym zestawie idei.

A czym to się rózni od współczesnego niereligijnego świata? Przecież zachęca
nas do "przyjęcia określonego sposobu bycia ['political correctness'],
wypełniania jakichś praktyk ['głosowanie'] i obstawania przy określonym
zestawie idei ['róbta co chceta']", twierdząc, że dzięki temu staniemy się
lepsi. Czyż racjonalizm i każdy inny, dowolny zestaw poglądów nie jest więc
nerwicą? Bezsensowny bełkot, w sam raz do filmu Woody Allena ;)

Paco

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-12-19 12:38:39

Temat: Re: Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]
Od: gazebo <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Pakosław wrote:
>
>
> Cały problem z tekstami tego typu

problem? :)

> Bezsensowny bełkot, w sam raz do filmu Woody Allena ;)
>

mocny komplement :)

--
careful with that axe Eugene!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-12-19 13:31:45

Temat: Re: Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Pakosław" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
news:do68k3$i2f$1@inews.gazeta.pl...

> Cały problem z tekstami tego typu wynika stąd, że człowiek niereligijny
nie
> jest w stanie w ogóle zrozumieć religijności i z czego ona wynika. Wydaje
mu
> się, że bez sensu jest kultywowanie jakichś rytuałów, więc próbuje na siłę
> dopasować różne argumenty, żeby udowodnić, że ma rację. W ten sposób o
religii
> i ludziach religijnych można powiedzieć wszystko, wnioskując z dowolnych
> przesłanek i przystawiając do nich dowolne freudyzmy.

Tez tak uwazam.
Powiem wiecej - czlowiek niereligijny jest wrecz odseparowany
od obszaru religinosci (czesto na wlasne rzyczenie)
i samo poruszanie sie temacie religji juz stanowi dla niego
pewien problem. A wszystko co religijne mieni sie jako brudne.
Zreszta nie tylko religijnosc, rowniez wiele zachowan, jak np. wstyd.
Zreszta widac to po artykule - np. opisanie wstydu jako przejawu
tlumionej seksualnosc :/
Czlowiek ktory tak uwaza, ma w sobie cos na ksztalt "straznika poprawnosci",
ktory caly czas upomina: wsyd jest zly, slabosc jest zla, wrazanie
religinosci - zle,
rodzina to zrodlo przemocy,
"obawa to przejaw słabosc, a przeciez trzeba byc twardym", itd, itd.

Pozdrawiam,
Duch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-12-19 13:46:59

Temat: Re: Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta_onet_pl)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:do6cpd$7pr$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Powiem wiecej - czlowiek niereligijny jest wrecz odseparowany
> od obszaru religinosci (czesto na wlasne rzyczenie)
> i samo poruszanie sie temacie religji juz stanowi dla niego
> pewien problem. A wszystko co religijne mieni sie jako brudne.


Powiem jeszcze więcej. Człowiek religijny jest wręcz odseparowany
od obszaru niereligijności (często na własne życzenie),
i samo poruszanie się w temacie świeckości/laicyzmu już
stanowi dla niego pewien problem. A wszystko, co niereligijne
mieni się jako brudne.


Patrzę sobie na dwie powyższe kwestie i wydaje mi się, że
w dziejach świata pierwszą była ta druga.

--
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-12-19 14:24:39

Temat: Re: Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]
Od: "Amnesiak" <a...@T...interia.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Pakosław" <b...@g...pl> napisał w
wiadomości news:do68k3$i2f$1@inews.gazeta.pl...

>Czyż racjonalizm i każdy inny, dowolny zestaw poglądów nie
>jest więc
> nerwicą?

A czy każdy dowolny zestaw poglądów podtrzymuje wewnętrzne
konflikty?

Amnesiak


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-12-19 15:03:38

Temat: Re: Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta_onet_pl)@tutaj.nic> napisał w
wiadomości news:do6dki$egp$1@news.onet.pl...

> Powiem jeszcze więcej. Człowiek religijny jest wręcz odseparowany
> od obszaru niereligijności (często na własne życzenie),
> i samo poruszanie się w temacie świeckości/laicyzmu już
> stanowi dla niego pewien problem. A wszystko, co niereligijne
> mieni się jako brudne.

No dobra, jest juz postep. Wiec po wymianie zlosliwosci, tudziez
lekkiej przepychance, widzimy podzial na dwie grupy.
Religijnej i antyreligijnej.

Wyposrodkowujac oba nasze poglady - załóżmy, ze obie te grupy maja
swoje wlasne nawyki i nie lubia stylu zycia "strony przeciwnej". Ok?
Mozemy pojsc na taki kompromis?

W takim razie dlaczego cytowany artykul (ten pierwszy, racjonalisty) stara
sie
przybrac pozory naukowosci mimo ze w rzeczywistosci to zbior slabych hipotez
(bo tak jest),
ktore maja na celu utwierdzenie kogos w swoim swiatopogladzie,
w dodatku pod pozorami naukowosci?
Zreszta widze ze jest to ze strony racjonalisty - to ma byc racjonalizm???
To raczej uspust swoich negatywnych emocji niz chlodna ocena rzeczywistosci.

Zreszta Pakoslaw to celnie ocenil tekstem (ktory dopiero teraz doczytalem):

"A czym to się rózni od współczesnego niereligijnego świata? Przecież
zachęca
nas do "przyjęcia określonego sposobu bycia ['political correctness'],
wypełniania jakichś praktyk ['głosowanie'] i obstawania przy określonym
zestawie idei ['róbta co chceta']", twierdząc, że dzięki temu staniemy się
lepsi. Czyż racjonalizm i każdy inny, dowolny zestaw poglądów nie jest więc
nerwicą?"

Wlasnie, czy racjonalista nie widzi ze pisze wlasciwie o sobie samym?

=======

Diabel tkwi w szczegolach. Bo na czym polega dylemat Racjonalisty?
(beda tak nazywal autora pierwszego artykulu).
Na tym ze chce wyidealizowanego swiata, bez wsydu (!!), nerwicy i
"duchowej pracy" (którą on utożsamia z nerwicą - WM to brak szacunku i buta!
Ignorancja).

Ok, fajnie, więc wydaje sie ze skoro Racjonalista tak pieknie punktuje
religijnosc,
to znaczy ze ma o wiele lepsze przepisy na zycie. No wlasnie, bo nie
pierwszy
raz zadaje to pytanie - wiec jak jego altrrnatywa ma sie w praktyce?
A tu - kicha - czy sposob na zycie z tego typu srodowisk promujacych swego
czasu
np. "róbta co chceta", to ma byc to "lepsze"?
Czy promowanie swieckosci we Francji pomaga jej w jakims stopniu?
Nie wyglada na to, zeby bylo tam jakos specjalnie lepiej.

Wlasnie - wiec skoro -wedlug Racjonalisty - jest tak zle w religijnosci - to
dlaczego
nie przedstawi on alternatywy? *Bo on jej nie ma*.

Tylko on nie chce tego zauwazyc, bo tu nie chcodzi o znalezienie lepszego
swiata,
tylko o zlikwidowanie swojego dysonansu, ktory Racjonalista chce
zlikwidowac.
Poniewaz obszar religijnosc powoduje u niego niepokój, wiec trzeba to
rozjechac
"argumentami naukowymi" (cudzysłów!).

Skąd ten niepokój. Uwaga: *z nie akceptacji swojej natury*. Z nieakceptacji
np. wlasnego
wstydu i traktowanie tego jako ...hmmm... cos brudnego, nieporzadanego,
efekt nerwicy.

To dosc popularna, wspolczesna postawa - generuje ją wspolczesny swiat,
masowy, który wiele rzeczy
pokazuje w negatywnych świetle (jak np. wsyd) więc wiele osób chce się
odciąć od własnej
natury, żeby zasłużyć na miano "nowoczesnych". Wtedy w głowie powstaje taki
"świat idealny" - ale jest to postawa ktora opiera sie na teoretycznych,
wyidealizowanych projektach powstalych w wylacznie glowie, a ktora niejak
sie ma do rzeczywistosci.
Jest wrecz szkodliwa.

> Patrzę sobie na dwie powyższe kwestie i wydaje mi się, że
> w dziejach świata pierwszą była ta druga.

Co to ma do rzeczy?

Pozdrawiam,
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2005-12-19 15:10:54

Temat: Re: Religia jako nerwica, nerwica jako religia [fragment]
Od: "Pakosław" <b...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> Powiem jeszcze więcej. Człowiek religijny jest wręcz odseparowany
> od obszaru niereligijności (często na własne życzenie),
> i samo poruszanie się w temacie świeckości/laicyzmu już
> stanowi dla niego pewien problem. A wszystko, co niereligijne
> mieni się jako brudne.

Prawdopodobnie nie znasz i nie wyobrażasz sobie człowieka religijnego, bądź
religijność kojarzysz z babciami z RMaryja. Człowiek religijny bezproblemowo
zrozumie niereligijność i choć określa ją jako głupotę, może śmiało podjąć
dyskusję z dowolnym laikiem. Problem w tym, że ludzie niereligijni są na
niższym poziomie rozwoju duchowego i podskoczyć do niego nie mogą, dopóki nie
zrozumieją wiary i religii.

Paco

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Choinka żywa czy sztuczna ?
symbol nienawisci ?
sen o przyszłości?
jak rozkrecic kogos by mowil wiecej o swoich emocjach....
Jeszcze raz o depresji

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »