Data: 2010-09-25 23:38:53
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyje
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 26 Sep 2010 01:31:24 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 26 Sep 2010 01:14:22 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 26 Sep 2010 01:03:32 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Sun, 26 Sep 2010 00:48:33 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>> Bagna i knieje Twoje wychodzą z czeluści podświadomości.
>>>>>>> Jednym słowem nie potrafisz samodzielnie bez męża myśleć, działać.
>>>>>> Nie "samodzielnie", ani "bez męża", lecz bez brania pod uwagę jego
>>>>>> istnienia - tak, nie potrafię niczego, ale to absolutnie niczego.
>>>>>> To się nazywa miłość.
>>>>> To się nazywa ogłupienie. Tezy Twojego męża szczególnie po 10 kwietnia
>>>>> dały mi do myślenia. Zakładam naiwnie, ze bez jego pomocy nie robiłabyś
>>>>> takiego szoł. Namaścił Cię katoliczką, napawa szlacheckimi duperelami,
>>>>> jesteś wybrana LOL.
>>>> Niech Ci będzie. Jeśli owocem ogłupienia jest poczucie absolutnej
>>>> szczęśliwości przez 30 lat, to chcę być ogłupiana jeszcze ze 100. Mądrzy
>>>> niech reperują to, czego nie zdołali sobie od razu dobrze załatwić.
>>> Stop. Wychowywałaś się w innym środowisku, a przyjęłaś coś, co uważasz
>>> za bezwzględną wartość bez żadnej krytyki.
>>> I teraz weź się pochyl nad osobami, które nie chcą tego co TY.
>>> Może w końcu zauważysz, że świat to nie tylko TY i Twoje obejście, Twój
>>> MŚK, Twoje córki i cała reszta.
>>
>> Dlatego własnie się wtrącam w jego kształtowanie, może nie zawsze z
>> sukcesem, ale muszę walczyć z degrengoladą, bo co czeka moje dzieci i ich
>> dzieci? Jakie szanse na szczęście równe mojemu?
>
> Mają. Widzę to po swoich dzieciach, są uczciwe, pracowite, bo im to
> wkładam do głowy. Codziennie i sukcesywnie.
To to ja wiem i robiłąm to samo, efekty są wspaniałe. Tylko czy zamierzasz
choć trochę mieć wpływ na to, JAKICH ludzi one, te dobre, uczciwe i
pracowite oraz szlachetne i czujące (tak przypuszczam) dzieci spotkają w
swoim życiu jako ludzie dorośli, w swoich związkach? - bo ja o tym mówię, o
to się martwię.
|