> Mialem podobnie. Szumy występowały zwłaszcza wieczorami. Widocznie
trafiłeś
> na dobrego (lepszego niż ja) lekarza, bo ja usłyszałem, że takie szumy to
> normalka i każdy człowiek tak ma.
> Az pewnego razu trafiłem do laryngologa, bo wydawało mi sie ze troche
gorzej
> słysze. No i okazało sie ze cierpie na przewlekły nieżyt nosa, i stąd niby
> te szumy.

Widzisz, mnie tez sie wydaje ze w moim przypadku to moze byc sprawa albo
krazeniowa, albo laryngologiczna. Tym bardziej, ze jakis miesiac przed tym
jak te szumy sie pojawily okropnie sie przeziebilem. Od tego czasu mam
zreszta cos w rodzaju nieduzego, przeleklego kataru. Czasem zanika, czasem
nieznacznie sie pojawia. Nigdy nie jest silny. Trwa to juz ponad 2
lata. Nasilenie nastepuje rowniez wieczorem. Z tym ze bywaly rozne okresy,
tak silny szum, ze nie moglem zasnac, ale i takie, ze specjalnie nie
dokucza.

Czy udalo Ci sie z tym cos zrobic, badz jakos sobie poradzic?

Slyszalem, ze kiedys problem szumow zaczynal sie powszechny okolo 50-siatki.
Teraz ponoc coraz wiecej mlodych ludzi ma takie szumy. Powody sa zwykle
blizej nieznane. Zastanawiam sie, czy warto isc na ten rezonans czy nie. Mam
wrazenie, ze nic na nim nie wyjdzie. Ale lekarz do ktorego poszedlem
przedstawil sprawe mniej wiecej tak - jesli to krazeniowe, to spokojnie
mozna zyc z tym i nawet do osiemdziesiatki, ale po to wspolczesna medycyna
daje tyle
mozliwosci niezlej diagnozy, ze lepiej jest sprawdzic, czy nie jest to objaw
czegos powaznego (nawet raka). Cena za badanie rzedu 300-350 zl za spokoj
badz wykrycie odpowiednio wczesniej niepokojacych spraw nie jest tak wysoka.

No i zastanawiam sie co robic.