Data: 2002-04-20 16:45:38
Temat: Re: Rodzice
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Koranja.." <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:a9jkbp$f0v$3@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit"
> [..]
> > Jest. Oboje są pełnoletni, po studiach, samodzielni życiowo. Mają prawo
> żyć
> > wg. swoich wyobrażeń i norm. To ich życie, a nie rodziców. A dorosła
córka
> > to nie przedmiot, który można rodzicom "zabrać z domu". Ma prawo do
> > samodzielnych decyzji i rodzice nie mogą jej narzucać swoich wyobrażeń o
> > współżyciu z kimkolwiek. Ich władza rodzicielska skończyła się.
> > Dorrit
>
> Dziwnie, bo w dyskusji na temat toksycznych rodzicow przyjmujesz zupelnie
> inna postawe. Atakujesz mnie, ze jestem niewdzieczna, ze nie doceniam,
> itd... Twierdzisz, ze rodzice maja prawo mnie kontrolowac i podejmowac za
> mnie decyzje.
Jeżeli jeszcze jesteś na ich utrzymaniu, to nadal twierdzę, że tak.
A moja sytuacja jest podobna do tej powyzej, nawet bardzo
> podobna, tyle ze ja jestem niewiele mlodsza od tej dziewczyny i nie koncze
> jeszcze studiow. Natomiast moj chlopak jest juz po studiach, ma dobra
prace
> i jest doroslym samodzielnym mezczyzna. I tez chce z nim zamieszkac
Jednak to bardzo duża różnica, bo - o ile db. zrozumiałam, Ty jesteś
finansowo niesamodzielna, tylko po LO. Tamta, jeśli zajdzie w ciążę, w razie
rozstania utrzyma swoje dziecko, Ty wyskrobiesz, albo z bekiem wrócisz do
mamy. Mogę się naturalnie mylić, bo jedyne, co napisałaś to to, że nie
możesz wytrzymac z rodzicami.
naprawde chce z nim byc - dopiero wtedy zdecyduje sie na malzenstwo). Ale
> rodzice mowia NIE - bo to niemoralne, "bo normalna dziewczyna nie zyje z
> jakims lebkiem bez slubu". Wyglada na to, ze abysmy mogli byc razem
> (odleglosc miedzy nami to ok. 300 km), musimy wziac slub. Ale tak nie
> chcemy... Dlatego prowadze te walke z rodzicami - zeby mi pozwolili
podejmowac moje wlasne decyzje i realizowac moje plany.
Jeżeli jesteś pełnoletnia i samodzielna finansowo, po prostu spakuj walizkę
i zamknij drzwi z drugiej strony, zamiast "walczyć". W ten sposób palisz za
sobą mosty, ale oczywiscie stawiasz na swoim :).
Dorrit
>
> pozdrawiam
> ann
>
>
|