Data: 2003-03-21 15:15:11
Temat: Re: Rodzina, demon to czy aniol
Od: "śmietniczkowy_facet" <s...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jeszcze cos ... tego typu hasla biora sie od ludzi ktorzy sa troche
> idealistami...
> ze zwykle nie potrafia sami nic zdzialac, znaczy - malo rzeczy
> przeprowadzili w praktyce.
> Poniewaz zaczynaja zauwazac "bolaczki swiata" i to im troche burzy obraz
> tego
> jak to wszystko powinno dzialac, wiec tworza sobie nagle "zrodlo zla" - to
> po prostu
> koi nerwy i daje poczucie misji i ze wrazenie ze moze byc lepiej.
> I pozwala dac sobie rade z bezradnoscia.
> I wydaj mi sie ze nie ma co rozmowiac z kims takim bo to nie jest
> "poszukiwacz",
> tylko ten ktos wywala w ten sposob swoja zlosc na to ze nie jest tak jak
on
> chce
> na tym swiecie.
> Sam preferuje rozwiazanie ktore mi sie sprawdzilo, wczesniej ktos to
cytowal
> to z Buddyjska
> a agaczur pisze tak:
> "Daj mi Boże pogodę ducha, bym mogła zaakceptować to czego nie mogę
zmienić,
> odwagę bym mogła zmienić to co zmienić mogę i mądrość bym potrafiła te
> rzeczy rozróżnić."
> Duch
Obok mnie rozgrywa się obecnie taka sytuacja - moja siostra ma córkę (8
lat). I od czasu do czasu zdarza się jej na tej córce emocjonalnie wyżywać.
Odbywa się to na takiej zasadzie, że dziecko zrobi jakąś małą złą rzecz, a
moja siostra zaczyna się na nią wydzierać i wmawia córce, że jest złą,
wyrodną córką, która strasznie skrzywdziła swoją mamę, bo dajmy na to - nie
wzięłą lekarstwa na grypę na czas no i to rozwala zupełnie całe leczenie, a
na to wywaliło się tyle kasy itd itd. To jest ewidentne wyżywanie się na
dziecku, które prowadzi tylko i wyłącznie do kompleksów - to jest fakt, a
nie idealizm.
Ponieważ wiem i widzę, że takie działania mojej siostry powodują u mojej
siostrzenicy bardzo mocne poczucie winy, chore poczucie winy - jak tylko
mogę, staję w jej obronie. Z reguły sytuacja kończy się tak, że choć moja
siostra nie przyznaje się do błędu, to z reguły znika na 5 minut i wraca w
świetnym humorze jak gdyby nigdy nic się nie stało, nie chcąc w ogóle
przypominać nikomu o tym, jak się zachowała. Jeśli jej tak do końca złość
nie przejdzie, to lubi jeszcze tylko dorzucić córce, że jest winna takiej
sytuacji, że jej wujek kłóci się z jej mamą.
Wiem, że działając w ten sposób pomagam dziecku, które w normalnych
warunkach jest bezbronne wobec niewyżytej złości rodzica. Dlatego uważam, że
o błędach rodzicielskich i o tym, jaki mogą mieć destruktywny wpływ na
psychikę dziecka trzeba mówić, bo tylko wtedy można im przeciwdziałać.
Dodam tylko, że z reguły w takich sytuacjach mąż mojej siostry jest zupełnie
bierny - w ogóle się na ten temat nie wypowiada. Myślę, że gdyby miał
świadomość, co się dzieje, to by działał.
śmietniczkowy facet - s...@b...pl
|