Data: 2005-02-15 09:26:14
Temat: Re: Rodzinne walentynki
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Agnieszka" :
> Przeczytałam dziś cały wątek (wczoraj nie było czasu ;-)).
> To naprawdę smutne ile pokładów agresji może wywołać niewinna
> w sumie próba zarobienia paru groszy na czymś najnaturalniejszym
> pod słońcem. Bo przecież taki właśnie charakter mają Walentynki -
> zarobić ("bo niby czemu nie", jak mawia ulubiony bohater mojej córki).
> A jednocześnie przypomnieć ludziom o tym, o czym w codziennym
> zabieganiu nie mają czasem czasu pomyśleć - jak fajnie być razem,
> ile radości można mieć z codziennych spraw...
I dla mnie to właśnie jest tragiczne.
Że ludziom trzeba o tym przypominać w tak nachalny sposób.
Tak jakby nie pamiętali o tym przez tych wszystkich reklam i tej całej
oprawy.
Dla mnie to absolutnie nie jest naturalne.
Dodam jeszcze ze ja po prostu organicznie nie cierpię tej załej zakupowej
rozpusty przed świętami Bozego Narodzenia.
Jak mam iść do sklepu w tym okresie to jestem po prostu chora.
Wszędzie tłok, czterech bułek nie można kupić bez kolejki, bo przede mną
wszystkie baby zamawiają ciasta.
Zawsze sie kłocę z mężem bezpośrednio przed świętami, bo obydwoje jesteśmy
już tak naładowani.
Ale jak ktoś uważa że "musi się seksić z mężem bo sa Walentynki" to ja mu
tego nie bronię.
Ogólnie tolerancyjna jestem.
Pozdrowienia.
Basia
|