Data: 2012-06-25 22:33:23
Temat: Re: Rok 2541 "Nowy wspaniały świat"
Od: Nemezis <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiadomość:
neo napisał(a):
> On 25 Cze, 03:49, Voyager <r...@g...com> wrote:
> > neo napisał(a):
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> > > On 24 Cze, 19:38, Voyager <r...@g...com> wrote:
> > > > neo napisał(a):
> >
> > > > > On 23 Cze, 00:17, Voyager <r...@g...com> wrote:
> > > > > > neo napisał(a):
> >
> > > > > > > On 19 Cze, 18:20, Nemezis <s...@g...com> wrote:
> >
> > > > > > > > Nie wiem co masz czytać, ja czytałem przypadkowo dla siebie.
> >
> > > > > > > Dobra, a teraz ja mam czytać Ciebie?
> >
> > > > > > > Pytam co byś polecił, żebyśmy mogli ustalić jakąś podstawę tej gadki,
> > > > > > > tak?
> >
> > > > > > > (uwaga! wycięto cytaty, gdyż Pszemol kazał)
> >
> > > > > > Chodzi o to, że ja starałem się dużo czytać i nie wytyczałem sobie
> > > > > > jakie lektury mają mieć u mnie uważane, a jakie nie. I co ciekawe, ta
> > > > > > przypadkowość jakość dziwnym trafem spełniała moje wewnętrze potrzeby,
> > > > > > czyli gdzieś mi tam bujały jakieś pytania, na granicy
> > > > > > podświadomości ,a za kilka dni wpadła mi w ręke książka, która dziwnym
> > > > > > trafem zatrącała o te wewnęrzne pytania, z zupełnie dziedziny która
> > > > > > była mi nieznana, a facet obcy. Podobnie postępowali surrealiści, jak
> > > > > > się później dowiedziałem i ta przypadowość jest jakby ziszczaniem się
> > > > > > wnętrza, tak jakby człowiek sam siebie wyprzedzał i od siebie się
> > > > > > uczył siebie.
> >
> > > > > Ok, ale co czytałeś? Przyznaj się. Pewnie bym nie zrozumiał, tak? ;D
> >
> > > > Ostatnio czytałem Jelinek pianistkę i pożądanie, wcześniej Roland
> > > > Topor, Borys Vian, Gombrowicza , Dostojewskiego, Witkacego, Szulca,
> > > > Kafkę, Marksa, Hegla, Kanta,Husserla itd można wymieniać, ale jak
> > > > widzisz trochę pomieszane.
> >
> > > Oj to ładnie, sporo. Wszystko to opuściłem (jedne nieaktualne, inne za
> > > trudne albo mało przystają do kontekstu, w którym funkcjonuję).
> >
> > > Masz może coś a'la "psychoanalityczna analiza dzieł literackich"?
> >
> > Nie polecam naukowego podejścia do literatury, dlatego że wychodzą
> > takie bzdury że mała głowa. Nawet wiadomo dlaczego, bo sztuka to
> > expresja pojedyńczego człowieka, a nauka to twór pozaosobisty,
> > zbiorowy. To tak jakby chłop ze wsi badałby dokonania fizyków
> > kwantowych, wiadomo że wyjdą bzdury. To jest tak jak kościół uczy jak
> > ma wyglądać seks, chociaż nie ma o tym zielonego pojęcia i myli ludzi
> > ze zwierzętami, bo u zwierząt mamy rozpłód, a u człowieka seks i
> > rozpłód, przerywanie u ludzi lini seksu, to rozpad związku.
> >
> > A te rzeczy są aktualne, bo co dotyczy człowieka jest uniwersalne.
> > Teorie upadają, a literatura uczy uniersalnych cech ludzi, z pokolenia
> > na pokolenie. Tak więc psycholog by o takim Gombrowiczu stwierdził-
> > narcyz, bo psycholog nie chce być " JA", a szufladkuje ludzi
> > abstrakcjami. Czy by powiedział, że zaburzenia osobowości, bo Gombro
> > ciągle inny, a to po prostu elastyczność patrzenia z wielu punktów.
> > Tak więc same nieporozumienia wychodzą z tego łączenia analiz
> > laboratoryjnych z żywym człowiekiem. Właściwie filozofia jest
> > potrzebna bardzo artystą, gdyż daje wkład intelektualny i orientację w
> > naukach, czyli orientacje w świecie i tym samym pomaga twórczości, bo
> > artysta aby być celny na swój sposób, nie może być idiotą, ale romanse
> > z naukami obiektywnymi spowodowały że mamy tomy niestrawnego i
> > nieczytanego bubla.
>
> No tak. Zależy jak patrzeć.
>
> Nauka dała nam Neta i dała nam też bezdomnych.
>
> Ja patrzę z perspektywy ostatnich 2 milionów lat i widzę postęp.
>
> Może nie?
Masz dwa tysiące lat że patrzysz z takiej perspektywy.? To jest
względne, nikt nie zagwarantuje że człowiek z przed dwusta lat, był
mniej szczęśliwy lub że gorzej mu się żyło.
|