| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-11-29 09:23:42
Temat: Re: Rola wyglądu fizycznego w
>> Ja mysle ze jest wrecz odwrotnie kocham kogos za to
>> *JAKI* on jest a nie ze* wogole jest*.Bo takich istniejacych "ludzow"
>
> ale ludzie sie zmieniaja - czyli taki powod do milosci moze szybko
> zniknac, gdy kochana osoba stanie sie INNA.
To jest raczej normalne ze jak ktos sie zmieni w sposob zasadniczy
to moze byc problem ze znalezieniem wsp.jezyka co moze skonczyc sie
roztaniem.Ale z tego co sugerujesz to nie istotne jest co dana osoba soba
reprezentuje wazne ze po prostu jest to wg mnie troche dziwne bo
oznacza to ze mozemy byc z dowolna osoba nie patrzac na jej charakter.
Czy dobrze rozumie?
--
Archiwum grupy dyskusyjnej pl.sci.psychologia
http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2000-11-29 13:01:03
Temat: Re: Rola wyglądu fizycznego wOn 29 Nov 2000 10:23:42 +0100, t...@j...pwr.jgora.pl (Darek)
wrote:
>reprezentuje wazne ze po prostu jest to wg mnie troche dziwne bo
>oznacza to ze mozemy byc z dowolna osoba nie patrzac na jej charakter.
>Czy dobrze rozumie?
tak. w 90% udanych zwiazkow nie wystepuje bynajmniej rownosc
charakterow....
poza tym.... najlepszym przykladem tego, ze mozna kochac kogos za to,
"ze jest", jest milosc rodzicielska - rodzice kochaja dziecko
niezaleznie od koloru wlosow, preferencji politycznych, faktu noszenia
dresu, czy skory itd....
--
[cookie]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |