| « poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2010-01-13 18:19:40
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?glob pisze:
> Mi moja dziewczyna sprowadzała do łóżka koleżanki razem ze swoją matką
> i przez to zostaliśmy przyjaciółmi , bo trudno było mówić o związku,
> ale zawsze jednak jakaś otoczka związku była.
No i dobrze, że to napisałeś, glob.
Jeżeli faktycznie chce się żyć na takim luzie i bez zobowiązań, to
trzeba wybrać do tego osobę o podobnym podejściu do życia, a jeśli się
trafi na mniej wyluzowaną, to z godnością przyjąć od niej kopa w dupę. I
liczyć się z tym, że każdy "związek" to będzie tylko otoczka.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2010-01-13 18:37:03
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?
medea napisał(a):
> glob pisze:
>
> > Mi moja dziewczyna sprowadzała do łóżka koleżanki razem ze swoją matką
> > i przez to zostaliśmy przyjaciółmi , bo trudno było mówić o związku,
> > ale zawsze jednak jakaś otoczka związku była.
>
> No i dobrze, że to napisałeś, glob.
> Jeżeli faktycznie chce się żyć na takim luzie i bez zobowiązań, to
> trzeba wybrać do tego osobę o podobnym podejściu do życia, a jeśli się
> trafi na mniej wyluzowaną, to z godnością przyjąć od niej kopa w dupę. I
> liczyć się z tym, że każdy "związek" to będzie tylko otoczka.
>
> Ewa
- Pokaż cytowany tekst -
Ach to nie jest takie proste, bo każdy chce być szanowany i przyjmuje
cnotliwy wyraz życia i teraz albo ktoś jest skazany na obłudę, albo
łatwo jest go zranić przez zdradę. Lub ma ochotę na takie życie i je
prowadzi ale samemu uważa się za dziwkę, lub rżnie kobiety i wyzywa je
od kurew , bo mu łatwo dają
.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2010-01-13 18:48:22
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?
glob napisał(a):
> medea napisał(a):
> > glob pisze:
> >
> > > Mi moja dziewczyna sprowadzała do łóżka koleżanki razem ze swoją matką
> > > i przez to zostaliśmy przyjaciółmi , bo trudno było mówić o związku,
> > > ale zawsze jednak jakaś otoczka związku była.
> >
> > No i dobrze, że to napisałeś, glob.
> > Jeżeli faktycznie chce się żyć na takim luzie i bez zobowiązań, to
> > trzeba wybrać do tego osobę o podobnym podejściu do życia, a jeśli się
> > trafi na mniej wyluzowaną, to z godnością przyjąć od niej kopa w dupę. I
> > liczyć się z tym, że każdy "związek" to będzie tylko otoczka.
> >
> > Ewa
>
>
>
>
>
>
> - Pokaż cytowany tekst -
> Ach to nie jest takie proste, bo każdy chce być szanowany i przyjmuje
> cnotliwy wyraz życia i teraz albo ktoś jest skazany na obłudę, albo
> łatwo jest go zranić przez zdradę. Lub ma ochotę na takie życie i je
> prowadzi ale samemu uważa się za dziwkę, lub rżnie kobiety i wyzywa je
> od kurew , bo mu łatwo dają
>
> .
Ale myślę, że to jest wina ślubu gdzie z góry masz narzucone zasady
porzycia, które do nikogo nie pasują, bo każdy jest inny i wszyscy
starają się pod program małżeński dostosować, a nie widzą własnych
potrzeb i między tymi porzebami budować związek.
Gdyby mnie żona zdradziła, to bym się bardzo nie przejął, ale wydaje
mi się że nasze potrzeby i granice zaufania ustalamy między sobą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2010-01-13 18:54:47
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?glob pisze:
> Ach to nie jest takie proste, bo każdy chce być szanowany i przyjmuje
> cnotliwy wyraz życia i teraz albo ktoś jest skazany na obłudę, albo
> łatwo jest go zranić przez zdradę. Lub ma ochotę na takie życie i je
> prowadzi ale samemu uważa się za dziwkę, lub rżnie kobiety i wyzywa je
> od kurew , bo mu łatwo dają
No nie wiem. IMO nie jest tak, że każdy ma na takie życie ochotę.
Prawdopodobnie każdemu zdarza się czasami chwila słabości, którą nie
każdy jednak zrealizuje. Są jednak tacy, dla których takie luźne życie
jest ~normą i ja nie widzę w tym nic złego, o ile ta osoba jest ze sobą
na tyle szczera, że nie oczekuje od związku niczego więcej/niczego
innego, i zwiąże się z osobą do siebie podobną. Inaczej - po prostu
kogoś krzywdzi. I ta osoba, która naprawdę kocha, cierpi. Czy to jest
naprawdę takie trudne do zrozumienia?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2010-01-13 19:25:48
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hil5hf$kcd$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> glob pisze:
>
>> Ach to nie jest takie proste, bo każdy chce być szanowany i przyjmuje
>> cnotliwy wyraz życia i teraz albo ktoś jest skazany na obłudę, albo
>> łatwo jest go zranić przez zdradę. Lub ma ochotę na takie życie i je
>> prowadzi ale samemu uważa się za dziwkę, lub rżnie kobiety i wyzywa je
>> od kurew , bo mu łatwo dają
>
> No nie wiem. IMO nie jest tak, że każdy ma na takie życie ochotę.
> Prawdopodobnie każdemu zdarza się czasami chwila słabości, którą nie każdy
> jednak zrealizuje. Są jednak tacy, dla których takie luźne życie jest
> ~normą i ja nie widzę w tym nic złego, o ile ta osoba jest ze sobą na tyle
> szczera, że nie oczekuje od związku niczego więcej/niczego innego, i
> zwiąże się z osobą do siebie podobną.
Tylko dlaczego nie oczekuje? Może po prostu nie wie, że może? Że to jest coś
dobrego, i że jemu (jej) uda się? I na terapii, i na różnych spotkaniach
oazowych słyszałem opowieści- najczęściej dziewczyn, które po prostu chciały
się przytulić, być z kimś, być akceptowane i lubiane. Uważały, że jak się
facetowi nie oddadzą, nie wezmą na jego prośbę udziału w orgii, czy nie
pójdą do łóżka z jego przyjacielem- to nie będą akceptowane. Ponieważ
oczywiście kończyło się to dla nich źle- w końcu dochodziło do tragedii
(niechciana ciąża, niechciane dziecko, alkoholizm, narkotyki, etc)- szły na
samo dno. Kiedy ktoś im pomagał się podnieść czasem rozumiały swój błąd- że
czym innym jest akceptacja osoby, a czym innym pożądanie jej ciała.
>Inaczej - po prostu kogoś krzywdzi. I ta osoba, która naprawdę kocha,
>cierpi. Czy to jest naprawdę takie trudne do zrozumienia?
A to już w ogóle jest złe.
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2010-01-13 19:28:14
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?
medea napisał(a):
> glob pisze:
>
> > Ach to nie jest takie proste, bo ka�dy chce by� szanowany i przyjmuje
> > cnotliwy wyraz �ycia i teraz albo kto� jest skazany na ob�ud�, albo
> > �atwo jest go zrani� przez zdrad�. Lub ma ochot� na takie �ycie i je
> > prowadzi ale samemu uwa�a si� za dziwk�, lub r�nie kobiety i wyzywa je
> > od kurew , bo mu �atwo daj�
>
> No nie wiem. IMO nie jest tak, �e ka�dy ma na takie �ycie ochot�.
> Prawdopodobnie ka�demu zdarza si� czasami chwila s�abo�ci, kt�r� nie
> ka�dy jednak zrealizuje. S� jednak tacy, dla kt�rych takie lu�ne �ycie
> jest ~norm� i ja nie widz� w tym nic z�ego, o ile ta osoba jest ze sob�
> na tyle szczera, �e nie oczekuje od zwi�zku niczego wi�cej/niczego
> innego, i zwi��e si� z osob� do siebie podobn�. Inaczej - po prostu
> kogo� krzywdzi. I ta osoba, kt�ra naprawd� kocha, cierpi. Czy to jest
> naprawdďż˝ takie trudne do zrozumienia?
>
> Ewa
No, ale to trzeba ze sobą rozmawiać i siebie rozumieć , swoje
potrzeby, a ludzie za bardzo nie potrafią. Bo rzeczywiście, jedna
osoba oddaje, poświęca całe swoje życie dla drugiej osoby, czyli
najcenniejsze co ma i nagle trzask zdrada, jeden rozwali związek bo
już się niepogodzi, a drugi to przełknie i wyciągnie inne potrzeby ,
które związek niesie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2010-01-13 20:26:21
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Chiron pisze:
> Tylko dlaczego nie oczekuje? Może po prostu nie wie, że może? Że to jest
> coś dobrego, i że jemu (jej) uda się?
Ja wychodzę z założenia, Chironie, że jeżeli komuś z tym dobrze, to
niech sobie wiedzie takie życie, jakie mu się podoba. Pod warunkiem
tylko, żeby przy okazji kogoś nie krzywdził. Chce krzywdzić siebie -
wolna wola. Może kiedyś dojrzeje do innego spojrzenia i może nie będzie
dla niego za późno. Ender wygląda na zadowolonego ze swojego życia, więc
niby czemu miałby iść na terapię? Żeby mu uświadomiła, że zadowolony być
nie powinien? ;)))
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2010-01-13 20:28:15
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?glob pisze:
> No, ale to trzeba ze sobą rozmawiać i siebie rozumieć , swoje
> potrzeby, a ludzie za bardzo nie potrafią. Bo rzeczywiście, jedna
> osoba oddaje, poświęca całe swoje życie dla drugiej osoby, czyli
> najcenniejsze co ma i nagle trzask zdrada, jeden rozwali związek bo
> już się niepogodzi, a drugi to przełknie i wyciągnie inne potrzeby ,
> które związek niesie.
Tylko widzisz glob, ja mam wrażenie, że w tym wątku nie chodzi o
jednorazowy incydent, tylko niejako sposób na życie. I tu jest IMO pies
pogrzebany.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2010-01-13 23:29:51
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?
Ender napisał(a):
> W dniu 2010-01-13 19:19, medea pisze:
> > glob pisze:
> >
> >> Mi moja dziewczyna sprowadzała do łóżka koleżanki razem ze swoją matką
> >> i przez to zostaliśmy przyjaciółmi , bo trudno było mówić o związku,
> >> ale zawsze jednak jakaś otoczka związku była.
> >
> > No i dobrze, że to napisałeś, glob.
> > Jeżeli faktycznie chce się żyć na takim luzie i bez zobowiązań, to
> > trzeba wybrać do tego osobę o podobnym podejściu do życia, a jeśli się
> > trafi na mniej wyluzowaną, to z godnością przyjąć od niej kopa w dupę. I
> > liczyć się z tym, że każdy "związek" to będzie tylko otoczka.
> > Ewa
>
> A nie pochwaliłaś dziewczyny globa,
> że jemu jeszcze babci do łóżka nie sprowadziła, tylko matkę?
> Nie ma to jak dyskusja z pelikanami, które wszystko łykną :-))
> ENder
A uważasz że było z nią coś nie tak,?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2010-01-14 00:11:35
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?
Ender napisał(a):
> W dniu 2010-01-14 00:29, glob pisze:
> >
> > Ender napisaďż˝(a):
> >> W dniu 2010-01-13 19:19, medea pisze:
> >>> glob pisze:
> >>>
> >>>> Mi moja dziewczyna sprowadza�a do ��ka kole�anki razem ze swoj�
matkďż˝
> >>>> i przez to zostali�my przyjaci�mi , bo trudno by�o m�wi� o
zwi�zku,
> >>>> ale zawsze jednak jaka� otoczka zwi�zku by�a.
> >>>
> >>> No i dobrze, �e to napisa�e�, glob.
> >>> Je�eli faktycznie chce si� �y� na takim luzie i bez zobowi�za�, to
> >>> trzeba wybra� do tego osob� o podobnym podej�ciu do �ycia, a je�li
siďż˝
> >>> trafi na mniej wyluzowan�, to z godno�ci� przyj�� od niej kopa w
dupďż˝. I
> >>> liczy� si� z tym, �e ka�dy "zwi�zek" to b�dzie tylko otoczka.
> >>> Ewa
> >>
> >> A nie pochwali�a� dziewczyny globa,
> >> �e jemu jeszcze babci do ��ka nie sprowadzi�a, tylko matk�?
> >> Nie ma to jak dyskusja z pelikanami, kt�re wszystko �ykn� :-))
> >> ENder
> >
> > A uwa�asz �e by�o z ni� co� nie tak,?
>
> Uwa�am tylko, �e to rzadko spotykane,
> poniewa� do oceny moralnej nie mam tutaj chyba wystarczaj�cych kwalifikacji
> i wymaganego, odpowiednio niskiego stopnia sqrwienia :-))
> ENder
No coś ty, ja widzę że to kobiety są bardziej pobudliwe seksualnie niż
mężczyźni , spewnością dlatego że bardziej wymaga się od nich cnoty.
Poszukaj informacji np; na temat tego, że facet poznaje kobietę i
oprócz niej zajmuje się też jej matką. Tego jest dużo. Matka ciebie
uczy córka korzysta. Lub was uczy przy jej obecności.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |