Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Romans internetowy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Romans internetowy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 130


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2007-11-28 08:56:48

Temat: Re: Romans internetowy
Od: b...@g...com szukaj wiadomości tego autora


Ty głupi kutafonie, skąd taka myśl, że siedzę w domu? Problem w tym, ze nie
mogę go zostawić, bo jest chory i bez środków do życia. Ma 415 zł renty a to ja
pracuję i zarabiam na nas oboje.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2007-11-28 10:21:50

Temat: Re: Romans internetowy
Od: assembler <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marzena wrote:

> Współczuję sytuacji. Sprawa jest trudna, choć nie tragiczna :-). Nie winię
> Twojego męża i widzę, że nie jest taki najgorszy :-). Gdybyś teraz się w
> kimś zakochała, pewno byś lepiej zrozumiała jego postępowanie :-). Moim
> zdaniem nic nie powinno robić się na siłę. Tylko czas może go odkochać ;-).
> Nie powinno to potrwać dużo dłużej niż dwa lata :-). W miarę możliwości
> staraj się być dobra i cierpliwa :-). Zastanów się nad zwyczajnym, dłuższym
> spotkaniem w trójkę.

I najlepiej niech mu laskę jeszcze zrobi w nagrodę.
--
assembler

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2007-11-28 10:53:27

Temat: Re: Romans internetowy
Od: "beataski" <b...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

No, dobrze, dziekuję za odpowiedzi. Widzę, ze moje odczucie iż on źle czyni
została przez Was potwierdzone. A czy moglibyście jeszcze poradzić mi jak mu
wytłumaczyć iż czyni źle? Fakt, że mnie to rani nie ma dla niego żadnego
znaczenia, albowiem rani mnie to, bo zwariowałam, rani mnie a nie powinno, i w
ogóle mogłabym sobie dać spokój, bo on cierpi.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2007-11-28 10:57:32

Temat: Re: Romans internetowy
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

beataski napisał(a):
> No, dobrze, dziekuję za odpowiedzi. Widzę, ze moje odczucie iż on źle czyni
> została przez Was potwierdzone. A czy moglibyście jeszcze poradzić mi jak mu
> wytłumaczyć iż czyni źle? Fakt, że mnie to rani nie ma dla niego żadnego
> znaczenia, albowiem rani mnie to, bo zwariowałam, rani mnie a nie powinno, i w
> ogóle mogłabym sobie dać spokój, bo on cierpi.
>

Powiem krótko: odetnij mu internet (sama wspomniałaś, że on nie ma
środków do życia), ale nie z niskich pobudekbroń Boże, lecz aby dać mu
czas i okazję do zastanowienia, skoro żadne argumenty nie trafiają.
Porozmawiaj o tym z lekarzem - serio! To ma działać jak lek. Albo niech
mu tamta pani opłaci abonament w ramach "przyjaźni" - ręczę, że na to
nie pójdzie - będzie wolała mieć przy sobie swoje 70 złotych miesięcznie
;-)

--
XL wiosenna

"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2007-11-28 11:54:53

Temat: Re: Romans internetowy
Od: "Marzena" <f...@U...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"beataski" <b...@g...com> wrote:

> No, dobrze, dziekuję za odpowiedzi. Widzę, ze moje odczucie iż on źle
> czyni
> została przez Was potwierdzone. A czy moglibyście jeszcze poradzić mi jak
> mu
> wytłumaczyć iż czyni źle? Fakt, że mnie to rani nie ma dla niego żadnego
> znaczenia, albowiem rani mnie to, bo zwariowałam, rani mnie a nie powinno,
> i w
> ogóle mogłabym sobie dać spokój, bo on cierpi.

Po wszystkich Twoich postach widzę, że jesteś dobrą dziewczyną i że "wina"
rzeczywiście leży po jego stronie. Daj mu do poczytania ten cały wątek -
Twoje i nasze posty. Może to zmusi go do zastanowienia. Najlepiej byłoby gdy
ktoś z jego rodziny, kto trzyma Twoją stronę, poważnie z nim porozmawiał.
Jeśli on przesiaduje cały dzień w domu, to prawdopodobie raczej zawsze
będzie szukał znajomości w internecie. Ty na miejscu jesteś dla niego jak
matka, a tamta, gdzieś daleko jest marzeniem, miłością. Trudna sprawa...
Chyba powinien mieć jakieś inne stałe zajęcie.

Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego,



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2007-11-28 14:08:19

Temat: Re: Romans internetowy
Od: "JaKasia" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marzena" <f...@U...onet.pl

> Po wszystkich Twoich postach widzę, że jesteś dobrą dziewczyną i że "wina"
> rzeczywiście leży po jego stronie. Daj mu do poczytania ten cały wątek -
> Twoje i nasze posty. Może to zmusi go do zastanowienia.

Ja na jego miejscu bym sie wkurzyła, gdybym je przeczytała.
Dodatkowo wkurzyłabym się, że ktoś mi je podsunął jako argument.

-jk


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2007-11-28 14:49:18

Temat: Re: Romans internetowy
Od: "Marzena" <f...@U...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"JaKasia" <m...@o...pl> wrote in message
news:fijsrc$26f$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Marzena" <f...@U...onet.pl
>
>> Po wszystkich Twoich postach widzę, że jesteś dobrą dziewczyną i że
>> "wina" rzeczywiście leży po jego stronie. Daj mu do poczytania ten cały
>> wątek - Twoje i nasze posty. Może to zmusi go do zastanowienia.
>
> Ja na jego miejscu bym sie wkurzyła, gdybym je przeczytała.
> Dodatkowo wkurzyłabym się, że ktoś mi je podsunął jako argument.

Czyli według Ciebie dziewczyna nie powinna szukać pomocy i spokojnie
pogodzić się z rolą dobrej niańki? Poza tym, dlaczego miałaby coś ukrywać?

Jeśli dziecko czyni źle, i wkurza się, gdy ktoś chce sytuację zmienić, to
przede wszytkim trzeba być konsekwentym, sorry :-).

Pozdrawiam,



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2007-11-28 14:50:17

Temat: Re: Romans internetowy
Od: Fragile <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 28 Lis, 04:22, "Bluzgacz" <p...@w...org> wrote:
> "Fragile" <e...@i...pl> wrote in message
>
> news:0bd78fdf-3f4d-46cb-9b2f-cf511a562129@s12g2000pr
g.googlegroups.com...
>
> > Nie drwie.
>
> Nie mam czasu na kobiete.
> Sa na razie wazniejsze rzeczy.
> Uczuciowo jestem jakby to powiedziec... wylaczony.
>
Hmm. Czyli sugerujesz, ze czlowiek moze sie 'wylaczyc' i 'wlaczyc',
zaplanowac milosc i dobrac odpowieni dla niej czas?
Przeciez tego sie, moim zdaniem oczywiscie, nie planuje. Milosc
zazwyczaj nas zaskakuje (mam na mysli milosc, nie jakis tam przelotny
zwiazek).
Z drugiej strony, skoro piszesz, ze nie masz czasu..., to moze to i
dobrze, ze umiesz sie 'wylaczyc'.
Ale kurcze, musze byc szczera, dobijaja mnie takie stwierdzenia - 'nie
mam czasu na milosc, sa na razie wazniejsze rzeczy' itp. No rece
opadaja. Ludziom sie wydaje, ze w ten sposob przejawia sie ich
odpowiedzialnosc i dojrzalosc. A g***o prawda :)

--
Pozdrawiam :)
Fragile

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2007-11-28 14:58:26

Temat: Re: Romans internetowy
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

JaKasia napisał(a):
> Użytkownik "Marzena" <f...@U...onet.pl
>
>
>>Po wszystkich Twoich postach widzę, że jesteś dobrą dziewczyną i że "wina"
>>rzeczywiście leży po jego stronie. Daj mu do poczytania ten cały wątek -
>>Twoje i nasze posty. Może to zmusi go do zastanowienia.
>
>
> Ja na jego miejscu bym sie wkurzyła, gdybym je przeczytała.
> Dodatkowo wkurzyłabym się, że ktoś mi je podsunął jako argument.

Czyli niczego innego byś nie zrobiła, niż on robi cały czas. Więc co
wnosi Twój post?


--
XL wiosenna

"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2007-11-28 15:49:49

Temat: Re: Romans internetowy
Od: "Marzena" <f...@U...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Ikselka" <i...@p...onet.pl> wrote:

>> Ja na jego miejscu bym sie wkurzyła, gdybym je przeczytała.
>> Dodatkowo wkurzyłabym się, że ktoś mi je podsunął jako argument.
>
> Czyli niczego innego byś nie zrobiła, niż on robi cały czas. Więc co wnosi
> Twój post?

Przede wszystkim należy odróżnić normalną w świecie przyjaźń pomiędzy
ludźmi, która oczywiście dotyczy także tych, którzy trwają w stałych
związkach, od całkowitego zamknięcia się w świecie przyjaźni i odcięcia się
od związku. Każdy ma prawo mieć przyjaciół, niezależnie od swojego stanu
cywilnego. Przyjaźń między ludźmi to codzienność, normalność i nikt raczej z
tego powodu wielkiego rabanu nie robi. Oczywiście prawie w każdym związku
pojawia się zazdrość, ale są to raczej chwilowe zdarzenia. Tutaj natomiast
przyjaźń przerodziła się w związek, a związek w przyjaźń. Nikt w tej
sytuacji nie czuje się komfortowo i należy na spokojnie poszukać jakiegoś
rozwiązania. Domyślam się, że najgorzej czuje się z tym Beata i trudno się
jej dziwić.

W dobie Internetu, podobny problem dotyka wielu ludzi, być może także i
Kasię :-). Nie jest on łatwy do rozwiązania. Jakby go nie rozwiązać, prawie
zawsze ktoś poczuje się pokrzywdzony. Zalecam cierpliwość, spokój i
studzenie emocji :-).

Pozdrawiam,


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Odruchy
Materiały praca magisterska
brak tesknoty
O celu wychowania

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »