« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-08-26 20:03:27
Temat: Rozhermetyzowane kurkiWitam,
Mam prosbe o pomoc w rozwiazaniu dylematu. We wtorek pasteryzowalam
kurki w oliwie, teraz juz wiem, ze za krotko. Po pasteryzacji sloiki
byly ladnie zassane, dzis odkrylam, ze sie pootwieraly. Staly w szafce
w pokoju, wiec mialy dosc cieplo.
I tu pojawia sie dylemat: czy powinnam te wszystkie grzyby wyrzucic,
czy mozna je jeszcze jakos uratowac?
Zapach maja niby normalny, smak tez, ale boje sie, czy cos tam sie w
nich w miedzyczasie nie rozwinelo. Na razie wstawilam do lodowki i
kombinuje, co dalej zrobic.
Pomozcie! Strasznie zal mi to wszystko powyrzucac, ale moze trzeba?
Pozdrawiam,
Ania.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-08-27 11:51:53
Temat: Re: Rozhermetyzowane kurkia...@p...pl wrote:
(...)
> I tu pojawia sie dylemat: czy powinnam te wszystkie grzyby wyrzucic,
> czy mozna je jeszcze jakos uratowac?
> Zapach maja niby normalny, smak tez, ale boje sie, czy cos tam sie w
> nich w miedzyczasie nie rozwinelo. Na razie wstawilam do lodowki i
> kombinuje, co dalej zrobic.
Nie słyszałam o niczym niebezpiecznym w przetworach roślinnych.
Jak nie ma pleśni, to chyba jadalne. Zgotowałabym i jeszcze raz
do sloików.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-08-28 06:12:52
Temat: Re: Rozhermetyzowane kurkiKrystyna Chiger schrieb:
> a...@p...pl wrote:
> (...)
>> I tu pojawia sie dylemat: czy powinnam te wszystkie grzyby wyrzucic,
>> czy mozna je jeszcze jakos uratowac?
>> Zapach maja niby normalny, smak tez, ale boje sie, czy cos tam sie w
>> nich w miedzyczasie nie rozwinelo. Na razie wstawilam do lodowki i
>> kombinuje, co dalej zrobic.
>
> Nie słyszałam o niczym niebezpiecznym w przetworach roślinnych.
> Jak nie ma pleśni, to chyba jadalne. Zgotowałabym i jeszcze raz
> do sloików.
naprawdę nie, no to podam z imienia i nazwiska: clostridium botulinum,
wbrew pozorom częściej spotykane w przetworach warzywnych niż w mięsie.
Bakterie te żyją w ziemi i wraz z ewentualnie niedomytymi,
niedopasteryzowanymi warzywami lądują w słoiku produkując bardzo pożywny
botox. Około 0.3mg starczy większości ludzi jako pokarm do końca życia.
Waldek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-08-28 07:10:04
Temat: Re: Rozhermetyzowane kurkiWaldemar wrote:
(...)
> naprawdę nie, no to podam z imienia i nazwiska: clostridium botulinum,
> wbrew pozorom częściej spotykane w przetworach warzywnych niż w mięsie.
> Bakterie te żyją w ziemi i wraz z ewentualnie niedomytymi,
> niedopasteryzowanymi warzywami lądują w słoiku produkując bardzo pożywny
> botox. Około 0.3mg starczy większości ludzi jako pokarm do końca życia.
Dzięki, z tego co właśnie wyczytałam, pasteryzacja może nie pomóc -
przetrwalniki niszczy tylko sterylizacja w autoklawie. Tylko nie wiem,
czy te przetrwalniki są trujące, czy dopiero to, co się z nich rozwinie.
BTW, u pyatcza chyba nic się jeszcze nie zdążyło rozwinąć a i warunki
w nieszczelnym słoiku nie były beztlenowe.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-08-28 08:07:35
Temat: Re: Rozhermetyzowane kurkiKrystyna Chiger schrieb:
> Waldemar wrote:
> (...)
>> naprawdę nie, no to podam z imienia i nazwiska: clostridium botulinum,
>> wbrew pozorom częściej spotykane w przetworach warzywnych niż w
>> mięsie. Bakterie te żyją w ziemi i wraz z ewentualnie niedomytymi,
>> niedopasteryzowanymi warzywami lądują w słoiku produkując bardzo
>> pożywny botox. Około 0.3mg starczy większości ludzi jako pokarm do
>> końca życia.
>
> Dzięki, z tego co właśnie wyczytałam, pasteryzacja może nie pomóc -
> przetrwalniki niszczy tylko sterylizacja w autoklawie. Tylko nie wiem,
> czy te przetrwalniki są trujące, czy dopiero to, co się z nich rozwinie.
> BTW, u pyatcza chyba nic się jeszcze nie zdążyło rozwinąć a i warunki
> w nieszczelnym słoiku nie były beztlenowe.
>
przetrwalniki nie są trujące, dopiero żywe bakterie produkują toksynę.
Są one dość wrażliwe na kwaśny ustrój (nie polityczny ;-)) oraz
zasolenie. Pasteryzacja przetrwalników nie niszczy, ale np. obróbka
termiczna tak. Tzlko długo trzeba.
Waldek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-08-28 09:25:00
Temat: Re: Rozhermetyzowane kurkiWaldemar Krzok wrote:
> przetrwalniki nie są trujące, dopiero żywe bakterie produkują toksynę.
> Są one dość wrażliwe na kwaśny ustrój (nie polityczny ;-)) oraz
> zasolenie.
Czyli marynaty są bezpieczne, kiszonki też, szczaw w słoikach,
chrzan. Właściwie i przecier pomidorowy.
> Pasteryzacja przetrwalników nie niszczy, ale np. obróbka
> termiczna tak. Tzlko długo trzeba.
Czyli powidła bezpieczne, dżemom też nie zaszkodzi dłuższe duszenie,
ale już przy konfiturach mam wątpliwości. Wiśniowe są kwaśne, ale
te inne?
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-08-28 12:05:24
Temat: Re: Rozhermetyzowane kurkiKurki zapasteryzowa am ponownie, ale nadal mam w tpliwo ci, czy nie
powinnam ich jednak wyrzuci .
Smak i zapach niby mia y w porz dku, ale konsystencj jak inn ni
zwykle miewaj kurki wyj te ze s oika
- jakby glutowat i jakby lekko spienion . Ple ni nie by o wida na
pewno.
Mam w zwi zku z tym pytanie dodatkowe: jakie s objawy tego, e si
toto zacz o rozwija ? Czy to si da jako sprawdzi organoleptycznie?
Pozdrawiam,
Ania.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |