Data: 2012-06-10 13:29:12
Temat: Re: Różnorodność stado trwa, jednorodność stado znika.
Od: Flyer <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <5f4a8913-9707-4780-9923-
c45bb2f5740d@j25g2000yqn.googlegroups.com>, robert.pawlowski4
@gmail.com says...
>
> Tak mamy w naukach biologicznych , im społeczność bardziej różnorodna,
> to dana społeczność rośnie w potęgę. Czasy Jagiellonów, Piłsudzki.
Za Jagiellonów była unia personalna, czyli Litwa była
niezależna, Polska była niezależna, a jedynie władcą obu PAŃSTW
był Jagiełło. Nie było powszechnego "mieszania genów".
Za Piłsudzkiego, który zrobił w ch.... Petlurę i nie powołał
niezależnej Ukrainy Zachodniej, było prześladowanie Ukrainców
[likwidacja szkół i przekazywanie ich kościołów KK] i nie było
żadnego mieszania genów. Zresztą tę Twoją potęgę rozwalił
spokojnie Hitler w 1939, tylko że Polacy mogą się teraz
tłumaczyć, że gdyby nie 17 września, to by dopiero pokazali. ;>
> Jak
> stado wyklucza odmieńców zaczyna się upadek stada, ubogość życia aż
> stado ginie. Epoka Saska, Narodowcy, Komunizm. Dlatego spewnością
> natura by ratować stado wyklucza zwalczających inności zaburzeniami
> psychicznymi i teraz przykłady.....
Sasi przeważnie dbali o interes Saksonii [odrębnego królewstwa].
To zresztą nadal nie jest żaden argument, bo w obrębie Saksonii
leżały słowiańskie Łużyce, więc nawet gdyby ktoś chciał
"wymieniać geny", to mógł z Niemcami [Sasami] albo ze słowianami
[Łużyczanie i ich "podgatunki" ;>]
> Sarmaci nie byli przodkami wszystkich Polaków, lecz jedynie
polskiej
> szlachty.
Sarmaci mieli taki związek z Polską, że wspinali się po
grzbietach Polaków na swoje konie, no i może coś tam kiedyś
zgwałcili, ale niekoniecznie były to szlachcianki. ;>
A reszty mi się nie chce czytać, bo to zbiór bełkotu z ostatnich
100 lat. ;>
PF
|