Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.man.poznan.pl!p
olsl.gliwice.pl!not-for-mail
From: j...@f...polbox.pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Date: Fri, 07 Jul 2000 09:59:59 +0200
Organization: Politechnika Slaska, Gliwice
Lines: 52
Message-ID: <3...@f...polbox.pl>
References: <3...@z...pl> <EJ895.6498$7%3.536870@news.flash.net>
<3...@z...pl>
NNTP-Posting-Host: beta.talex.gliwice.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Mailer: Mozilla 4.7 [pl] (WinNT; I)
X-Accept-Language: en
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:51207
Ukryj nagłówki
Teraz mas zdowod na to ze naprawde szkoda czasu ...
Wydaje mi sie ze sprawa jest nietety smutna ale oczywista nic dobrago juz Cie w
tym zwiazku nie spotka....;o(
Trzeba zaczac zyc od nowa i to osobno ....
Bedzie ciezko ale jest to mozliwe wierz mi i po jakims czasie bedzies z siebie
zadowolony ze nie zjadl Cie strach i jakies obawy tylko postanowiles i teraz
jest Ci lepiej jestes "wolny" i mozesz powiedziec ze szczesliwy ....
tylko trzeba czasu .... jak zreszta zawsze
Pozdrawiam goraco
"Jola"
Krzysztof Frańczak napisal(a):
> I was posłuchałem spotkałem się z żoną. Zaraz opiszę jak było i co mogę dalej
> zrobić i oco mi chodzi.
> Ale jak na razie wyłażą ze mnie rzczy które narosły w czasie małżeństwa mówione
> w czasie kłótni sprzeczek i pretensji. Jak byłem w domu nie widziałem tego jak
> się zmieniłem albo jak zostałem zmieniony, teraz pozwalam dojść do głosu
> uczuciom i okazuje się że to nowego co w sobie odkryłem w moim zachowaniu jest
> okropne. Wiem jaki byłem wiem jaki jestem. Dylemat czy odejść naprawdę chcę czy
> nie wynika z tego że może jako katolik wierzący a nie praktykujący sumienie
> mówi że powinienem jednak wytrwać w zwiąsku mimo braku uczucia itd.. Stąd moze
> moje wachanie się rozmyślania itd..
> Wczoraj się spotkałem nie na gruncie neutralnym ale w domu może to był błąd -
> ale stało się. Porozmawialiśmy może dwie godziny i praktycznie nic z tego nie
> wyszło mówiła mi że mnie kocha mówiła mi że tu jest mój dom że nic dla niej
> nieznaczy bezemnie itd.. Powiedziałem jej jak się czuje co ze mnie wychodzi i
> jakie cechy zauważyłem które kiedyś przed małżeństwem były mi obce.
>
> A w nocy rozdzwoniły się komórki od kolegów i koleżanek. Ktoś jeden się
> dowiedział i powiedział innym. A że grono przyjaciół mam duże do sie o
> lojalności niektórych przekonałem. I posłuchajcie co jest warta kobieta jeżeli
> zabrania znajomym dzwonić do mnie kontaktować się ze mną, innym mówi co
> wyciągnie ewentualnie przed sądem przeciwko mnie, co mi będzie chciała zabrać
> itd..
>
> Wiem że w mojej psychice to wcale jej niepomogło mogę stwierdzić raczej ze
> zaszkodziło.
> I jak to usłyszałem to nasunoł mi się jeden wniosek który wyraża się cytatem z
> filmu psy jak Franc Mauer (B.Linda) powiedział "Bo to kurwa zła kobieta była"
>
> A apropo dania szansy rok temu bliski byłem rozwodowi ale mówiła to samo i
> dobrze było może 8 miesięcy potem na nowo. I boję się że teraz będzie to samo.
> A jak się w końcu zdecyduje to się okaże że życie przeżyłem i to nietak jak
> chciałem.
>
> Napiszcie mi co o tym wszystkim z nowymi faktami sądzicie.
>
> Krzysiek
|