Data: 2000-07-07 18:01:03
Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: "Dorota" <d...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Krzysztof Frańczak <K...@z...pl> w wiadomości do grup
> wyciągnie ewentualnie przed sądem przeciwko mnie, co mi będzie chciała
> zabrać
No i chyba przekonales sie o braku lojalnosci i prawdomownosci zony.
> A apropo dania szansy rok temu bliski byłem rozwodowi ale mówiła to
No coz, jak sie ma miekkie serce, to trzeba miec tez twarda d... .
Mysle ze bylaby jakas szansa gdyby zona rzeczywiscie sie zmienila,
a nie tylko sciagala cie zpowrotem wykorzystujac twoje przywiazanie.
> A jak się w końcu zdecyduje to się okaże że życie przeżyłem i to
> nietak jak chciałem.
Ja uwazam ze szkoda zycia by sie unieszczesliwiac.
Jesli interesuje cie zycie w roli dojnej krowy i jeszcze z pretensjami
na glowie to twoja wola. Twoje zycie i decyzje.
A twoje samopoczucie sadze ulegnie poprawie, jak przestaniesz zyc
w zawieszeniu i zaczniesz od nowa urzadzac swe zycie.
Pozdrawiam
Dorota
|