Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.man.lodz.pl!lublin.pl!news.prz.rzeszow.pl!not-for-mail
From: "darek" <d...@c...nl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Rozterka zdezorientowanego,- chyba dlugie ... ups
Date: Tue, 15 May 2001 12:33:52 +0200
Organization: Politechnika Rzeszowska
Lines: 72
Message-ID: <9dr0mg$jts$1@lena.prz.rzeszow.pl>
References: <9dlvmb$e5$1@news.tpi.pl> <9dn14v$2b6$1@news.tpi.pl>
<9dn2l5$jnm$1@news.tpi.pl> <3...@n...vogel.pl>
NNTP-Posting-Host: a100192.upc-a.chello.nl
X-Trace: lena.prz.rzeszow.pl 989922832 20412 62.163.100.192 (15 May 2001 10:33:53
GMT)
X-Complaints-To: n...@p...rzeszow.pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 15 May 2001 10:33:52 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2462.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2462.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:83720
Ukryj nagłówki
Grupowicze,
psychologiem nie jestem ale od kilku dni bacznie przygladam sie tej dyskusji
poniewaz:
- tez mnie to spotkalo, rozwiaodlem sie w styczniu, a w lutym spotkalem
pewna dziewczyne z ktora wczesniej zalismy sie przez ICQ, no i wyobrazce
sobie ze byl "blysk" a ja to nazywam "iskierka", no i iskierka byla z obu
stron. Oczywiscie musze doddac ze to spotkanie bylo spotkaniem kilku osob, i
milo na celu spotkac sie na zywo a nie tylko na ICQ dla wszystkich mowiacych
po polsku mieszkajacych w holandii (sam mieszkam od lat w holandii).
Whau bylo fantastycznie nie moglismy sie nagadac, nikt inny juz nas nie
interesowal, gadalismy tylko ze soba, w ciagu 2 dni mielismy wspolny obiad,
tydzien pozniej wspolny dlugi romantyczny weekend we francjii, i juz nie
wiem kidy to sie zaczelo ale widywalismy sie codziennie, i mimo ze od niej z
domu do mnie do pracy jest ponad 120km, nie sprawia mi to najmniejszego
problemu by spotkac sie kazdego dnia. Od poczatku czerwca zamieszkamy razem
w Rotterdamie w moim mieszkaniu.
To po krotce historia mojego "blysku"
Na czym blysk polega;;
- kiedy patrze na jej usta gdy mowi, widze jak sie porusza, mowimy tym samym
jezykiem (holendersko-polsko-angielskim ;-)) ) i o tych samych sprawach,
nawet wykonujemy ta sama prace ktora oboje bardzo lubimy, mamy podobne
oczekiwania na przyszlosc, i to wszystko powoduje ze ja kocham,
najfajniejsze ze z wzajemnascia, i twierdze ze najpierw mosi byc "blysk" z
obu stron jednoczesnie, pozniej zakochanie i fascynacja, potem dopiero
przyjazn/partnerstwo/wspoldzialanie...
Twierdze tak poniewaz dokladnie odwrotna kolenosc mialem w moim poprzednim
zwiazku ktory trwal 10 lat z czego moze 7-8 pierwszych lat nazwe
szczesliwymi.
Pozdrawiam Darek
> > >Oczywiście musisz się z
> > > nią bardzo zaprzyjaźnić- jest to najlepsza droga do miłości...
> >
> > tutaj sie nie zgodze
> > w milosci potrzebny jest blysk
> > takie male cos co rodzi sie nagle...
> -------------------------------------
> Ten blysk..to potocznie zwane zakochanie, a to juz co innego niz milosc
> (kwestia juz wyczerpujaco omowiona w poprzednich postach). Z badan
> przeprowadzany na osobami deklarujacymi milosc wzgledem swego aktualnego
> partnera, wyraznie wynika, ze stan "zakochania" warunkuje stan milosc,
jezli
> mowimy o relacjach heteroseksualnych (homo i bi -brak danych).
>
>
> > z dobrych przyjaciol nie sa najlepsi partnerzy
> ------------------------------------------------
> Tu wyczuwam logiczna sprzecznosc-ale wyjasnij dlaczego.
>
>
> > najpierw milosc potem przyjazn - tak
> > ale na odwrot to juz raczej nie
>
> ------------------------------------------------
>
> Wniosek jest jeden. Gdzie tu powstala znaczeniowa bariera, albo
subiektywizm
> definicji takich stanow jak: milosc, przyjazn, cyt. "potrzebny blysk" i co
> za nim stoi.
>
> Sebastian
>
>
>
|