Data: 2004-07-09 10:00:40
Temat: Re: Rozwazania o duszy - V
Od: "Cyprian Korneliusz Peter" <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "redart"
> Buddysta nazwałby to nie tyle duszą, co indywidualną karmiczną wizją.
> Tyle, że nie oddzielałby ciała od świata zewnętrznego. Istnieje podmiot
> obserwujący i jego wizja - na którą składa się zarówno świat, jak i wizja
> swojego ciała, swoich myśli, emocji. Jednakże podmiot obserwujący ma
skłonność
> do lgnięcia i rozróżniania zjawisk na "moje" i "nie moje".
Chociaz nie jestem buddysta to mniej wiecej podobnie to czuje.
> I najczęściej pierwotna linia podziału przebiega na granicy ciała - ciało
jest "moje" (jest mną),
> a świat zewnętrzny już nie. Uważna obserwacja daje jednak w wyniku
> obraz znacznie bardziej płynny, nie mający twardych granic
No wlasnie. Dlatego wprowadzam swoja wlasna terminologie:
"ja" - to samo cialo - czyli ten ktory percepuje cala zewnetrznosc
JA - to cala ta otoczka, czyli fragment swiata bezposrednio przylegly do
ciala, odbierany zmyslami
Dlatego tez to JA to w istocie jest dusza czlowieka. Bo czlowiek otoczony
jest wokol siebie SOBA SAMYM, swoimi zmaterializowanymi pragnieniami,
niezrealizowanymi jeszcze usilowaniami, dazeniami itd.
> w zależności od nastawienia raz potrafimy w sposób "zewnętrzny - nie ja"
traktować
> np. swoje ciało (najłatwiej włosy i paznokcie) a innym razem swoje własne
> "ciało" projektujemy na np. na naszą rodzinę, reagując w jej obronie w
sposób
> niemalże identyczny jak w swojej, a dalej - na przedmioty, które są naszą
> własnością, jeszcze dalej - na przedmioty, które znajdują się jedynie w
> granicach naszego zmysłowego postrzegania lub nawet już tylko wspomnień,
> przewidywań, planów itp.
Tak, ale na wszystko to, co jest NA ZEWNATRZ ciala, co jednakze znajduje sie
w polu percepcji, nalezy moim zdaniem patrzec jak na kontynuacje siebie
samego, jakby na swoj wlasny ciag dalszy, swoje wlasne "rozszerzenie", ktore
to male "ja" nieswiadomie przyciaga w swoje poblize.
CKP
|