Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Rozwód

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozwód

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 84


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2007-01-10 04:26:50

Temat: Re: Rozwód
Od: "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
news:envio1$433$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Mimo to nadal uważam, że nagrywane pokątnie
> taśmy nie są tu dobrym argumentem

Są przypadki, w których moga okazać się jedynym, jakkolwiek daleka jestem od
uważania takiej ssytuacji za normalną.

> A dziecko wbrew temu, co się niektórym wydaje, nie będzie przez 18 lat
> przebywać tylko z matką i słyszeć tylko tego, co matka mówi. Jest rodzina,
> sąsiedzi, znajomi... I naprawdę trzeba mieć pecha, żeby trafić na takie
> otoczenie, które jednym głosem z matką przemawia, zwłaszcza gdy ta mija
się
> z prawdą.

Nie jest to, wbrew pozorom, tak rzadkie, jakim sę wydaje. W trzech znanych
mi przypadkach dziecko i ojciec (oraz całe jego otoczenie) żyją na Wybrzeżu
i w Krakowie, dzieli ich 600 km i niemożność nawiązania kontaktu - akurat,
gdy tatuś wybiera się i przebywa te 600 km, to dziecka nie ma, bo
chore/szkoła/wycieczka itd. A mamusi się zapomniało tatę poinformować.
Wyroki sądu nie mają tu nic do rzeczy, jak mamusia chce utrudniać, to z
powodzeniem będzie.

A ja tego nigdy nie pojmę.

>A co dziecko zrobi z tą zbieraną przez lata wiedzą, to już inna
> sprawa. I naprawdę zupełnie niezależna od jakichkolwiek taśm.

Co racja, to rcja. Ale nie odmawiajmy nilkomu prawa do próby obrony swojego
dobrego imienia.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2007-01-10 04:28:24

Temat: Re: Rozwód
Od: "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
news:envkpn$bj2$1@atlantis.news.tpi.pl...
> No właśnie... Cały czas kręcisz się wokół udowadniania, że jednak był tu
> jakiś potwór. Nie byłaś nigdy w sytuacji dziecka rozwiedzionych rodziców,
> nie?

No, wiesz, w tych wspominanych skrajnych przypadkach bywają i potwory...
Zaślepione egoistyczną żadzą dokopania "byłemu" i udowodnienia, czyje na
wierzchu. Kosztem dziecka. To JEST potworne.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2007-01-10 08:37:08

Temat: Re: Rozwód
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl>
napisał w wiadomości news:eo1q7h$d62$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
> news:envkpn$bj2$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> No właśnie... Cały czas kręcisz się wokół udowadniania, że jednak był tu
>> jakiś potwór. Nie byłaś nigdy w sytuacji dziecka rozwiedzionych rodziców,
>> nie?
>
> No, wiesz, w tych wspominanych skrajnych przypadkach bywają i potwory...
> Zaślepione egoistyczną żadzą dokopania "byłemu" i udowodnienia, czyje na
> wierzchu. Kosztem dziecka. To JEST potworne.

Margola, ja wiem, że bywają potwory. Ale te potwory są wszystkim, co dziecko
ma. I nagle przychodzi ktoś i podpierając się taśmami rzuca takiemu dziecku
(nawet dorosłemu), że całe jego życie to było życie z potworem. No daj
spokój. Tu naprawdę nie chodzi o lojalność wobec byłego, o delikatność wobec
potwora. Tu chodzi o niepogrążanie dziecka. Pewnie, że nie jest łatwo w
takich ewidentnie skrajnych przypadkach wszystko sobie na (bardziej lub
mniej) spokojnie wyjaśnić. Niemniej jednak zawsze będę twierdzić, że w
kontaktach odrzucony rodzic-dziecko chodzi przede wszystkim o dobro
przyszłych kontaktów a nie o rozdrapywanie tego, co tak naprawdę dziecka nie
dotyczy - "niepoprawne" stosunki matka-ojciec.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2007-01-10 08:55:56

Temat: Re: Rozwód
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

KRZYZAK napisał(a):

Że niby cyfrową da się zmanipulowac tak, że nikt nie
>> rozpozna, czy to oryginał, czy co nieco było "dokręcane" i
>> "wsztukowane".
>
> Rozpozna.
>
>> A przegrywana to już nie jest oryginalna, więc taki
>> dowód do bani jest i tyle.
>
> Tylko skad beda wiedziec, ze to przegrywana?

Skoro dają radę rozpoznać, że się sztukowało taśmę, to chyba i da się
odróżnić kopię od oryginału. Tak mi sie wydaje, że biegli po coś są.
Ale pisałam, że się nie znam, tylko probuję zrozumieć, dlaczego analog
tak a cyfra nie.

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2007-01-10 08:59:20

Temat: Re: Rozwód
Od: " Nixe" <n...@f...pl> szukaj wiadomości tego autora

X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:eo28kn$dt4$1@atlantis.news.tpi.pl>
Agnieszka <a...@z...pl> pisze:

> Margola, ja wiem, że bywają potwory. Ale te potwory są wszystkim, co
> dziecko ma. I nagle przychodzi ktoś i podpierając się taśmami rzuca
> takiemu dziecku (nawet dorosłemu), że całe jego życie to było życie z
> potworem.

Czy Ty naprawdę nie widzisz różnicy między sytuacjami:

"Posłuchaj dziecko i zobacz sobie sama, jakim potworem była twoja matka"

a

"Uwierz, że to nie_JA_byłem tym złym człowiekiem, za którego mnie przez całe
życie uważałaś".

> Tu chodzi o niepogrążanie dziecka.

Ale przecież nie kosztem utwierdzania go w fałszu!
Dlaczego odmawiasz wykołowanemu przez partnera człowiekowi prawa do - jak to
trafnie ujęła Margola - obrony własnego, dobrego imienia? Którego nie da się
czasem inaczej obronić, jak poprzez udowodnienie, że były partner kłamał (a
dowody są na taśmach, listach, pamięci innych osób).

> Niemniej jednak zawsze będę twierdzić, że w kontaktach
> odrzucony rodzic-dziecko chodzi przede wszystkim o dobro przyszłych
> kontaktów

Tyle tylko, że by to miało miejsce, dziecko i rodzic powinni sobie wszystko
wyjaśnić.
Wyobraź sobie jednak, że nie zawsze wygląda to tak prosto, bezboleśnie i
cukierkowo, jak było w Twoim przypadku (sądzę, że tak było, ponieważ w
przeciwnym razie bez problemu potrafiłabyś sobie wyobrazić sytuacje znacznie
bardziej skomplikowane)

> a nie o rozdrapywanie tego, co tak naprawdę dziecka nie
> dotyczy - "niepoprawne" stosunki matka-ojciec.

Nie, oczywiście, takie sprawy w ogóle dziecka nie dotyczą :>
Zwłaszcza w sytuacji, gdy matka mąci mu w głowie, ukrywając przed ojcem, nie
dopuszczając do spotkań i robiąc wszystko, by dziecko uwierzyło w
"niepokalaność" rodzicielki i to, że tatuś złym człowiekiem był.

--
Nixe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2007-01-10 09:28:05

Temat: Re: Rozwód
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik " Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:eo29ta$2su2$1@news.mm.pl...
> Wyobraź sobie jednak, że nie zawsze wygląda to tak prosto, bezboleśnie i
> cukierkowo, jak było w Twoim przypadku (sądzę, że tak było, ponieważ w
> przeciwnym razie bez problemu potrafiłabyś sobie wyobrazić sytuacje
> znacznie bardziej skomplikowane)

Nie napiszę, tego co chciałam. Napiszę tylko: nie masz pojęcia o czym
piszesz.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2007-01-10 09:46:53

Temat: Re: Rozwód
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

X-No-Archive:yes

Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości news:eo2bpu$hd9

> Nie napiszę, tego co chciałam. Napiszę tylko: nie masz pojęcia o czym
> piszesz.

_Osobiście_nie przeżyłam takiej tragedii.
Nie mieszkam jednak na bezludnej wyspie, kontaktuję się z ludźmi a i
wyobraźni mi natura nie poskąpiła (w przeciwieństwie do innych).

Z ciekawości - czy gdyby okazało się, że jestem dzieckiem rozwiedzionych
rodziców, z traumatyczną przeszłością, to moje argumenty automatycznie
nabrałyby dla Ciebie wartości? Wątpię. Uprzedziłaś się po prostu i chyba dla
z zasady nie chcesz zrozumieć, co usiluję Ci przekazać.

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2007-01-10 09:57:41

Temat: Re: Rozwód
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:eo2cm3$m4a$1@news.onet.pl...
> X-No-Archive:yes
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości news:eo2bpu$hd9
>
>> Nie napiszę, tego co chciałam. Napiszę tylko: nie masz pojęcia o czym
>> piszesz.
>
> _Osobiście_nie przeżyłam takiej tragedii.
> Nie mieszkam jednak na bezludnej wyspie, kontaktuję się z ludźmi a i
> wyobraźni mi natura nie poskąpiła (w przeciwieństwie do innych).
>
> Z ciekawości - czy gdyby okazało się, że jestem dzieckiem rozwiedzionych
> rodziców, z traumatyczną przeszłością, to moje argumenty automatycznie
> nabrałyby dla Ciebie wartości? Wątpię. Uprzedziłaś się po prostu i chyba
> dla
> z zasady nie chcesz zrozumieć, co usiluję Ci przekazać.

Ale sprawdziłaś, do czego się odniosłam, nie?
Nie sprawdziłaś. Tak, jak nie sprawdziłaś, co napisałam w poprzednich
postach.

Nie przyjmujesz do wiadomości, że uważam, że dziecku się należy historia
opowiedziana z obu (a nawet więcej) stron. Nie spróbowałaś nawet zauważyć,
że nigdzie nie napisałam nic o obiektywiźmie, tylko radośnie stwierdziłaś,
że przeczę sobie, gdy napisałam, że dziecko obiektywnie sytuacji nigdy nie
pozna. A nie pozna, bo zawsze będzie zdane na relacje osób zainteresowanych,
które z założenia obiektywne nie będą. Nie przyjmujesz do wiadomości, że
mogłam być w sytuacji bardzo zbliżonej do tej, jaka została opisana w poście
inicjującym. Tylko dlatego, że uważam, że takie taśmy byłyby krzywdą dla
dziecka, stwierdziłaś, że miałam cukierkowe życie. W najgorszej chandrze
najgorszemu wrogowi nie życzyłabym takiego cukierkowego życia, jakie miałam.
Ale to oczywiście ja jestem uprzedzona, a Ty to krynica zrozumienia.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2007-01-10 10:02:10

Temat: Re: Rozwód
Od: Adam Moczulski <a...@d...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nixe napisał(a):

>> Nie napiszę, tego co chciałam. Napiszę tylko: nie masz pojęcia o czym
>> piszesz.
>
> _Osobiście_nie przeżyłam takiej tragedii.
> Nie mieszkam jednak na bezludnej wyspie, kontaktuję się z ludźmi a i
> wyobraźni mi natura nie poskąpiła (w przeciwieństwie do innych).
>
> Z ciekawości - czy gdyby okazało się, że jestem dzieckiem rozwiedzionych
> rodziców, z traumatyczną przeszłością, to moje argumenty automatycznie
> nabrałyby dla Ciebie wartości? Wątpię. Uprzedziłaś się po prostu i chyba dla
> z zasady nie chcesz zrozumieć, co usiluję Ci przekazać.

A mnie ciekawi raczej to że rozpatrujecie okazanie tych taśm tylko w
kategoriach chciała/nie chciała. Tymczasem to jest sprawa czysto
indywidualna, jedni wolą wiedzieć wszystko czarno na białym, inni wolą
polegać na intuicji. Potem się leją parasolkami przed katedrą.
Ale może by rozpatrzyć to z innej strony - czy ojciec który nie miał
wcześniej możliwości wpływu na wychowanie córki, córki która została
wychowana przez potwora, nie ma rodzicielskiego obowiązku pokazania
swojemu dziecku czegoś co sprawi, że nie stanie się ona takim samym
potworem jak matka ?
--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2007-01-10 11:30:00

Temat: Re: Rozwód
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

X-No-Archive:yes

Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał

> Nie przyjmujesz do wiadomości, że uważam, że dziecku się należy historia
> opowiedziana z obu (a nawet więcej) stron. Nie spróbowałaś nawet zauważyć,
> że nigdzie nie napisałam nic o obiektywiźmie, tylko radośnie stwierdziłaś,
> że przeczę sobie, gdy napisałam, że dziecko obiektywnie sytuacji nigdy nie
> pozna.

Najpierw pisałaś:
"A dziecko wbrew temu, co się niektórym wydaje, nie będzie przez 18 lat
przebywać tylko z matką i słyszeć tylko tego, co matka mówi. Jest rodzina,
sąsiedzi, znajomi... I naprawdę trzeba mieć pecha, żeby trafić na takie
otoczenie, które jednym głosem z matką przemawia, zwłaszcza gdy ta mija się
z prawdą."

Po czym kilka postów dalej piszesz:

"Hehehe. Dziecko nie będzie miało możliwości poznania _obiektywnie_ całej
sytuacji. Na pewno nie jako dziecko. Ba, jako dorosła osoba też być może
nie. I to nawet niezależnie od tego, co uważasz Ty bądź ja za "obiektywne".
Ba, wielu rzeczy, także od najbliższego otoczenia, może się dowiedzieć na
przykład grubo po trzydziestce."

Nie wiem, może jestem wyjątkowo tępa i czegoś nie rozumiem ale dla mnie to
dwie skrajnie różniące się wypowiedzi.

> A nie pozna, bo zawsze będzie zdane na relacje osób zainteresowanych,
> które z założenia obiektywne nie będą.

Nigdzie nie pisałam o obiektywizmie relacji osób trzecich, lecz o możliwości
obiektywnej oceny całokształtu przez samo dziecko. Innymi słowy - znając
relacje matki oraz ojca, rodziny matki oraz rodziny ojca będzie w stanie
bardziej obiektywnie to wszystko ocenić niż w sytuacji, gdy skazane zostało
tylko na jednostronną relację rodzica, z którym mieszkało.

> Nie przyjmujesz do wiadomości, że
> mogłam być w sytuacji bardzo zbliżonej do tej, jaka została opisana w
poście
> inicjującym.

Tak, trudno mi to przyjąć do wiadomości, skoro mnie, osobie, której nie
przytrafiło się podobne nieszczęście, jakoś łatwiej niż Tobie - ponoć
doświadczonej życiem - jest sobie wyobrazić całą gamę odcieni w takiej
sytuacji i zrozumieć motywy postępowania ojca wręczającemu swemu dziecku
taśmy z nagraniem.

> Tylko dlatego, że uważam, że takie taśmy byłyby krzywdą dla
> dziecka, stwierdziłaś, że miałam cukierkowe życie.

Stwierdzam, że być może nie dotknęła Was_wszystkich_ (a zwłaszcza rodzica
poszkodowanego) AŻ taka tragedia, skoro nie było potrzeby wyciągania tego
typu "asa" z rękawa.

> Ale to oczywiście ja jestem uprzedzona, a Ty to krynica zrozumienia.

Nic na to nie poradzę, że masz klapki na oczach uniemożliwiające Ci dostrzec
inne aspekty podobnych tragedii.

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 . 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak ten człowiek pogodził pracę z rodziną???
Wpłaty na fundacje charytatywne bez opłat prowizji
Prawo Ojca...
Wiwat niedojrzałość! ;)
Dziecko i pies

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »