Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Rozwód

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozwód

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 84


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2007-01-10 12:21:28

Temat: Re: Rozwód
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:eo2in8$bie$1@news.onet.pl...
>
>
> Nie wiem, może jestem wyjątkowo tępa i czegoś nie rozumiem ale dla mnie to
> dwie skrajnie różniące się wypowiedzi.

No co ja mogę...

>
>> A nie pozna, bo zawsze będzie zdane na relacje osób zainteresowanych,
>> które z założenia obiektywne nie będą.
>
> Nigdzie nie pisałam o obiektywizmie relacji osób trzecich, lecz o
> możliwości
> obiektywnej oceny całokształtu przez samo dziecko. Innymi słowy - znając
> relacje matki oraz ojca, rodziny matki oraz rodziny ojca będzie w stanie
> bardziej obiektywnie to wszystko ocenić niż w sytuacji, gdy skazane
> zostało
> tylko na jednostronną relację rodzica, z którym mieszkało.

Ale przy wersji jednostronnej relacji tylko Ty się upierasz. Nie chcę
wchodzić w środek dyskusji między Tobą a Tobą.

>
>> Nie przyjmujesz do wiadomości, że
>> mogłam być w sytuacji bardzo zbliżonej do tej, jaka została opisana w
> poście
>> inicjującym.
>
> Tak, trudno mi to przyjąć do wiadomości, skoro mnie, osobie, której nie
> przytrafiło się podobne nieszczęście, jakoś łatwiej niż Tobie - ponoć
> doświadczonej życiem - jest sobie wyobrazić całą gamę odcieni w takiej
> sytuacji i zrozumieć motywy postępowania ojca wręczającemu swemu dziecku
> taśmy z nagraniem.

Bo stoisz z boku. Widzisz tylko TRAGEDIĘ i wyimaginowane cienie. Oraz swoją
(teoretyczną) krzywdę jako rodzica. I jakoś tak po drodze gubi Ci się
dziecko(czy to małe czy to dorosłe). A jak nie będzie chciało słuchać taśm,
to przywiążesz i każesz słuchać w imię tego swojego zadośćuczynienia? A jak
wysłucha i rzuci Ci w twarz, że taśmy są zmanipulowane? Bo na taśmach jest
to, co pasuje osobie nagrywającej. Gdyby nagrywała matka, to rozmowa mogłaby
wyglądać zupełnie inaczej. I obiektywizm idzie sobie w krzaki.

Wiesz jak to MOŻE na przykład wyglądać? To może wyglądać tak, że po każdej
próbie kontaktu, po każdej rzuconej słuchawce, po każdym nienawistnym
spojrzeniu podczas przypadkowego spotkania, po pogrzebie najbliższych osób,
na którym nie zamienią nawet słowa, ojciec będzie uparcie stwierdził
"czekałem tyle lat, poczekam jeszcze, aż TY bedziesz gotowa". Bez taśm, bez
oskarżeń, bez "bo moja krzywda jest bardziej mojsza".

I spróbuj zobaczyć w tym wszystkim dziecko, a nie tylko winę/krzywdę
rodziców. I przestań używać WIEKICH I PATETYCZNYCH słów, zupełnie
nieadekwatnych do codziennej szarej i złej rzeczywistości.

>
>> Tylko dlatego, że uważam, że takie taśmy byłyby krzywdą dla
>> dziecka, stwierdziłaś, że miałam cukierkowe życie.
>
> Stwierdzam, że być może nie dotknęła Was_wszystkich_ (a zwłaszcza rodzica
> poszkodowanego) AŻ taka tragedia, skoro nie było potrzeby wyciągania tego
> typu "asa" z rękawa.

I tyle wiesz, co sobie wyobrazisz.

>
>> Ale to oczywiście ja jestem uprzedzona, a Ty to krynica zrozumienia.
>
> Nic na to nie poradzę, że masz klapki na oczach uniemożliwiające Ci
> dostrzec
> inne aspekty podobnych tragedii.

Yhm. j.w.

Agnieszka (i już sobie idę, Ty i tak wiesz lepiej, bo Ty masz WYOBRAŹNIĘ)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2007-01-10 12:55:26

Temat: Re: Rozwód
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

X-No-Archive:yes

Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
news:eo2lq2$p52$1@atlantis.news.tpi.pl...

> No co ja mogę...

A więc dla Ciebie nie ma sprzeczności między tymi stwierdzeniami?
No cóż ...

> Ale przy wersji jednostronnej relacji tylko Ty się upierasz.

Nie upieram się! Po prostu jej nie wykluczam (rozumiesz różnicę?), co Ty z
kolei właśnie czynisz, twierdząc, że to sytuacje wyjątkowe i zdarzają się
jedynie pechowcom. Ale nawet jeśli, to co to zmienia? Jeśli są wyjątkowe to
znaczy, że nie istnieją?

> A jak wysłucha i rzuci Ci w twarz, że taśmy są zmanipulowane?

To powiem "Trudno".
Ale będę miała czyste sumienie, że w konkretnej sytuacji zrobiłam wszystko,
co zrobić mogłam.

> Bo na taśmach jest
> to, co pasuje osobie nagrywającej. Gdyby nagrywała matka, to rozmowa
mogłaby
> wyglądać zupełnie inaczej. I obiektywizm idzie sobie w krzaki.

Nic nie idzie w krzaki. Relacje ojca są przeciwstawne relacjom matki.
Ocenę pozostawia się dziecku. Nikt nie zakłada, że automatycznie zmieni
zdanie, ale przynajmniej będzie mogło przemyśleć sprawę bogatsze w wiedzę.

> Wiesz jak to MOŻE na przykład wyglądać?

Może. Może wyglądać też zupełnie inaczej.
Uparłaś się jak osioł tylko i wyłącznie przy swojej wersji, nie dopuszczając
myśli, ze sytuacje mogą być skrajnie inne.
Po raz kolejny napiszę - może teraz to zrozumiesz - pokazanie taśm nie ma
być obligatoryjne. To opcja, którą_można_wykorzystać. Decyzję pozostaw
właściwym osobom i nie osądzaj ich z góry tylko dlatego, ze Ty sama taśm byś
nie pokazała ani nie chciała ich wysłuchać.

> I spróbuj zobaczyć w tym wszystkim dziecko, a nie tylko winę/krzywdę
> rodziców.

Jakie_dziecko_? Dorosłą już osobę.
Dlaczego uważasz, że krzywda takiej osoby jest większa i godna większego
szacunku, niż krzywda rodzica, któremu skradziono możliwość wychowywania
własnego dziecka? Dlaczego wartościujesz to w taki sposób?

> I przestań używać WIEKICH I PATETYCZNYCH słów

???

> I tyle wiesz, co sobie wyobrazisz.

Wiem tyle, ile wynika z tego, co piszesz.
I mam prawo odebrać to w taki właśnie sposób.

> Agnieszka (i już sobie idę, Ty i tak wiesz lepiej, bo Ty masz WYOBRAŹNIĘ)

Oraz masę ludzi z problemami wokół siebie.
Ale jeśli uparłaś się twierdzić, ze Twoja przyszłość jest defaultowa dla
wszystkich pozostałych, to pozostawiam Cię z tym problemem. Nie mam zamiaru
dłużej kopać się z koniem.

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2007-01-10 17:36:05

Temat: Re: Rozwód
Od: geronimo <g...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,moja sytuacja troche sie poprawiła,we wtorek juz widziałem
coreczke,jutro ja tez mam zabrac do siebie na 2,5h.Widzenia poszły w dobrym
kierunku.Jeszcze zeby zona chociaz raz chciała porozmawiac on naprawie
małzenstawa to bylo by juz super.Jednak podczas rozmowy gdyby nie tesciu to
ona by mnie chyba by mnie zabila.Jej ojciec przyznal mi w wielu sprawch
racje a ja normalnie szlag trafiał bo nie szło tak jak ona chce.
Jak to przetrzymac do pierwszej sprawy rozwodowej ktora bedzie w
marcu.Jestem juz wykonczony psychicznie i fizycznie i jeszcze serce tak
boli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2007-01-11 07:11:35

Temat: Re: Rozwód
Od: "E." <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

geronimo napisał(a):
> Witam,moja sytuacja troche sie poprawiła,we wtorek juz widziałem
> coreczke,jutro ja tez mam zabrac do siebie na 2,5h.Widzenia poszły w dobrym
> kierunku.Jeszcze zeby zona chociaz raz chciała porozmawiac on naprawie
> małzenstawa to bylo by juz super.

Teraz za wszelką cene chcesz, by było jak kiedyś. Niestety juz nigdy tak
nie będzie. Zrób sobie bilans zysków i strat, bo może sie okazać, że to
wcale nie jest warte starań.

> Jak to przetrzymac do pierwszej sprawy rozwodowej ktora bedzie w
> marcu.Jestem juz wykonczony psychicznie i fizycznie i jeszcze serce tak
> boli.

Znajdź jakieś "problemy zastępcze", żeby o tym nie mysleć. Albo
ewentualnie udaj się do psychoterapeuty. Też może pomóc.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2007-01-11 13:30:55

Temat: Re: Rozwód
Od: Elske <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

geronimo napisał(a):
> Jestem juz wykonczony psychicznie i fizycznie i jeszcze serce tak
> boli.

Będzie lepiej. Trzymaj się.

--
Elske
z pracy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2007-01-12 00:04:32

Temat: Re: Rozwód
Od: "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości:eo5e7g$t5h$...@a...news.tpi.pl,
Elske <k...@o...pl> napisał(a):
> geronimo napisał(a):
>> Jestem juz wykonczony psychicznie i fizycznie i jeszcze serce tak
>> boli.
>
> Będzie lepiej. Trzymaj się.

Skąd ten optymizm?
Nie żebym kolegę chciała zdołowac, ale w sytuacji, kiedy ktoś przedstawia
_konkrety_ i prosi o poradę, niczym nie uzasadniony tekst w stylu "bedzie
ok" mnie doprowadza co najmniej do pasji...


pozdrawiam Tatiana
--
Nie powinieneś oczekiwać miłości, jeśli nie kochasz
/Friedrich Schleiermacher/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2007-01-12 05:20:35

Temat: Re: Rozwód
Od: "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm> napisał w wiadomości
news:eo6jih$sl4$2@nemesis.news.tpi.pl...
> W wiadomości:eo5e7g$t5h$...@a...news.tpi.pl,
> Elske <k...@o...pl> napisał(a):
> > geronimo napisał(a):
> >> Jestem juz wykonczony psychicznie i fizycznie i jeszcze serce tak
> >> boli.
> >
> > Będzie lepiej. Trzymaj się.
>
> Skąd ten optymizm?

Przypuszczam, że stąd, iż człowiek zwykle po jakimś czasie adaptuje się do
swojej sytuacji i odczuwa ją mniej dotkliwie. To w wypadkach, gdy na
obiektywne polepszenie nie ma co liczyć...

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2007-01-12 05:23:58

Temat: Re: Rozwód
Od: "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
news:eo28kn$dt4$1@atlantis.news.tpi.pl...

> > No, wiesz, w tych wspominanych skrajnych przypadkach bywają i potwory...
> > Zaślepione egoistyczną żadzą dokopania "byłemu" i udowodnienia, czyje na
> > wierzchu. Kosztem dziecka. To JEST potworne.
>
> Margola, ja wiem, że bywają potwory. Ale te potwory są wszystkim, co
dziecko
> ma. I nagle przychodzi ktoś i podpierając się taśmami rzuca takiemu
dziecku
> (nawet dorosłemu), że całe jego życie to było życie z potworem.

Miałam na myśłi sytuację, w którj to dziecko po latach przychodzi do ojca i
rzuca mu w twarz niesłuszne oskarżenia.

> Pewnie, że nie jest łatwo w
> takich ewidentnie skrajnych przypadkach wszystko sobie na (bardziej lub
> mniej) spokojnie wyjaśnić. Niemniej jednak zawsze będę twierdzić, że w
> kontaktach odrzucony rodzic-dziecko chodzi przede wszystkim o dobro
> przyszłych kontaktów a nie o rozdrapywanie tego, co tak naprawdę dziecka
nie
> dotyczy - "niepoprawne" stosunki matka-ojciec.

Rozumiem, co piszesz, i sądzę, że wiesz, iż jestem daleka od nakłaniania do
załatwienia czegoś kosztem dziecka. Rozważam sytuację a) osoby dorosłej, b)
kompletnie nieświadomej tego, że pewne rzeczy były uniemożliwione. I nic na
siłę: propozycja, a potem decyzja ze strony trego dorosłego już dziecka.

Skrajne przypadki zdarzają się częściej, niż nam się wydaje...

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2007-01-12 10:14:24

Temat: Re: Rozwód
Od: Elske <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Xena napisał(a):

>>> Jestem juz wykonczony psychicznie i fizycznie i jeszcze serce tak
>>> boli.
>>
>> Będzie lepiej. Trzymaj się.
>
> Skąd ten optymizm?
> Nie żebym kolegę chciała zdołowac, ale w sytuacji, kiedy ktoś
> przedstawia _konkrety_ i prosi o poradę, niczym nie uzasadniony tekst w
> stylu "bedzie ok" mnie doprowadza co najmniej do pasji...

Nieuzasadniony? Wróżysz mu, że przez całe życie nie uwolni się od
uczucia do ex żony, że zawsze będzie go bolało, że dziecko go będzie
nienawidzić, że do końca będzie latał po sądach?
A to mnie uważano za pesymistkę i marudę na tej grupie :/

--
Elske
z pracy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2007-01-12 21:48:39

Temat: Re: Rozwód
Od: "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości:eo7n8l$o8g$...@n...news.tpi.pl,
Elske <k...@o...pl> napisał(a):
> Xena napisał(a):
>
>>>> Jestem juz wykonczony psychicznie i fizycznie i jeszcze serce tak
>>>> boli.
>>>
>>> Będzie lepiej. Trzymaj się.
>>
>> Skąd ten optymizm?
>> Nie żebym kolegę chciała zdołowac, ale w sytuacji, kiedy ktoś
>> przedstawia _konkrety_ i prosi o poradę, niczym nie uzasadniony
>> tekst w stylu "bedzie ok" mnie doprowadza co najmniej do pasji...
>
> Nieuzasadniony? Wróżysz mu, że przez całe życie nie uwolni się od
> uczucia do ex żony, że zawsze będzie go bolało, że dziecko go będzie
> nienawidzić, że do końca będzie latał po sądach?
> A to mnie uważano za pesymistkę i marudę na tej grupie :/

Któraś z nas nie zrozumiała przesłania wątkotwórcy - albo Ty albo ja. Ty
odebrałaś, że traktuje on grupę jako grupę wsparcia, ja zrozumiałam, że
oczekuje konkretnych porad. Jeśli ja źle zrozumiałam, to Ty masz rację, a
jeśli odwrotnie, to odwrotnie ;-)

pozdrawiam Tatiana
--
Największa rzecz na świecie to umieć należeć do siebie.
/Michel Montaigne/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak ten człowiek pogodził pracę z rodziną???
Wpłaty na fundacje charytatywne bez opłat prowizji
Prawo Ojca...
Wiwat niedojrzałość! ;)
Dziecko i pies

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »