Data: 2004-07-28 09:20:47
Temat: Re: Rozwody
Od: "jbaskab" <j...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "anka_adso" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ce7o4n$be2$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik <a...@o...pl> napisał w wiadomości news:
> > Bo ludzie przestali ze soba rozmawiac. Z byle powodu szukaja ucieczki.
> Chowaja
> > głowe w piasek przy najdrobniejszym nieporozumieniu. Szukaja łatwych
> rozwiazan
> > zamiast włozyc odrobine serca i wysiłku w to czego sie tak bardzo
> pragneło:
> > obecnosci i bliskosci drugiej osoby... :( Tak wyglada prawda...
> niestety...
>
> Piszecie tak, jakby rozwod byl najwiekszym nieszczesciem, "plaga", jejku
co
> sie dzieje. A w wielu przypadkach rozwod jest blogoslawienstwem dla obu
> stron (no, albo przynajmniej dla jednej). Nie zawsze jest tak, ze rozwod
> burzy spokoj dzieci, a malzonkom bez siebie jest zle i w ogole dolina. Nie
> widze sensu w staraniu sie na sile naprawic cos, czego juz nie mozna
> posklejac. Trwac w czyms, co juz dawno sie skonczylo. W imie czego? Nie
> twierdze, zeby w ogole nie probowac... ale czasami nadzieja, ze przyjda
> lepsze czasy i starania, zeby bylo lepiej, nie wystarczaja. Imho nie ma
sie
> co meczyc, tylko brac rozwod i szukac szczescia gdzie indziej. Ludzie
> popelniaja bledy, ale jesli da sie je naprawic, to powinni to robic. Po co
> umartwiac sie przez cale zycie? A jesli chodzi o dzieci, bo one tez sa tu
> wazne, to trudno stwierdzic, co lepsze - zyc w chorej rodzinie, czy z
jednym
> z rodzicow biologicznych i jego ewentualnym partnerem/partnerka.
Bo jest nieszczęsciem. Oznacza, że to, co było planowane na wieki wiekow
amen, sie skończyło znacznie wczesniej.
Inaczej: Sam rozwód nie jest nieszcześciem. Jest za to dowodem, że
małżeństwo takim nieszcześciem sie stało. Dla jednej czy dla obu stron:)
resztę oczywistosci w temacie rozwodu daruję;)
Aska
|