« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2007-11-06 08:43:44
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.
Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:fgo798$pr5$1@nemesis.news.tpi.pl...
> ostryga pisze:
>
>> W mojej lokalu widuję mnóstwo znajomych, rozmawiamy nad deserami i
>> nalewkami. Organizuję też różne artystyczne spotkania, muzykę na żywo,
>> wystawy fotografii itd.
>
> no dobra
> przyznam się - moim marzeniem jest knajpa.
> muzyczna knajpa, dla początkująco-poszukujących.
:))
Co przeszkadza w realizacji marzenia?
(Pewnie to samo co mi).
pozdr
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2007-11-07 01:04:15
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.
Użytkownik "puciek2" napisał w wiadomości
> [...]
>> Skup się jakoś na tym temacie, bo dyskusja
>> z Tobą zaczyna mi przypominać rozmowę zbuntowanego
>> studenta z wykładowcą. Oczywiście ja jestem
>> wykładowcą.
> [...]
>> Nie rozśmieszaj mnie! To ja usiłuję bronić
>> profesjonalizmu w dziedzinie, którą uprawiam. :D
> Ok, Panie wykładowco. Potrafisz pobronić nieco bardziej
> konkretnie tego profesjonalizmu ?
> Jeśli tak to zachęcam do następującego:
> 1. Wybierz najprostszą z technik jakie stosujesz w badaniach a byłaby
> wygodna dla Ciebie w obronie ww. profesjonalizmu.
> 2. Określ obszar, na którym najlepiej się znasz i jesteś w stanie
> wyznaczyć konkretne parametry badania tak aby łatwo byłoby Ci
> je uzasadnić.
> Bardzo chciałbym poznać realne (w odniesieniu do konkretnego przypadku)
> kompetencje profesjonalisty, który trochę siedzi w badaniach.
> Oczywiście chciałbym abyś najpierw określił, czy uważasz się za takiego
> profesjonalistę.
A ja chciałbym się dowiedzieć, czy puciek2 potrafi się skupić na temacie. Bo
jak tak, to nich sobie sięgnie do dostępnych źródeł. Tam znajdzie odpowiedź
na swoje pytania. ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2007-11-07 19:51:12
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.michal pisze:
>> mylisz się zasadniczo. związek miedzy poglądami rodziców a ich dzieci
>> jest zasadniczy. nie zawsze i wszędzie, ale jest to reguła ogólna.
>
> Więc możesz uważać, że mam problem. Ja się nie martwię, że masz inne
> zdanie.
czemu chcesz żebym uważał, że mam problem? czy gdzieś zasugerowałem, że
ty możesz go mieć?
> Związek, o którym mówisz jest ale nie zasadniczy poglądowo. Ten zwiazek
> odnosi się do sfery rygorów obyczajowych, wychowania i odpowiedzialności
> za bezpieczeństwo (rodziców wobec dzieci) oraz uzależnienia
> egzystencjalnego (dzieci od rodziców).
no choć trochę racji mi przyznajesz, choć wcześniej piszesz, że
"Twói rodzice tez chodzili do szkół komunistycznych i nie ma to żadnego
związku z Twoimi poglądami w żadnej dziedzinie"
związek, o którym piszesz - obyczajowy - to związek stricte związany z
czyimiś poglądami dotyczącymi swobód obyczajowych. czy ty dostrzegasz te
sprzeczności które opisujesz? poniższy akapit przecież żywcem stanowi
zaprzeczenie twoich poprzednich słów :)
> Rzadko dotyczy to sfery poglądów
> zarówno ekonomicznych, *swobód* *obyczajowych*, skoków technologicznych,
> dotyczących wiary i także politycznych. Różnice te pogłębiają się w
> ostatnim piędziesięcoleciu w galopujacym tempie, a szczególnie wśród
> rodzin lepiej wykształconych.
masz jakieś badania na ten temat?
> Coraz mniej jest jest osób, które żyją w kulcie rodzinnym. Ten model
> zanika.
co to jest kult rodzinny?
> Jak kupujesz od piekarza chleb i płacisz mu pieniędzmi, to to jest
> szwindel?
> Jak dajesz komuś prezent na imieniny, to to jest korumpowanie?
czyli chcesz powiedzieć, że korupcja to jest płacenie za towar w sklepie
lub wręczanie prezentów z okazji imienin? zaczynam coraz mniej rozumieć
twoje argumenty, chociaż na początku zdawało mi się, że jeszcze za nimi
nadążam :)
>> albo mamy fakty albo insynuacje - zdecyduj się. jeśli są to insynuacje
>> - udowodnij. pytałem, przypomnę, o właścicieli sondażowni i ich
>> ewentualne, jak to nazywasz "załatwienia czegoś trudnego szuka się
>> odpowiedniego człowieka po linii znajomości"
>
> Ja już zdecydowałem, że były to insynuacje.
> Ty możesz jeszcze nad tym popracować, jesli chcesz.
nie do końca rozumiem - nad czym mam pracować?
żebym uznał za insynuacje coś, co ty uznałeś za insynuacje?
--
http://smutki.patrz.pl/
http://psphome.dhtml.pl/
Ś.P. Stirlitz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2007-11-07 20:03:25
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.michal pisze:
> Ty też latasz, a ja patrzę, jak obijasz się o sprzęty i podziwiam Cię.
cała przyjemność po mojej stronie :)
>>>> jaki jest wymagany poziom telefonizacji kraju dla reprezentatywności
>>>> sondaży telefonicznych?
>
>>> Nie wiem. Za takie informacje się płaci. ;)))
>
>> ale skoro jest to czynnik istotny w badaniach (piszesz wszak: "Stopień
>> telefonizacji kraju jesli jest zbyt niski, to każda próba będzie
>> niereprezentatywna przy badaniu telefonicznym") wydaje się, że
>> powinieneś to wiedzieć, badaczu?
>
> Wiem, że stopień telefonizacji w kraju jest do tego wystarczający i
> napisałem Ci to. Kiedyś nie był.
a skąd wiesz? bo wcześniej pisałeś że nie wiesz? ukrywasz coś przede mną?
> Rozwój technologii globalnie sprawia, że przy wzroście jakości osiąga
> się coraz więcej oszczędności w produkcji i w usługach. Lokalnie możesz
> sobie obserwować wzrost kosztów za dodatkowe usługi, czy za dodanie
> elementów luksusu do produktu.
tak, zgoda - osiąga się coraz więcej oszczędności ale dzieje się to na
skutek wprowadzenia produkcji masowej. zauważ, że wszelkie dobra
luksusowe nie powstają na taśmie - zazwyczaj jest to "handmade".
pisałem już o tym - coś co dziś jest luksusem, za kilka lat będzie
dobrem powszechnym, a koszty zrobienia tego czegoś spadną. ale wtedy co
innego będzie luksusem. to istota postępu. teoria trzech atrybutów nadal
jest jednak aktualna :)
> Technika (czytaj: technologia badawcza w poznawaniu rynku i społecznych
> zachowań), jaką stosuje się między innymi w Polsce ma wymiar globalny,
> bo są to standardy międzynarodowe. Sama komputeryzacja badań od
> najniższego szczebla struktur ankieterskich począwszy daje kolosalne
> obniżenie kosztów. O tym mówię. Skup się jakoś na tym temacie, bo
> dyskusja z Tobą zaczyna mi przypominać rozmowę zbuntowanego studenta z
> wykładowcą. Oczywiście ja jestem wykładowcą.
zatem, mój wykładowco - dlaczego pisałeś wcześniej o badaniach
telefonicznych, że są tańsze? a żeby były lepsze to trzeba je krzyżować?
skupiam się bardzo na temacie i wychodzi mi jedno - że aby przeprowadzić
rzetelny sondaż, trzeba za to zdrowo zapłacić. a zawsze można
zaoszczędzić i pierdolnąć sobie telefoniczne gówienko. zwłaszcza, kiedy
wyniki potwierdzą oczekiwania osoby zlecającej dany sondaż :)
> Twoja linia obrony? Nie rozśmieszaj mnie! To ja usiłuję bronić
> profesjonalizmu w dziedzinie, którą uprawiam. :D
bardzo słabo go bronisz, szczerze mówiąc. aż jestem zaskoczony.
a ja bardzo chciałem dać się przekonać o "profesjonalizmie w dziedzinie,
która uprawiasz".
>>>> odnoszę się do ogólnej zasady - że kontrola wewnętrzna jest o niebo
>>>> mniej efektywna niż zewnętrzny audyt. i mam wrażenie, że nie musimy
>>>> o to się spierać :)
>
>>> <LOL> Przecież to samo twierdzę. Czy Ty czytasz, co ja piszę, czy
>>> tylko tak po łebkach?...
>
>> czyli już w następnym akapicie przestałem magicznie wrzucać do jednego
>> worka i zgadzasz się ze mną. wreszcie :)
>
> Naprawdę masz jakieś zwidy... ;D
> Z tym się zgodziłem ze trzy dni temu. ;)
wydawało mi się, że usiłujesz polemizować - ale nie ma tematu.
>> no to jak się czują ci młodzi ludzie po ukazaniu się "podobnych"
>> artykułów?
>
> Są oburzeni i jest im przykro. Deprechę teraz mają zdaje się Ci od
> pomówień.
są oburzeni dlatego, że ich szefem jest kolega tuska? czy dlatego, że
ich szefem jest ojciec kwiatkowskiego?
>> wskaż mi jedną inwektywę skierowana pod twoim adresem, a na kolana
>> padnę o wielki! a najlepiej odeślij mnie po raz kolejny na ławkę kar
>> za brak uwielbienia dla tanich, nowoczesnych technologii, dzięki
>> którym sondaż stał się dobrem powszechnym i może go wykonywać każda
>> gospodyni domowa :)
>
> Wystarczy jak przeprosisz bez wskazywania inwektyw w zamian, ponieważ
> poczułem się dotknięty. Jednak do deprechy mi daleko z tego powodu. ;D
czym poczułeś się dotknięty?
--
http://smutki.patrz.pl/
http://psphome.dhtml.pl/
Ś.P. Stirlitz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2007-11-07 20:04:58
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.ostryga pisze:
>> przyznam się - moim marzeniem jest knajpa.
>> muzyczna knajpa, dla początkująco-poszukujących.
>
> :))
> Co przeszkadza w realizacji marzenia?
> (Pewnie to samo co mi).
żona i troje dzieci :)
a serio - brak osoby z drajwem.
ja mam wizję, ale sam działać nie umiem.
--
http://smutki.patrz.pl/
http://psphome.dhtml.pl/
Ś.P. Stirlitz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2007-11-08 00:47:38
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.
Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości
> michal pisze:
>>> mylisz się zasadniczo. związek miedzy poglądami rodziców a ich dzieci
>>> jest zasadniczy. nie zawsze i wszędzie, ale jest to reguła ogólna.
>> Więc możesz uważać, że mam problem. Ja się nie martwię, że masz inne
>> zdanie.
> czemu chcesz żebym uważał, że mam problem? czy gdzieś zasugerowałem, że ty
> możesz go mieć?
Użyłeś zwrotu "mylisz się zasadniczo". To sugeruje, że uważasz, iż mam
problem... ;)
>> Związek, o którym mówisz jest ale nie zasadniczy poglądowo. Ten zwiazek
>> odnosi się do sfery rygorów obyczajowych, wychowania i odpowiedzialności
>> za bezpieczeństwo (rodziców wobec dzieci) oraz uzależnienia
>> egzystencjalnego (dzieci od rodziców).
> no choć trochę racji mi przyznajesz, choć wcześniej piszesz, że
> "Twói rodzice tez chodzili do szkół komunistycznych i nie ma to żadnego
> związku z Twoimi poglądami w żadnej dziedzinie"
> związek, o którym piszesz - obyczajowy - to związek stricte związany z
> czyimiś poglądami dotyczącymi swobód obyczajowych. czy ty dostrzegasz te
> sprzeczności które opisujesz? poniższy akapit przecież żywcem stanowi
> zaprzeczenie twoich poprzednich słów :)
Jeśli uważasz, że obyczajowość, to to samo, co poglądy - to masz słuszność.
Obyczajowość, to naprzykład nie trzaskanie drzwiami. A pogląd, to <sąd o
czymś oparty na przeświadczeniu o prawdziwości lub fałszywości czegoś> (za
słownikiem języka polskiego PWN)
>> Rzadko dotyczy to sfery poglądów zarówno ekonomicznych, *swobód*
>> *obyczajowych*, skoków technologicznych, dotyczących wiary i także
>> politycznych. Różnice te pogłębiają się w ostatnim piędziesięcoleciu w
>> galopujacym tempie, a szczególnie wśród rodzin lepiej wykształconych.
> masz jakieś badania na ten temat?
Mam. Ale Ciebie badania nie przekonują.
>> Coraz mniej jest jest osób, które żyją w kulcie rodzinnym. Ten model
>> zanika.
> co to jest kult rodzinny?
Taki, w którym kilka pokoleń tradycyjnie zchowuje poglądy i zwyczaje
prapradziadka. Kult rodziny, przywiązanie do nazwiska, symbole herbowe, te
rzeczy...
>> Jak kupujesz od piekarza chleb i płacisz mu pieniędzmi, to to jest
>> szwindel?
>> Jak dajesz komuś prezent na imieniny, to to jest korumpowanie?
> czyli chcesz powiedzieć, że korupcja to jest płacenie za towar w sklepie
> lub wręczanie prezentów z okazji imienin? zaczynam coraz mniej rozumieć
> twoje argumenty, chociaż na początku zdawało mi się, że jeszcze za nimi
> nadążam :)
Właśnie napisałem, że nie.
>>> albo mamy fakty albo insynuacje - zdecyduj się. jeśli są to insynuacje -
>>> udowodnij. pytałem, przypomnę, o właścicieli sondażowni i ich
>>> ewentualne, jak to nazywasz "załatwienia czegoś trudnego szuka się
>>> odpowiedniego człowieka po linii znajomości"
>> Ja już zdecydowałem, że były to insynuacje.
>> Ty możesz jeszcze nad tym popracować, jesli chcesz.
> nie do końca rozumiem - nad czym mam pracować?
> żebym uznał za insynuacje coś, co ty uznałeś za insynuacje?
No więc widzisz. Nagadaliśmy się przez parę dni na próżno, a wybory już
dawno za nami... ;D
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2007-11-08 10:05:46
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.
Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:fgt5r9$q9a$2@atlantis.news.tpi.pl...
> ostryga pisze:
>
>>> przyznam się - moim marzeniem jest knajpa.
>>> muzyczna knajpa, dla początkująco-poszukujących.
>>
>> :))
>> Co przeszkadza w realizacji marzenia?
>> (Pewnie to samo co mi).
>
> żona i troje dzieci :)
> a serio - brak osoby z drajwem.
> ja mam wizję, ale sam działać nie umiem.
Niezłą masz gromadkę. :))
Fakt, mając na utrzymaniu rodzinę trudno zdobyć się na tak duze ryzyko jak
inwestycja oszczędności w knajpkę i rezygnacja ze stałego dochodu (etatu)
dla prowadzenia tejże knajpki.
Interes niepewny co do zysków. Możliwe dwie opcje - uda się wspaniale, lub
też będzie klapa.
Trudno o pośrednie rozwiązania.
A propos - Ulubiona bohaterka mojego ulubionego serialu Gotowe na Wszystko,
Lynette Scavo (5 dzieci na utrzymaniu) początkowo zbluzgała swojego męża za
to, że ten rzucił nagle pracę w reklamie i założył pizzerię.
W jej sytuacji zrobiłabym to samo (trochę jesteśmy podobne;))). Mąż Lynette
miał piękna wizję pizzerii, tylko nie bardzo umiał ją wprowadzić w życie.
Niezorganizowanie Toma zmusiło Lynette do działania. Kiedy przez pare
tygodni nie udało mu się uzyskać pozwolenia na alkohol, Lynette załatwiła to
w jeden dzień. Zatrudnił kelnerów ćpunów, których Lynette przyłapała w
pizzerii z dealerami i od razu wylała. Nie przejmował się reklama i
marketingiem, dopóki Lynette nie zorganizowała promocyjnego pikniku przed
Pizzerią.
Ciekawa jestem jak im pójdzie z tą pizzerią, wydaje mi się że to bedzie
sukces. :)) Jego wizja i zapał + jej organizacyjne talenty i jej
odpowiedzialność = sukces.
Ja swojego marzenia nie zrealizuję bo nie jest dość silne. Brak zapału (jest
słomiany).
Gdybym wiedziała: "TAK. To jest moje największe marzenie. Bardzo tego
pragnę. Mam wizję i zrobię wszystko by ją zrealizować". - To warto byłoby
podjąć ryzyko.
Ale marzenie nie jest dość silne.
(No i leniuch jestem)
:)
pozdr
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2007-11-08 10:25:13
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.On 8 Lis, 11:05, "ostryga" <z...@v...pl> wrote:
> Ale marzenie nie jest dość silne.
> (No i leniuch jestem)
wiesz co...
najpierw napisałem, że przeszkodą jest 7 grzechów głównych, a głównie
lenistwo
ale wykasowałem bo w sumie to miało być tylko lenistwo, a co do tego
ma gniew? :)
chociaż nieopanowanie w jedzeniu i piciu już też by sie mogło dać we
znaki, zwłaszcza w te drugie znaki :)
zatem - lenistwo, tak, tak...
i oczywiście omawiane ryzyko...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2007-11-08 10:47:41
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.
"ostryga" <z...@v...pl> wrote in message
news:fgun1p$tkm$1@news.onet.pl...
> Ja swojego marzenia nie zrealizuję bo nie jest dość silne. Brak zapału
> (jest słomiany).
> Gdybym wiedziała: "TAK. To jest moje największe marzenie. Bardzo tego
> pragnę. Mam wizję i zrobię wszystko by ją zrealizować". - To warto byłoby
> podjąć ryzyko.
Wiara góry przenosi.
Tylko 5% załozonych firm jeswzcze działa po dwu latach i 20% dzieci nie są
dziećmi męża żony a on o tym nie wie...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2007-11-08 11:20:49
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.
Użytkownik "tren R" <t...@g...com> napisał w wiadomości
news:1194517513.015366.289710@y27g2000pre.googlegrou
ps.com...
> Ale marzenie nie jest dość silne.
> (No i leniuch jestem)
>wiesz co...
>najpierw napisałem, że przeszkodą jest 7 grzechów głównych, a głównie
>lenistwo
>ale wykasowałem bo w sumie to miało być tylko lenistwo, a co do tego
>ma gniew? :)
>chociaż nieopanowanie w jedzeniu i piciu już też by sie mogło dać we
>znaki, zwłaszcza w te drugie znaki :)
>zatem - lenistwo, tak, tak...
>i oczywiście omawiane ryzyko...
Co ma gniew do lenistwa? ;)
Ja mam trochę tak, że bywam zła na siebie, że się lenię. Ale lenię się
dalej. I szybko odpuszczam sobie wyrzuty. Po co komplikować sobie życie. :)
(Np. miałam dzis robic porządki w biurze. Ale co tam, nie ucieknie, myślę
sobie i kawkę sączę.
Motywację do porządków nabędę kiedy naprawdę zgubię jakąs zaksięgowaną juz
fakturę.)
Nie chcę dorabiać teorii, ;) ale za lenistwem całkiem dużo może sie kryć.
Życie tak mi się potoczyło (w sumie trochę mu pomogłam, jest w tym moje
osiągnięcie), że mam duzo czasu dla siebie. Zgodnie z moimi dawnymi
standardami byłej pracoholiczki, obecnie lenię się non stop.
Ale pieniędzy nie brak. Ambicje zrealizowane. Biznes stabilny się zrobił,
uregulowany. Awanse mam w nosie. Prestiż w nosie. Większa kasa niepotrzebna.
I wiesz jak mi z tym fajnie! Tylko że takie "cool" podejscie wyklucza
stawianie sobie nowych ambitnych celow itd. Więc skąd w tej sytuacji brać
motywację?
Czasem mówie sobie "Kobito, gdybyś tylko chciała, gdyby nie twoje "lenistwo"
i brak motywacji, mogłabyś wiele osiągnąć, bo masz potencjał. Och ty
wstrętny leniuchu!! ;)
pozdr
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |