Data: 2003-05-17 20:30:53
Temat: Re: Samookaleczanie...
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
w przypadku samookaleczeń, źródła trzeba szukać na zewnątrz jednostki, w jej
relacjach ze światem, i w jego funkcjonowaniu. widziałem przypadki, gdy
kobieta cięła się na brzuchu żyletkami. badania psychoanalityczne wykazały,
że kobieta ta ciała się, gdyż w ten sposób karała się za traktowanie męża,
który swoją drogą ją bił. a więc jej nerwica polegała na nie spełnieniu
obowiązków wobec mężczyzny jako kobieta (zimny obiad, miesiączka, brudne
mieszkanie). mąż ją karał, krzycząc na nią, wyzywając, czasem bijąc. ona
sama też się karała za swoją nieudolność poprzez ranienie się żyletkami po
brzuchu.
to był oczywiście przykład z rodziny patologicznej. w normalnych domach to
też się zdarza. pamiętam przykład z jakiejś książki, gdzie była
przedstawiona kilkunastoletnia dziewczynka, która miała problemy w szkole.
nie potrafiła sobie z nimi poradzić, i uciekała się do samookaleczenia. nie
chodziło jej o zwrócenie na siebie uwagi, ale o ukaranie się. z tego
wynikają właśnie tzw. huśtawki nastrojów. taka osoba może być jednego dnia
przygnębiona, apatyczna i przytłumiona. wygląda, jak by coś ją gryzło.
następnego dnia może być już jednak zupełnie inną osobą: wesołą,
rozpromienioną. to dlatego, że po między jednym dniem a drugim ukarała się
po przez samookaleczenie. zrzuciła z siebie ciężar (winę) za pomocą pokuty,
którą jest samookaleczenia. gdy rani sama siebie, wyrównuje poziom - za
swoją nieudolność płaci cierpieniem fizycznym.
pozdrawiam serdecznie
Łukasz
www.nawrocki.art.pl/neopaper - krystalizacja nowych mediów
|