Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Ewa Cichowska" <n...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Samotnosc w sieci ...
Date: Tue, 19 Feb 2002 17:42:01 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 92
Message-ID: <a4tvqa$31c$1@news.tpi.pl>
References: <6...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pj151.lodz.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1014137484 3116 217.99.164.151 (19 Feb 2002 16:51:24 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 19 Feb 2002 16:51:24 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:126086
Ukryj nagłówki
Użytkownik <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:6062.00000934.3c7122be@newsgate.onet.pl...
> W sieci mozna znalezc bratnie dusze, ktore nas wysluchaja, doradza,
pomoga
> rozwiazac problemy. Pod nickami stajemy sie osobami nieznanymi,
nierozpoznanymi
> i czujemy sie bezpiecznie.
Bezpiecznie, bo tak naprawdę osoba nam nie zagraza. Nie widac oznak
deazprobaty, wieloznacznej mimiki... można uwiarzyc w to co jest napisane
lub poszukac czegoś miedzy wierszami i też w to uwierzyć lub nie... można
podejrzewać o manipulacje, ale po co skoro jest tak przyjemnie... kiedy robi
sie na Sieci niemiło po prostu nie odpisujemy, zamykamy okienko i juz.
Ignorancja jest tutaj bronią przed dezaprobatą lub odrzuceniem. Jesteśmy
bezpieczni, bo mamy kontrolę nad tym z kim przebywamy w rozmowie. Tym samym
emocjonalnie... bo przecież wirtualny rozmówca też jest człowiekiem i
wzbudza emocje. Za słowami kryja sie place, które je wystukują na
klawiaturze... i umysł, który je generuje. Na Sieci zakochujemy się,
przywiązujemy sie do umysłów (jeśli nie ma zdjeć). Umysł to zespól wartosci,
charakter, osobowość, zainteresowania, sposób widzenia i relacjonowania
świata. Wolimy podobny sobie, czy intrygujący - różnie u róznych ludzi. Czy
od podobieństw czy inności zaczyna się fascynacja - różnie... ale takowe sie
zawiazują.
Na Sieci łatwiej się zwierzyć, bo to nie pociaga za sobą konsekwencji...
możemy zmienic nick... tak jakby spotkanej przypadkiem osobie powiedzieć o
sobie i odejść - łatwiej obcemu niż bliskiemu, poniewaz odejdzie i
najpewniej nigdy go już nie spotkamy... to jedno z oblicz owego poczucia
bezpieczenstwa. Jednoczesnie jestesmy sami, bo wraz z powiekszajaca sie
potrzebą bycia z rowmówcą - kontaktu rodzi się zaangażowanie, zależy nam na
tym, by odpisał... już zaufalismy dawno, teraz czekamy na kolejne słowa...
szybko sie okazuje, ze słowa chcicłoby sie usłyszec a nie tylko widzieć...
wiec spotkanie... a jak wyglada? czy nie rozczaruję się, czy on nie bedzie
rozczarowany?... sfera prywatna nagle staje sie wrazliwa na takie już
materialne sprawy - bo przecież w sprawach intelektualno-duchowych już
rozeznanie jest. Tutaj jest to pierwsze prawdziwe ryzyko zwiazane ze
spotkaniem. Czuje się, ze to spora sprawa. Ekscytacja. Kim jest w realu ten
człowiek poznany przez słowa?
> A co jesli sie zauroczymy, wrecz zakochamy ? jest to mozliwe ?
> Mysle ze tak, ja kiedys bardzo dawno temu przezylam takie zauroczenie.
> Brakowalo mi rozmow na czacie, maili, tesknilam za moim rozmowca. Niestety
> kiedy urwala sie ta znajomosc i pozostaly tylko wspomnienia.
Wspaniałe i wspomnienia. Ja mam trochę inne doświadczenie - zakochałam sie
przez Sieć. Słowem mój partner jest własnie człowiekiem z Internetu a ja dla
niego partnerka z Internetu. To dowód, że zakochać sie można przez słowa.
Ale czy zakochać napewno? Czy moze to sam poczatek do stworzenia zwiazku?
Myślę, że raczej podstawa. To takie odwrotne poznanie. Najpierw przez ponad
rok pisalismy tylko do siebie. Bez zdjęć, bez wspomninania o wygladzie na
tyle, by móc sobie jakoś wyobrazić drugiego człowieka. Zresztą o ile
pamietam nasze wyobrazenia odbiegąły od rzeczywistosci. Ale to nie jest tak
istotne. Sprawa zakochania to sprawdzian jak sie czujemy w swoim
towarzystwie na żywo. Podczas spotkania. Najbardziej fascynująca sprawa to
fakt, że jak sie spotkalismy po raz pierwszy zdziwilismy się swoim wygladem
to pierwsza sprawa... a potem to czego sie obawialismy znikło: cąły dzien
zostął totalnie rzegadany w konwencji zaufania i otwartosci jak na Sieci.
Pziom komunikacji z listów nie zmienił się w rzeczywistosci. Balismy się, ze
raptem mówienie do osoby w krwi i kości będzie szokiem czy jakąś barierą.
Tego nie było. bardzo miła niespodzianka. Myślę, ze warunkiem taiej impresji
jest bezwzględna szczerosć wczesniejszych rozmów. Przegadanie
najmożliwoszych tematów okazało się do przeskoczenia bo generują się do tej
pory nowe... niezwykłe jest to, że można być ze sobą mentalnie, że
zaczeliśmy od bycia mentalnego a potem przeszło do tej sfery materialnej. To
zupełnie inne doswiadczenie od tego "tradycyjnego". Ma tez swoje złe strony,
które ja nazywam na własne potrzeby mniej atrakcyjnymi: dystans, odległość -
tutaj jest tesknota, jakze nieprzyjemne jest rozstac sie, by zobaczyc za
tydzien czy dwa, bo przeciez mamy swoje studia, zajecia itd... cos za cos...
wiem,ze gdyby nie Internet bysmy sie nie poznali chocby ze wzgledu na
odległość. Jednak gdyby nie internet moze poznalibysmy kogos innego i nie
brakowałoby nam partnera kiedy jest potrzebny. Gdyby był dwa bloki dalej to
w razie pojawienia sie potrzeby chocby przytulenia wystarczy isc i sie
przytulic... ale jak zrealizowanie takiej potrzeby wymaga przejechania 200
km trzeba to przełknąć. To proba osobowosci i samych ludzi... warta
przezycia. Ale ostrożnie nalezy sie odnosic do słowa "miłosć" na
internecie...
A samotność... tak samo jak w tłumie człowiek moze byc zupełnie obcy - nie
byc dla innych, tak i tutaj... jeśli inni Cie nie widzą, to nie ma Cię. Bo
tak naprawdę to nasze bycie jest uzależnione od tego, czy ktos tę obecnosć
zauwazy i jak ja potraktuje.
to moje zdanie.
EWA
|