Data: 2005-08-18 09:41:00
Temat: Re: Sens zycia wg ciebie?
Od: "MAG" <mag27@to_wywal.poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Wcale nie neguje tego. Raczej kierowalbym sie w strone zrezygnowania z
> takiej postawy i wprowadzenia pewnych zmian w zyciu. Na lepsze.
Ale w samotności i milczeniu dopóki nie dojdzie się powszechnie pożądanego
stanu, tak?
> Ja tych omijam szerokim lukiem. Wole spotkac sie i porozmawiac z kims
> usmiechnietym, pelnym energii i zadowolonym z zycia, a nie wiecznie
> zadumanym i poszukujacym jego sensu.
No to może jakbyś ich nie omijał, to byś wiedział, że filozofowanie nie jest
tożsame z użalaniem się nad sobą i światem, nie wyklucza radości i całej
reszty.
Ja dla odmiany lubię rozmawiać z różnymi ludźmi i nie uciekam przed tymi,
którzy aktualnie są mniej zadowoleni. Nie wydaje Ci się, że to ci właśnie
bardziej potrzebują rozmowy i że taka rozmowa może być głębsza, może być
czymś więcej niż rozrywką.
>> A kto mówi, że mi z tymi rozważaniami źle? To integralna część życia.
>> Mojego życia! I moich bliskich. Moje filozofowanie to coś, co w dużej
>> mierze mnie określa. Mogę to odrzucić, ale to się wiąże z ryzykiem nie
>> bycia mną. A póki co nie mam innego pomysłu na to kim być....
>
> To wybor kazdego z nas. Ja juz wiem, ze bysmy sie nie dogadali.
To nie wybór. A przynajmniej nie mój. Mnie nie pozostaje nic innego jak
pogodzić się z faktami, ze sobą. A co do dogadywania się... nie jest
konieczne, by się w pełni rozumieć i jednakowe głosić poglądy, by się
dogadać.
Pozdrawiam,
MAG
|