Data: 2015-01-14 12:36:32
Temat: Re: Serce roście! Julka forever!
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:m95jbn$n6t$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2015-01-14 o 11:23, Chiron pisze:
>
>> Proszę bardzo. Jeszcze raz podkreślę: napisałaś Ty o ślimaku- rybie i
>> marchewce- owocu.
>
> "Julka" pisała o ślimaku i marchewce. Ja postanowiłam to sprawdzić.
>
>
>> Ja napisałem o_ukrywaniu_prawa- np w Traktacie
>> Lizbońskim. To akurat nietrudno wykazać. Nie reagujesz na ten wątek-
>> forsujesz swój (podkreślenie dla idiotów- czytasz ghost?): nie ja o nim
>> pisałem.
>
> Nie reaguję, ponieważ nie mam ochoty na rozmydlanie tematu. Koncentruję
> się na konkretach.
Podałem konkrety. Mam przytoczyć linki do wypowiedzi pani Thatcher i do
wałkowania tego przez prasę? Opinie były zgodne. Często dopisywano opinię
Gorbaczowa, który powiedział o UE, że jest to europejskie ZSRR.
>> Jednakoż- czemu nie? Poszukałem- i tu równiez ciężko jest coś znaleźć w
>> tej sprawie. Znalazłem (linkow mam sporo- pewno sama znajdziesz), że
>> marchewka stała się owocem w 2001 roku, jednak ślimak rybką lądową
>> dopiero w lutym (na początku- może pierwszego?) 2010 roku. Cytowana
>> wyżej dyrektywa jest starsza, poza tym- nie tego ona dotyczy. Ona
>> zajmuje się skorupiakami, mięczakami, rybami, etc- pod różnymi
>> względami, ale_nie_dopłatami_do_ich_hodowli. Właśnie te dopłaty
>> spowodowały, że rządy Portugalii i Francji naciskały UE, żeby marchewkę
>> i ślimaki także dotowano. I wpisano je do wyszczególnionych rzeczy
>> dotowanych- odpowiednio marchewkę do owoców, a ślimaki- do hodowli ryb.
>> Ot- w spisie artykułów dotowanych w pozycji "stawy rybne" znalazły się w
>> lutym 2010 roku- winniczki.Przykładowo- masz to tu:
>> http://blogue.blox.pl/2010/02/Slimak-to-jednak-ryba.
html
>
> Jeszcze raz powtórzę - przejrzałam dyrektywę, którą podała XL jako dowód,
> odsyłacz, że coś takiego tam znajdę. Do mnie masz pretensje? Jeśli ktoś
> twierdzi, że coś jest, to niech poda konkretny namiar na ustawę. W języku
> polskim - bo to nas interesuje i dotyczy.
"Ano należałyby mi się chyba jakieś przeprosiny. Za tę manipulację.
Wyszukanie aktów prawnych - kilka sekund. Przeszukanie ich pod kątem
"ślimaka" - łącznie kilka(-naście) minut.
"
Tyle, że przeczytanie i analiza- to już godziny. I- okazuje się- żaden nie
dotyczył tematu nas interesującego.
>> Przejrzała
>> Jednakże moje linki, które znalazłem do konkretnych zarządzeń, gdzie
>> spodziewałem się znaleźć te...anomalie- nie działają, bo należą do GW- i
>> są już nieaktualne. Chyba, że masz u nich wykupiony abonament na
>> przeglądanie archiwum.
>
> Nie mam. Nagle GW stała się najlepszym źródłem informacji?
?? Trudno się dyskutuje w t a k i sposób. Akurat google nie wyrzucił
innych, ciekawych linków poza tymi z GW.
>> Podałem jednak powyższy link- bo tam jest pewne
>> nazwisko czlowieka, do którego zapewne można napisac i jest szansa, że
>> odpowie:-)
>> Znalazłem jeszcze troche odnośników do polskiego ministerstwa rolnictwa,
>> ale nie jestem w stanie przerobić tej ilości danych:-)
>>
>> No cóż- naprawdę postawisz to piwko (kawę)? Jesteś pewna?
>
> A podasz konkretny numer ustawy w końcu? Czy mam uwierzyć na słowo, że
> jest w świecie ktoś, kto mi ten namiar na pewno może podać?
>
Zobaczymy- na razie napisałem.
Swoją ścieżką- nie jest interesujące samo to, że tak wiele materiałów jest
na sam temat tego, że tak jest i dlaczego, ale bardzo trudno znaleźć
konkretne akty prawne, w ktorych to jest? Poruszałem to kilka razy-
powtarzam, bo dziwi mnie, że nie zwracasz na to uwagi.
I- jeszcze jedno- taki akt prawny może być dostepny po francusku- bo chyba
nikogo innego to nie interesowało.
--
Chiron
|