Data: 2003-08-13 10:56:56
Temat: Re: Sieroctwo 2
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ajtne" <a...@C...op.pl> napisał w wiadomości
news:bhcrmf$mun$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bhbeeb$26m$1@news.onet.pl...
>
> > wymyślta - co jest z tym łaknieniem?
>
> Nowość? Zachłystuje się możliwoscią jedzenie pyszności?
> Być moze tam, gdzie była, wydzielanno po porcji deseru, więc
> zjedzenie ponad-normę jest wyznaczniekim zmiany sytuacji.
> No i jakie smaczne w dodatku ;)
> Nie róbcie afer związanych z jedzeniem. Coby nie powstał mechanizm
> łączący jedzenia z problemami. Warto natomiast byłoby wyznaczyć jasne
> reguły gry. Wiem, że mówiłeś o zaleceniach, a nie zasadach, pikne to,
ale...
> Rzeczywistosć dla dziecka jest dosyć tajemnicza, zwłaszcza w nowej
sytuacji.
> Wyobraź sobie kwadratową platformę zawieszoną gdzieś w przestrzeni
> wśród mgieł, żeby poruszać się po niej w miarę bezpiecznie muszą być
> silne bariery. Takimi barierami dla dziecka są jasne zasady. To kwestia
> poczucia bezpieczeństwa.
Nie, nie, nie!
Potrzebne jest wyczucie krawędzi i niebezpieczeństwa.
Co to? Hodowla jakaś?
Pokazanie zakresów, marginesów - a nie barier.
Bariery są do przeskoczenia!
Tak wrzeszcze, bo tak mam odmienne zdanie :-))
Myśleć, myśleć, po siedmiokroć myśleć!
Może się mylę, ale wolałbym, by szczególnie
upośledzona uczuciowo - odczuła_zrozumiała, że bariery,
to tylko, ona sama, sobie stawia.
Jeśli o mnie chodzi, to może chodzić po suficie,
byle mi na książki ślina nie kapała :-)))
Liberte, fraternite i cóś tam jeszcze :-))
No nie wiem. Nie mam wypraktykowanego, w tym względzie zdania.
Pomyślę jeszcze.
> > I z tym strachem pod stołem
>
> Strachem? Albo poczuciem winy... Izolacja się czasem przydaje.
> Mój syn ma zwyczaj zamykać sie w pokoju, ja kładłam się w łóżku
> szczelnie przykryta kocem. Taka potrzeba, czy cóś? ;)
> Niech siedzi. Jak pokazało doświadczenie, w końcu wyjdzie ;)
> To naprawdę nic strasznego...
>
> :)
Taaa... :-)))
Ja miałem fajnie. Uciekałem w książki. A w wieku 11 lat miałem,
laboratorium chemiczne w piwnicy. Pretekst idealny.
Zwłaszcza, że mieszkaliśmy na czwartym piętrze, bez windy,
kto by, tyle się nałaził? :-))
Ale wiem też, że mając 12 lat, miałem zaliczoną drugą ucieczkę z domu :-(
Piekielny Michaś :-)))
ett
|