Data: 2007-03-20 21:53:39
Temat: Re: Simon Mol - C.D.
Od: "elGuapo" <e...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 20 Mar, 19:42, Quasi <q...@g...pl> wrote:
> elGuapo napisał(a):
>
> > Jakie dwie pieczenie - ja tu widzę tylko jeden interes - polityków i
> > urzędasów.
>
> Bzdura.
>
> > Społeczeństwo, podobnie do ogranizmu będącego żywicielem pasożyta,
> > nie ma interesu w byciu żywicielem.
>
> Uzedas/polityk nie musi byc pasozytem.
Ale statystycznie jest.
> Moze - i zalozenia powinien - byc
> symbiontem mutualistycznym.
Z 'założenia' uporządkowany komunizm powinien wygrać z 'chaosem'
kapitalizmu...
> > Jeśli urzędasy wyświadczają społeczeństwu przysługę i ich praca jest
> > obiektywnie niezbędna,
> > to i na wolnym rynku znajdą się chętni na opłacanie usług urzędasów. (...)
>
> Owszem. Gdybys wprowadzil swoje "panstwo minimum", jestem przekonany ze
> jedna z lepiej prosperujacych grup bylaby kasta najemnych urzednikow -
O tym, to i ja jestem przekonany, tylko że wówczas owi urzędnicy
byliby:
a) potrzebni
b) byłaby ich optymalna (-niejsza) ilość
c) pracowaliby wydajniej.
> doradcow finansowych, radcow prawnych, bankierow, menagerow, zarzadcow,
> administratorow, sedziow etc. "Panstwo minimum" bardzo szybko by
> uroslo... Niestety, pewnie funkcjonowalo by gozej niz ten Twoj
> "socjalizm", gdyz dzialajace niezaleznie od siebie i ze soba konkurujace
> firmy urzednicze mialyby problem z integracja.
A po cóż miałyby się integrować? Toż o to chodzi, żeby ze sobą
konkurowały, a nie się integrowały.
> Rozwiazaniem bylby
> monopol jednej korporacji urzedniczej, a wprowadzenie kadencyjnosci i
> powszechnych wyborow dodaloby do system "wolnorynkowa konkurencje" wsrod
> monopolistycznych korporacji urzedniczych, czyli... powrot do
> "socjalizmu"...
Właśnie dlatego nie można pozwolić osadawiać się takim strukturom w
ramach państwa.
> Wynika to z tego prostego faktu, ktorego Ty imbecylu nie wiadomo
> dlaczego nie chcesz zauwazyc, ze ludzie w ogromnej wiekszosci nie maja
> (1) kompetencji, (2) checi, (3) czasu by samodzielnie zajmowac sie
> wszystkimi sprawami dotyczacymi ich zycia (np. wybierania inwestorow do
> budowy drog i wyklocania sie z innymi obywatelami "panstwa minimum", aby
> tworzone przez rozne firmy systemy drog byl ze soba kompatybilny), na co
> byliby skazani w Twoim "panstwie minimum"*.
A kto ci naopowiadał, że w państwie minimum każdy robiłby wszystko
wokół siebie sam?
Stek socjalistycznych bzdur, którym kłam zadaje po prostu
rzeczywistość.
Gadasz wpojonymi lewackimi formułkami, które mają ten feler, że
rzeczywistości ch nie potwierdza.
> * - Na przyklad:
>
> # Panstwo nie budowaloby drog (nie przyznawaloby tez koncesji firmom
> tworzacym i utrzymujacym platna siec drog o zasiegu ogolnokrajowym),
> wiec obywatele musieliby sie - lokalnie - skrzyknac i dogadac, by wybrac
> przebieg drogi w swojej "wiosce", wykonawce i sfinansowac inwestycje.
> Ciekawe tylko, jak pozniej polaczyc lokalne sieci drog w jeden
> integralny system?
Żeby 'państwowość'/'prywatnośc' dróg pozostała jedynym problemem do
rozwiązania...
> # Panstwo nie troszczyloby sie o bezpieczenstwo publiczne, wiec trzebyby
> sie zrzucac na jakichs ochroniarzy (i wymodlic cud, by nie wybuchla
> wojna miedzy ochroniarzami broniacymi interesow roznych grub obywateli).
Państwo minimum to nie brak państwa. Dyskutujesz z własnymi
stereotypami.
To dziwne, ale im więcej 'dyskutujemy', tym mniej o libertarianizmie
'wiesz'.
> # Nie byloby powszechnej ochrony srodowiska, wiec milosnicy przyrody
> musieliby sobie kupic rzeki, jeziora, lasy, rejony atmosfery (ciekawe,
> jak to zrobic?), ktore dalej za wlasne pieniadze musieliby chronic,
> przed trucicielami z sasiedctwa, dla ktorych srodowisko nie przedstawia
> zadnej wartosci.
Gdzie bardziej rabunkowo wykorzystywano bogactwa naturalne - tam,
gdzie panował komunizm, czy w 'kapitalizmie'?
> # Nie byloby powszechnego i przymusowego szkolnictwa, wiec grupy
> wyksztalciuchow musialyby sie bronic przed najazdami barbarzyncow z
> zacofanych terenow, na ktorych prowadzenie szkol nie bylo oplacalne, a
> zamieszkujacy ja ludzie z powodu braku elementarnej edukacji, kultury i
> wiedzy o swiecie w wiekszosci nie nadaja sie do pracy na nowoczesnym
> rynku owych wyksztalciuchow.
:) Gdzie te hordy barbarzyńców w XIX wiecznym USA się podziewały?
Kapitalizm to ciągły niedobór rąk do pracy, to gonienie za coraz
nowszymi rynkami.
Zdecyduj się, albo kapitaliści gonią za konsumentami, albo ich
segregują i wyrzucają cześci się pozbywają.
Fakty nie potwierdzają lewackiego dogmatu o rozwarstwianiu się
społeczeństwa: w kapitalizmie nie jest tak, iż bogatsi sa coraz
bogatsi, a biedni coraz biedniejsi, tylko bogacą się i biedni i
bogaci.
Biedota z całego świata gnała do USA, czy biedota amerykańska uciekała
przed nędzą i wyzyskiem z USA?
> > Urzędas ze społeczeństwem nie ma wspólnego interesu,
>
> Ma - zalezy od politycznych pryncypalow, ktorzy z kolei sa wybierani
> przez spoleczenstwo. Aby jego pryncypal zostal wybrany na przyszla
> kadencje, musi sie on starac przypodobac spoleczenstwu efektywnoscia
> swojej pracy, ktora wykonuje pod sztandarem partii tegoz pryncypala.
> Analogicznie jak na "wolnym rynku"...
Teoria, której praktyka zadaje kłam. Pryncypał musi bardziej zabiegać
o przychylność bezpośrednich 'poddanych' (koledzy z partii,
podwładni), niż odleglejszych (wyborcy). Jeśli nie będzie zabiegał, to
zamienią go na takiego, który będzie. Nie masz pojęcia o rzeczywistych
mechanizmach władzy i bajdurzysz propagandowe androny.
> > jeśli by tak
> > było, to socjalizm nie musiałby być przymusowy.
>
> "Socjalizm" (czyli "panstwo nie-minimum") jest "przymusowy" z zupelnie
> innych wzgledow, o ktorych juz Ci pisalem przy okazji dyskusji o RAZie. EOT
>
> Zreszta, o jakiej "przymusowosci" Ty mowisz? Nie pasuje Ci w Europce? To
> zamiast pierdolic te glodne kawalki, bierz dupe w troki i wypierdalaj do
> jakiegos mniej "socjalistycznego" "Eldorado" (USA? Singapur?)! Nikt Cie
> tu sila nie trzyma...
> Co, nie ma na swiecie satysfakcjonujacych Twoje "czarnoniebieskobiale
> podniebienie" konserwatywno-libertarianskich "rajow"? Ciekawe dlaczego?
> Pewnie swiatowe lewactwo sabotuje ich powstawanie ;->
Poniekąd - już pisałem, iż posiadając propagandę politycy potrafia
napędzić sztuczny popyt na dostarczaną przez nich usługę
'zatroszczenia' się o społeczeństwo. Lewackie androny które pleciesz
bez cienia dowodu (tutaj onus probandi nie obowiązuje) są doskonałym
dowodem skuteczności tej strategii - ale przecież sam pisałeś, że
wcale nie musi wyewoluować 'najlepsze' rozwiązanie.
Dość prosto wspólny front oporu przeciwko kapitalizmowi różnych grup
interesów wyjaśnia Ludwig von Mises w 'Mentalności
antykapitalistycznej'.
NeG
|