Strona główna Grupy pl.soc.edukacja Słyszeliście tłumaczenie tatusia

Grupy

Szukaj w grupach

 

Słyszeliście tłumaczenie tatusia

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 17


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-12-18 21:17:18

Temat: Słyszeliście tłumaczenie tatusia
Od: " Shreek" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

Ja usłyszałem tłumaczenie tatusia uczennicy która dosypała Kreta do cukru
nauczycielki to się mało nie "przekręciłem".
Bo na butelce nie było napisane że spożycie grozi śmiercią.

Ludziom się w głowach poprzewracało na punkcie dzieci. W ten sposób
tłumaczyć??

Jak zastrzelą uczniowie nauczyciela to rodzic powie, że na pistolecie nie
było napisane że kierowanie lufy w kierunku człowieka i naciskanie spustu
grozi śmiercią.
Chyba muszą to zacząć grawerować na lufach bo producentów broni zaraz do
sądu podadzą ... (kochający rodzice)

Ręce opadają.

--
Mirosław P.
GG 1119311


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-12-18 21:58:12

Temat: Odp: Słyszeliście tłumaczenie tatusia
Od: "Gosia_KIKI" <g...@N...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Shreek <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:brt63m$ci8$...@s...cyf-kr.edu.pl...
| Witam
|
| Ja usłyszałem tłumaczenie tatusia uczennicy która dosypała Kreta do cukru
| nauczycielki to się mało nie "przekręciłem".
| Bo na butelce nie było napisane że spożycie grozi śmiercią.
|
| Ludziom się w głowach poprzewracało na punkcie dzieci. W ten sposób
| tłumaczyć??
|
| Jak zastrzelą uczniowie nauczyciela to rodzic powie, że na pistolecie nie
| było napisane że kierowanie lufy w kierunku człowieka i naciskanie spustu
| grozi śmiercią.
| Chyba muszą to zacząć grawerować na lufach bo producentów broni zaraz do
| sądu podadzą ... (kochający rodzice)
|
| Ręce opadają.
|

A mnie podobal sie komentarz jednej pani kurator, ze dzieci maja za duzo
praw. Znaja tylko swoje prawa, a o obowiazkach nikt nic nie mowi. Za bardzo
przywzyczailismy sie do ochrony praw ucznia. Natomiast rozpietosc kar w
szkole jest zadna. Bo nagana udzielona na forum klasy czy szkoly nic nie
znaczy.

--
***Gosia_KIKI***



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-12-18 22:09:26

Temat: Re: Słyszeliście tłumaczenie tatusia
Od: " Shreek" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Gosia_KIKI" <g...@N...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:brt7mv$775$1@atlantis.news.tpi.pl...
> A mnie podobal sie komentarz jednej pani kurator, ze dzieci maja za duzo
> praw. Znaja tylko swoje prawa, a o obowiazkach nikt nic nie mowi. Za
bardzo
> przywzyczailismy sie do ochrony praw ucznia. Natomiast rozpietosc kar w
> szkole jest zadna. Bo nagana udzielona na forum klasy czy szkoly nic nie
> znaczy.

I to chyba jest prawda.
Jak w szkołach dzieją się szopki w postaci: winny za uszkodzenie ławki
/krzesła, itp/, za porysowanie ściany jest NAUCZYCIEL bo nie dopilnował
uczniów to co się dziwić. Dzieciaki czują się bezkarne, nie robią nic złego
jak im się na ręce patrzy a jak się wzrok odwróci na 5 sekund to tylko mogą
ci kłopotu narobić.

--
Mirosław P.
GG 1119311


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-12-18 22:41:12

Temat: Re: Słyszeliście tłumaczenie tatusia
Od: Evunia <m...@m...christmas.pl> szukaj wiadomości tego autora

Thu, 18 Dec 2003 23:09:26 +0100, na pl.soc.edukacja, Shreek napisał(a):

> Dzieciaki czują się bezkarne

One nie musza czuc sie bezkarne. One bezkarne są.


--
Eva Sheers

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-12-19 06:51:24

Temat: Re: Słyszeliście tłumaczenie tatusia
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

Od niedawna uczę w podstawówce, to co tam się dzieje, woła o pomstę do
nieba. Wulgarne, cyniczne i chamskie bywają już dzieci w 4 klasie. Na
wstawienie uwagi reagują wzruszeniem ramion i uśmieszkiem, obecność
dyrektora szkoły na lekcji hospitowanej nie robi na nich najmniejszego
wrażenia. Biją się i kopią na przerwach, wyzywają wylgarnymi słowami. Dwa
dni temu chłopak z szóstej klasy zamknął w toalecie ucznia klasy czwartej.
Gdy ten usiłował się wydostać, został skopany, a potem spoliczkowany (!!!),
na twarzy zostały mu czerwone smugi. Gdy powiedziałam, że zostanie
powiadomiony wychowawca, pedagog szkolny i rodzice, bezczelnie zapytał, czy
mogę jednak nie mówić, bo on obiecuje, że to już się nie powtórzy.

I co, dziwicie się temu, co się stało w gimnazjum? Od rzemyczka do
koniczka.........no, ale "przecież MÓJ SYN na pewno sam na to nie wpadł".

--
Pozdr. Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-12-19 09:30:06

Temat: Re: Słyszeliście tłumaczenie tatusia
Od: Evunia <m...@m...christmas.pl> szukaj wiadomości tego autora

Fri, 19 Dec 2003 07:51:24 +0100, na pl.soc.edukacja, Ewa W napisał(a):

> Od niedawna uczę w podstawówce, to co tam się dzieje, woła o pomstę do
> nieba.

A ja myślę, że to wszystko, aczkolwiek juz zaszło bardzo daleko, jest
jeszcze do opanowania. Wymagałoby tylko wielkiego zaangażowania nauczycieli
i zwartego działania. Dopóki nauczyciel po 1. nie będzie czuł się wspierany
przez kolegów i dyrektora, po 2. będzie uciekał ze szkoły biegiem wraz z
dzwonkiem kończącym jego lekcje po 3. będzie na przerwach tylko udawał, że
pilnuje porządku, po 4. będzie przymykał oko na pewne zachowania uczniów,
gdy nie dotyczą bezpośrednio jego, po 5. będzie izolował się od słabych
uczniów, bądź tych sprawiających problemy, po 6. będzie walczył tylko oceną
i naganami, po 7. nie będzie konsekwentny, po 8. nie będzie postrzegany
jako osoba silna (nauczyciel ma do wyboru: być silnym i budzić lęk albo być
lubianym, a często jedno drugiego nie wyklucza, oczywiście) - niewiele
może zrobić.
Mam wrażenie, że często nauczyciele podchodzą do swoich obowiązków, jakby
pracowali w biurze. Petent (uczeń) wchodzi, załatwić go i niech spada.
A tak się nie da. Moim skromnym zdaniem zbyt wiele uwagi poświęca się
ocenom, uwagom, a zbyt mało wykazuje się konsekwencji i zbyt mało podejmuje
działań wychowawczych bardzo długofalowych. Oczywiście, jesteśmy w trudnej
sytuacji, bo klasy są za wielkie, bo zarabiamy mało, bo nas się nie
szanuje, za deklaracjami słownymi o wielkiej roli zawodu nauczyciela nie
idą czyny, choćby w postaci wynagrodzenia. Szantażuje się nas czym się da,
a dodatkowo sami dajemy się ogłupiać a to nagrodą dyrektora (wszak nas
docenił ! dał te 150 zł a mógł nie dać), a to poklepaniem po ramieniu.
Tak naprawdę niewiele to znaczy, i tak zaraz pójdzie w zapomnienie i
wystarczy małe potknięcie, żeby przestały się liczyć jego wieloletnie
czasem "zasługi". Ale zbaczam z tematu.
Chciałabym jeszcze dodać, że brakuje nam odwagi. Popatrzcie choćby na
statuty szkół. Wszystkie są identyczne ! A przecież można tam dość
dokładnie określić wymagania danej szkoły wobec ucznia. Trzymając się
wytycznych, kierunków, które muszą być zachowane, można całkiem sporo dać
od siebie. Tylko tak naprawdę ilu nauczycieli pracowało nad tworzeniem
statutu swojej szkoły, a spośród tych, którzy to robili, ilu tworzyło, a
nie odtwarzało jakis przykładowy statut ?
Mówiliśmy o podstawówce. Uważam, że akurat tutaj jeszcze bardzo dużo zależy
od nas. Nauczyciel nie może być obrażonym wyrobnikiem, musi być twórczym,
pełnym werwy człowiekiem, by móc oddziaływać skutecznie na dzieci.

OK, na tym zakończę, bo na ten temat można pisać bez końca.


--
Eva Sheers

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-12-19 19:12:37

Temat: Re: Słyszeliście tłumaczenie tatusia
Od: Grendel <g...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Fri, 19 Dec 2003 10:30:06 +0100, na pl.soc.edukacja, Evunia napisał(a):
any
> po 2. będzie uciekał ze szkoły biegiem wraz z
> dzwonkiem kończącym jego lekcje po

ROTFL... Jest piątek... wszyscy wybyli.. a ja do domu wróciłem po 19... Czy
to mnie czyni lepszym nauczycielem, wychowawcą? Wątpię - przez większość
czasu w szkole jestm zmuszony realizować kolejne chore i poronione pomysły
kuratorium i innych zbiorowisk mitomanów - mierzenia jakości, konkursy,
projekty itd... Zamiast uczyć - wypełniam tony papierków, albo markuję
różne działania, byleby tylko było co wysłać do kuratorium, czy do gminy...


> 3. będzie na przerwach tylko udawał, że pilnuje porządku,

a co może zrobić, jeśli już zauważy akt przemocy, wandalizmu? Uczeń
bezczelnie odpowie, że to nie jego sprawa, a że uczeń nie odróżnia przemocy
od środków przymusu bezpośredniego, nauczyciel po interwencji ma
gwarantowaną wizytę rodziców/policji/kuratora itd...

> Petent (uczeń) wchodzi, załatwić go i niech spada.
> A tak się nie da. Moim skromnym zdaniem zbyt wiele uwagi poświęca się
> ocenom, uwagom, a zbyt mało wykazuje się konsekwencji i zbyt mało podejmuje
> działań wychowawczych bardzo długofalowych.

ROTFL... Ręce opadają...
Wiesz jakie są priorytety w szkole?

1. zadania doraźne stawiane przez dyrektora (przepisanie jakiegoś pisma
itd.)
2. zadania doraźne narzucone przez kuratorium, ,ministerstwa czy płatnika
(gmina)
3. bzdurne projekty w stylu "szkoła z klasą" i inne bzdury narzucane przez
zwierzchnie instytucje
4. wypełnianie dokumentów administracyjnych
5. wypełnianie dokumentów wewnątrzszkolnych, protokołów
6. wypełnianie papierków podrzucanych przez psychologa szkolnego
7. wypełnianie papierków administracyjnych związanych z obecnością uczniów
8. konspekty (w przypadku stażystów)
.
.
.
.
.
.. (i jeszcze dłuuugo nic)
x. Nauczanie /przedmiotowe/ uczmiów
.
.
.
.
.
.
x. Wychowanie


> dokładnie określić wymagania danej szkoły wobec ucznia. Trzymając się
> wytycznych, kierunków, które muszą być zachowane, można całkiem sporo dać
> od siebie.

HEHEHE

Wiesz jakie są wymagania wobec ucznia? MA BYĆ! Bo jak go nie będzie, to
zredukują klasy, albo wogóle szkoła pójdzie do piachu - w Gliwicach właśnie
poszły(/pójdą w przyszłym roku) 4 szkoły średnie - a w klasach to chyba
będzie po 50 uczniów - w myśl założeń reformy edukacji która mówi, że
należy zmniejszać ilość uczniów, aby poprawiać wpływ nauczyciela na
wychowanie każdego ucznia (tego już nawet nie mam siły wyśmiewać, bo łzy
się cisną do oczu)

> Tylko tak naprawdę ilu nauczycieli pracowało nad tworzeniem
> statutu swojej szkoły, a spośród tych, którzy to robili, ilu tworzyło, a
> nie odtwarzało jakis przykładowy statut ?

w mojej szkole wszyscy etatowi - i nie na podstawie "przykładowego", ale na
zasadzie "zamykamy was i nie wyjdziecie, jak czegoś nie wymyślicie ;))"

>Nauczyciel nie może być obrażonym wyrobnikiem, musi być twórczym,
> pełnym werwy człowiekiem, by móc oddziaływać skutecznie na dzieci.

za najniższą krajową trudno się spalać...

--
Grendel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-12-19 22:15:45

Temat: Re: Słyszeliście tłumaczenie tatusia
Od: Evunia <m...@m...christmas.pl> szukaj wiadomości tego autora

Fri, 19 Dec 2003 20:12:37 +0100, na pl.soc.edukacja, Grendel napisał(a):

Dużo napisał i trudno się z nim nie zgodzić.

> HEHEHE

A mnie się płakać chce, kiedy patrzę na polską szkołę jako taką.



--
Eva Sheers

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-12-21 03:27:08

Temat: Re: Odp: Słyszeliście tłumaczenie tatusia
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Gosia_KIKI wrote:
<...>komentarz jednej pani kurator, ze dzieci maja za duzo
> praw. Znaja tylko swoje prawa, a o obowiazkach nikt nic nie mowi. Za bardzo
> przywzyczailismy sie do ochrony praw ucznia. Natomiast rozpietosc kar w
> szkole jest zadna. Bo nagana udzielona na forum klasy czy szkoly nic nie
> znaczy.
>
> --
> ***Gosia_KIKI***

Moim zdaniem obecny system jest jeszcze gorszy dla uczniów,
niż był z 8-klasową podstawówką. Oprócz kar do utrzymania
uczniów w ryzach nie mamy dla nich żadnej alternatywy.
Nikt nie mówi o tym, że oprócz dzieci upośledzonych
oraz zaniedbanych, są jeszcze dzieci niechętne szkolnej nauce.
Kiedyś mając lat 15 mógł iść uczyć się na ślusarza, a jak mu
nie poszło to były jeszcze kursy spawania albo Ochotnicze Hufce
Pracy oraz ZOMO.
Teraz musi przesiedzieć w ławce 6 lat podstawówki, 3 lata
gimnazjum i musi wybrać liceum. Po ukończeniu nauki dowie
się w pośredniaku, że musi dalej się uczyć, bo nie ma roboty.

Znam dziewczyny 15-letnie, które chcą tylko przyuczenia na
fryzjerkę i wyjść za mąż. Nie są to złe plany życiowe,
dlaczego ktoś wtłacza wszystkich do madejowego łoża jednolitego
systemu szkolnego? Przypominam, że okrutny zbój Madej naciągał
za niskich w swoim łożu, a za długich skracał. Tak samo robimy
my z dziećmi: mało zdolnych zmuszamy do rozwiązywania zadań
z równią pochyłą a wybitnych skazujemy na ten sam tok, jak
reszta populacji, mimo, że mogliby robić po 3-4 semestry
w ciągu roku. Efektem są systemy ściągania i podpowiadania,
pisaki UV, oszukańcze matury itd z jednej strony,
a zniechęcenie do nauki, do lekcji WF, śpiewu, polskiego,
angielskiego - do szkoły jako takiej już w najmłodszych klasach.

Chciałbym powiedzieć niektórym rodzicom: "Pani córka nie lubi
się uczyć. Mamy dla niej propozycję drogi życiowej: po 1 klasie
gimnazjum przeniesiemy ją do 'szkoly praktycznej', gdzie
zdobędzie umiejętności praktyczne i dyplom rzemieślnika.
Dostanie pracę w zakładzie krawieckim, wytwórni opakowań,
zostanie sprzątaczką w urzędzie itp. Później będzie mogła
uzupełnić wykształcenie do matury, skończy studia ekonomiczne,
bankowość, stosunki europejskie podyplomowo. Będzie rzecznikiem
prasowym premiera! "
Wtedy bym usłyszał: "Moja córeczka jest taka pracowita
i grzeczna, na pewno osiągnie co zechce, a na razie
niech ma pracę i ułoży sobie życie."

Właśnie tego życzę _wszystkim_ uczniom w Polsce: żeby
sobie ułożyli życie. Każdy na swój sposób.

Zanim zaczniemy organizować domy poprawcze, spróbujmy
zorganizować kilka OHP-ów z zakwaterowaniem, zatrudnieniem,
ludzkimi wychowawcami. Może coś na kształt szkoły kadetów
dla chłopców, którzy nie są źli, tylko nie mają zdolności
do fizyki i biologii.

Nie mówię, że to system szkolny dodał "Kreta" do kawy.
Nie chcę się wypowiadać o karaniu trucicieli.
Chcę tylko zwrócić uwagę, że zamiast utrzymywac normalność
drakońskimi karami lepiej byłoby postarać się o udostępnienie
alternatywnego systemu nauki.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-12-21 03:55:09

Temat: Re: Słyszeliście tłumaczenie tatusia
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Evunia wrote:

> A ja myślę, że to wszystko, aczkolwiek juz zaszło bardzo daleko, jest
> jeszcze do opanowania.
Można im prezykręcić śrubę, żeby nikt nie podskoczył?

> Wymagałoby tylko wielkiego zaangażowania nauczycieli
> i zwartego działania.
Hej młoty - do roboty,
Niebieskie ptaki - do paki,
I niech wre robota, co tam wolna sobota...
Bo przed nami wielkie (...)

> Dopóki nauczyciel po 1. nie będzie czuł się wspierany
> przez kolegów i dyrektora, po 2. będzie uciekał ze szkoły biegiem wraz z
> dzwonkiem kończącym jego lekcje po 3. będzie na przerwach tylko udawał, że
> pilnuje porządku, po 4. będzie przymykał oko na pewne zachowania uczniów,
> gdy nie dotyczą bezpośrednio jego, po 5. będzie izolował się od słabych
> uczniów, bądź tych sprawiających problemy, po 6. będzie walczył tylko oceną
> i naganami, po 7. nie będzie konsekwentny, po 8. nie będzie postrzegany
> jako osoba silna (nauczyciel ma do wyboru: być silnym i budzić lęk albo być
> lubianym, a często jedno drugiego nie wyklucza, oczywiście) - niewiele
> może zrobić.
Droga Koleżanko, to tak, jakbyś powiedziała "Robotnicy w fabryce
muszą być silniejsi, inzynierowie bardziej ... - wtedy
produkowane auta bedą lepszej jakości".
Sytem szkolny to system i potrzebne są rozwiązania systemowe.
Jeśli chcesz mieć duże oddziały, to zatrudnij pracowników
administracyjnych do spraw wychowawczych, tak jak we Francji.
Jeśli chcesz mieć nauczycieli przez 40 godzin tygoniowo
na terenie szkoły, to płać tak, żebym nie musiał szukać
pracy dodatkowej. Jeśli chcesz mieć dominujących nauczycieli,
to zorganizuj/udostępnij odpowiednie testy jeszcze przed
rozpoczęciem studiów nauczycielskich. A może wystarczy oddzielić
normalne dzieci z normalnymi nauczycielami od trudnych dzieci
z agresywnymi nauczycielami - w różnych szkołach?

Mam dość "dawania dużo od siebie", ponieważ sprowadza się to do
tego,
że robię robotę, która do mnie nie należy. Działam jako serwisant
w pracowniach i sekretariacie, jako doradca przy dyrektorze,
jako dodatkowe 10 palców gdy trzeba wysłać artykuł, a polonistka
nie umie (dlaczego polonistka robi robotę za redaktora gazety?),
opiekun na wycieczkach różnych klas (i jeszcze mówi się, że
dzieci "fundują nauczycielom noclegi i wyżywienie" - nie chcę
tych noclegów, chcę spać w swoim łóżku).

> Mówiliśmy o podstawówce. Uważam, że akurat tutaj jeszcze bardzo dużo zależy
> od nas. Nauczyciel nie może być obrażonym wyrobnikiem, musi być twórczym,
> pełnym werwy człowiekiem, by móc oddziaływać skutecznie na dzieci.

Powiem jeszcze raz: w dobrym systemie pracownik jest wydajny,
w złym - nie.

Wesołych Świąt i powodzenia
J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

30 grudnia rada pedagogiczna??
Informatycy wszystkich miast łączcie się ..
Ernie - mozg na pakerni
Wychowawca 2/2001
www.kinesiology.pl

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

September the 10-th. International Silver Cleaning Day
Blog edukacyjny
Nowa przeredagowana i uzupełniona wersja monografii "Sztuka Edukacji"
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Sztuka Edukacji - wersja ostateczna!!!

zobacz wszyskie »