Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Straus" <r...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Smierc
Date: Tue, 8 Jan 2002 13:38:04 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 57
Sender: r...@p...onet.pl@62.89.104.54
Message-ID: <a1ep56$58v$1@news.onet.pl>
References: <B8606D88.235E4%chironia@poczta.onet.pl> <a1ej8m$ol1$1@news.onet.pl>
<B8609254.23603%chironia@poczta.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 62.89.104.54
X-Trace: news.onet.pl 1010493414 5407 62.89.104.54 (8 Jan 2002 12:36:54 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 8 Jan 2002 12:36:54 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:120388
Ukryj nagłówki
"Joanna" <c...@p...onet.pl> napisala
> A moze wlasnie ten strach jest przeciw rutynie? I przeciw czekaniu na to,
ze
> samo cos sie pouklada. Przeciez wiem, ze sensu w zyciu jest tylko tyle ile
> sami w nie sensu wlozymy. A jednak czasem lapie sie jeszcze na oczekiwaniu
> bezczynnym - az ksiazka sie sama napisze i obraz sam namaluje:)))
Ty tez !?! ;-))
Niedawno widzialem film o pacjentach wybudzonych ze spiaczki na L-dopie
"Czas przebudzenia" (nie dam glowy za tytul bo to nie bylo po naszemu)
Otoz jeden z tych pacjentow mowil o chwilach, kiedy zapadal w spiaczke
(gdy L-dopa przestawala dzialac), ze wtedy po prostu nie czuje nic ...
Pare razy zastanawialem sie czym jest smierc, akurat zdarzaly mi sie okazje
do takiej zadumy i dochodzilem do wniosku, ze to wlasnie taki stan, kiedy
nie czuje sie nic. A wiec, rozwijajac to, czy czlowiek ktory potrafi patrzec
caly wieczor w tv, a na drugi dzien nie pamieta co widzial, zyje czy juz nie
?
Mysle, ze smierc jest rownoznaczna wlasnie z takim stanem, kiedy nie
uplywa czas i nie dzieje sie nic. To staruszka patrzaca codziennie z okna
albo dyskutujaca na lawce o wszystkich swoich przypadlosciach ...
Zycie to w takim razie emocje, strach, bol, czasem (rzadko) i szczescie.
Idac dalej mozna dojsc do ciekawych wnioskow ;-) Np. ze imprezowicz
skaczacy w piatki do glosnej muzyki jest znacznie bardziej zywy od inte-
lektualisty, ktory ten sam czas spedzi myslac o sensie swego istnienia ;-)
> Tak, mam poczucie winy. Niewyobrazalne. Mam poczucie winy z powodu
> wrodzonego albo wyuczonego egotyzmu. I nieproduktywnosci. Lapie sie na tym
> coraz czesciej. Mysle, ze w tej chwili to syndrom 30 urodzin. Az strach
> pomyslec co bedzie pry 40-tych:)
Bedziesz wtedy martwic sie, co bedzie przy 50-tych, spokojnie ;-))
> Ja mam wrazenie, ze trzeba kochac zycie by sie nim cieszyc i nie zalowac.
> Ale kochac aktywnie, a nie pasywnie. Tzn. nie byc przywiazanym do faktu,
ze
> sie zyje, tylko to zycie afirmowac.
Mam inny pomysl, pojde na lodowisko w weekend, a poniewaz jezdze
kiepsko, to _na_pewno_ przekonam sie (po siniakach) jak bardzo zyje ;-)
A tak powaznie, to wpadlem na pomysl, ze mozna oceniac to, czy sie
zyje po wspomnieniach. Tzn. ze nie warto robic czegos po czym nie
zostaja wspomnienia. Po czasie, ktory przecieknie nie ma wspomnien,
po wyobijaniu sie na lodzie sa wspomnienia, jak najbardziej (niekiedy
bolesne ;-)) Po wycieczce sa a po nudnej pracy ... Proste recepty ?
Pozdrawiam
Straus
|